Czasami pytanie, które "wydaje nam się, że jest podyktowane troską czy tym, że chcielibyśmy dla tej osoby jak najlepiej, okazuje się, że rani" - tłumaczy w rozmowie z TVN24 psycholożka Weronika Czyrny. W mediach społecznościowych prowadzi akcję "Zanim się odezwiesz, pomyśl, ile nie wiesz", zwracając uwagę na tematy, które mogą kogoś zranić, a które poruszamy przy świątecznym stole.
Psycholożka Weronika Czyrny w serii grafik "Czego nie wiedzą, czyli usłyszane przy rodzinnym stole" uświadamia, jak z pozoru błahe pytania mogą dotknąć naszych rozmówców. W poście opublikowanym na instagramowym koncie umieściła dziesięć grafik. Kończą się one stwierdzeniem: "Zanim się odezwiesz, pomyśl, ile nie wiesz" i odnoszą do sytuacji, które mogą nas czekać w okresie świątecznych spotkań z rodzinami.
"Iga usłyszy, że to najwyższy czas na dziecko. Kariera zaczeka, zegar biologiczny tyka. Czego nie wiedzą: Iga nie opłakała jeszcze ostatniej utraconej ciąży i oddałaby całą karierę za zdrowe dziecko" - czytamy na jednej z grafik. Wpis polubiło ponad 110 tysięcy osób, grafiki są chętnie udostępniane i komentowane.
"Spotkania rodzinne to jest taka wypadkowa całej naszej relacji"
W rozmowie z TVN24 psycholożka przyznała, że niestety jesteśmy przyzwyczajeni do tego, aby przy okazji świąt rozmawiać "o rzeczach, o których niekoniecznie powinniśmy". - Święta to jest taki czas, który powinien być radosny i właśnie taki "reklamowy", tak nam się kojarzy, ale niestety często się zdarza, że jest nieco inaczej - powiedziała.
- Nie wiemy, jaka jest historia, nie wiemy, co się stało przez ostatni tydzień, miesiąc, rok w życiu tej osoby. Są takie rzeczy, które zostawiamy tylko dla siebie czy dla siebie i partnera, czy dla siebie i dla mamy. Nie ze wszystkimi dzielimy się tym, co się dzieje w naszym życiu - wyjaśniała Czyrny. Dodała, że czasami pytanie, które "wydaje nam się, że jest podyktowane troską czy tym, że chcielibyśmy dla tej osoby jak najlepiej, okazuje się, że rani".
Zaznaczyła, że ten problem to nie tylko kwestia ludzi młodych, nie dotyczy wyłącznie kariery czy planowania rodziny, ale też "starsi ludzie czują często przy tym świątecznym stole", że "nie ma dla nich tam miejsca, że ich zdanie nie jest ważne". - To też jest bardzo raniące. Święta to jest ten czas, że chciałoby się z rodziną pobyć, porozmawiać, może poczuć jakąś czułość, życzliwość, a w zamian starsze osoby dostają jakieś niezrozumienie, poczucie nieistotności w tym świecie młodszych niż oni - dodała.
- To jest ważne, żeby nie przykładać swojej miary do tego, jak powinno wyglądać czyjeś życie, bo nasze tak wygląda. Na przykład mieliśmy dziecko w wieku dwudziestu kilku lat i wydaje nam się, że wszyscy powinniśmy mieć w tym wieku dziecko czy wszyscy powinni mieć określoną pracę - stwierdziła Czyrny. - Ile osób, tyle historii, tyle też planów i one mogą być inne niż nasze - podkreśliła.
Zdaniem psycholożki przy świątecznym stole lepiej unikać tematów związanych z "bardzo osobistymi" kwestiami, takimi jak planowanie rodziny, dziecko, związki, małżeństwa. - Spotkania rodzinne to jest taka wypadkowa całej naszej relacji budowanej przez lata. Dlatego też wiem, że nie da się zmienić zupełnie tych naszych relacji podczas jednego Bożego Narodzenia. Wydaje mi się, że w naszych reakcjach na to, co słyszymy, jest duża siła - stwierdziła Czyrny.
- Słysząc coś, co nie jest dla nas dobre, co jest przykre, co nas smuci, możemy na to zareagować. Często jest tak, że jakaś nasza ciocia nie wie, że to nas rani, że to sprawia nam przykrość. I wydaje mi się, że takie mówienie właśnie - co wskazuję też w tych grafikach - że powiedzenie "stop", powiedzenie "jest mi przykro, nie chcę o tym mówić", to jest też informacja i może dzięki temu, dzięki takiej rozmowie, w następne święta może będzie lżej - zaznaczyła psycholożka.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: instagram.com/zastanawiamsiee