Być może wkradła się pewna niezręczność w tym SMS-ie, natomiast nie można zmieniać prawa, nie badając orzecznictwa sądowego - tak w "Faktach po Faktach" w TVN24 wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł tłumaczył - ujawniony w programie "Czarno na białym" - fakt wysłania do prokuratorów SMS-ów na temat sędziów i ich decyzji aresztowych. - Jestem przekonany, że prokuratura dostała polecenie od politycznych zwierzchników, żeby przygotować taką czarną listę - ocenił z kolei Borys Budka.
Kilka dni temu kilkudziesięciu prokuratorów otrzymało polecenie niezwłocznego przesłania do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku listy sędziów, którzy najłagodniej oraz najsurowiej orzekają o tymczasowym aresztowaniu. CZYTAJ WIĘCEJ >
Prokurator okręgowy wysłał SMS-a do prokuratorów rejonowych we wtorek o godzinie 21. Na odpowiedź dał 12 godzin - do środy do godziny 9.
"Panie i Panowie Prokuratorzy Rejonowi. Poproszę o przesłanie faksem jutro do godz. 9 (adresowanej imiennie do mnie) informacji o: 1. Sędziach z SR (Sądów Rejonowych - red.) właściwych Wam miejscowo orzekających w sposób stosunkowo najłagodniejszy i najrzadziej uwzględniających wnioski o t. a. (tymczasowe areszty - red.) 2. Sędziach z SR orzekających w sposób stosunkowo najsurowszy 3. Sędziach SO (Sądu Okręgowego - red.) Gdańsk w powyższych kategoriach. Potrzebuję przekazać taką informację do Prok. Reg." - brzmiała treść rozesłanej wiadomość.
"Pewna niezręczność"
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24, że "statystyki w prokuraturze czy w ministerstwie sprawiedliwości to jest podstawowa zasada dla jakichkolwiek zmian w prawie".
- Być może wkradła się pewna niezręczność tutaj, natomiast nie można zmieniać prawa, nie badając orzecznictwa sądowego. I w tym zakresie to, jak sądy orzekają, ma fundamentalne znaczenie dla zmian prawa - mówił.
Zapewniał jednak, że nie widział SMS-a pokazanego w programie "Czarno na białym".
- Gdyby pytanie brzmiało "proszę przesłać mi najłagodniejsze wyroki w sprawie o zgwałcenie", co by to zmieniało? - pytał Warchoł. - Mamy ponad 50 procent spraw, które są orzekane w granicach od roku do lat dwóch, w sytuacji, gdy widełki są od dwóch do 12 lat. O czym to świadczy? Ponad połowa wyroków w Polsce jest orzekanych w dolnych granicach. My te statystki musimy posiadać. Po co? Po to, żeby zmieniać prawo - mówił.
Jak dodał, on by takiego SMS-a nie napisał, bo jest w tym "niezręczność i niestosowność".
- Nazwiska tu nie mają żadnego znaczenia, mają znaczenie wyroki i orzekane kary - mówił.
Warchoł pytany, czy takie polecenie padło tylko w Gdańsku, czy w całej Polsce, odpowiedział: - To, czy w całej Polsce, czy w części regionu zależy od tego jakie są statystki zbierane, jakie dane są analizowane. Jeśli chodzi o łagodność sądów polskich, ma to wymiar ogólnokrajowy.
"Czarna lista"
- Jestem przekonany, że prokuratura dostała polecenie od politycznych zwierzchników, żeby przygotować taką czarną listę. Do czego to może być potrzebne? Wszyscy doskonale wiemy, że system, który został w tej chwili przeprowadzony przez ministerstwo sprawiedliwości, czyli tak zwanego losowania sędziów, nie dotyczy posiedzeń aresztowych - skomentował z kolei były minister sprawiedliwości Borys Budka. - Z góry prokurator wie - z wyprzedzeniem nawet dwutygodniowym - którego dnia określony sędzia będzie na dyżurze aresztowanym - dodał.
- Jeżeli teraz zbiera się nazwiska sędziów, którzy w sposób dosyć liberalny, łagodny podchodzą do tymczasowego aresztowania, i tych, co nie patrzą na zgromadzony materiał dowody, tylko w ciemno podzielają wnioski prokuratury, to bardzo łatwo zmanipulować późniejsze tymczasowe aresztowanie - ocenił Budka.
- Nie może być tak, żeby prokurator zajmował się statystyką w sądzie. Gdyby to był minister sprawiedliwości, to zrozumiałbym, ale nie prokurator - podkreślił.
Warchoł zapewniał, że "nie wie w jakiej sprawie były zbierane i czego miały dotyczyć te dane, o które prosił prokurator". - Jeśli chodzi o tymczasowe aresztowanie, jedną z przesłanek do zastosowania aresztu jest surowość grożącej kary, czyli sytuacja, w której samo zagrożenie karą determinuje, czy sprawca będzie tymczasowo aresztowany, czy nie - mówił.
"Pytanie, czy to było polecenie ministra Ziobry?"
- Wyjaśnijmy jedno, czy to było na polecenie ministra sprawiedliwości, czy też na polecenie prokuratury? - pytał Budka.
- Jeżeli to wylądowało (zebrane dane - red.) na biurku ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego, to to jest w rękach polityka. Pytanie, czy to było polecenie ministra Ziobry jako szefa prokuratury, czy to było polecenie (Bogdana - red.) Święczkowskiego (prokuratora krajowego - red.), czy to jest taka nadgorliwość prokuratorska? - kontynuował Budka.
- Nie zgodzę się z tym, że w prokuraturze nie są potrzebne statystyki. Dane, informacje, statystyki o zakresie i strukturze orzekanych kar to jest podstawa, to jest elementarz - odparł Warchoł.
Na pytania Borys Budki nie odpowiedział.
Autor: kb//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24