Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz rozpoczął w niedzielę wizytę w Tunezji. Celem podróży jest wspieranie przemian demokratycznych zachodzących w tym kraju. Polska jest jednym z krajów, który aktywnie zaangażował się we wsparcie tymczasowych władz Tunezji. W połowie kwietnia w tym kraju przebywała już delegacja z b. prezydentem Lechem Wałęsą.
- Jadę do Tunezji po to, aby zorientować się w sytuacji i nawiązać kontakt z nowymi siłami, które doszły do władzy po rewolucji tunezyjskiej. Pamiętając o tym, co zrobiliśmy w Polsce, powinniśmy zastanowić się jaką dać perspektywę dla społeczeństw w Afryce Północnej, które w tej chwili tworzą nowy system polityczny i spoglądają w naszą stronę. Trzeba odpowiedzieć na ich konkretne problemy - mówił Borusewicz dziennikarzom.
W jego ocenie, w interesie Polski i całej Europy jest "zainstalowanie na długie lata władzy demokratycznej" zarówno w Tunezji, gdzie zaczęła się "jaśminowa rewolucja", jak i w pozostałych krajach Afryki Północnej.
Jadę do Tunezji po to, aby zorientować się w sytuacji i nawiązać kontakt z nowymi siłami, które doszły do władzy po rewolucji tunezyjskiej. Pamiętając o tym, co zrobiliśmy w Polsce, powinniśmy zastanowić się jaką dać perspektywę dla społeczeństw w Afryce Północnej, które w tej chwili tworzą nowy system polityczny i spoglądają w naszą stronę. Trzeba odpowiedzieć na ich konkretne problemy. Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz
Rozmowy z władzami
Marszałek Senatu o przemianach demokratycznych rozmawiać będzie m.in. z tymczasowym prezydentem Tunezji Fuadem Mebazą, tymczasowym premierem Bedżi Kaid Essebsi oraz z członkami Najwyższej Instancji ds. Obrony Zdobyczy Rewolucji.
Polska delegacja spotka się także z przedstawicielami partii politycznych oraz z działaczami społecznymi. Marszałek Senatu jako opiekun Polonii, weźmie też udział w spotkaniu z miejscowymi środowiskami polonijnymi.
A podczas spotkania ze studentami i wykładowcami Uniwersytetu El Manar w Tunisie, Borusewicz wygłosi wykład nt. "Zmiany demokratyczne to nie mit, a rzeczywistość".
Trudny czas
Wizyta polskiej delegacji z marszałkiem Borusewiczem na czele odbywa się w trudnym momencie dla Tunezji. 24 lipca mają odbyć się tam pierwsze w pełni demokratyczne wybory do Zgromadzenia Narodowego, mającego uchwalić nową konstytucję państwa po obaleniu w styczniu dyktatury prezydenta Ben Alego.
Jednak obecnie z tygodnia na tydzień narasta napięcie, o czym świadczy m.in. ubiegłotygodniowa fala demonstracji przeciwko obecnym władzom i cieszącej się największym poparciem umiarkowanej partii islamistycznej Ennahda, zakazanej za poprzednich rządów.
Po ubiegłotygodniowych demonstracjach wprowadzono w Tunisie godzinę policyjną, uzasadniając to koniecznością ochrony bezpieczeństwa obywateli. W opinii OBWE, Tunezja dobrze rozpoczęła proces transformacji, lecz stoi w obliczu wyzwania, jakim jest szybkie spełnienie oczekiwań obywateli.
Wałęsa w Tunezji
Pod koniec kwietnia z misją w Tunezji był także były prezydent Lech Wałęsa. Radził m.in. członkom tymczasowego parlamentu, by dopuścili do wyborów wszystkich (również tworzących poprzedni reżim). Wyjątek - według niego - powinny stanowić jedynie osoby wykluczone z elekcji przez sąd.
Wskazywał też, że że należy zablokować nadwyżki środków finansowych tym, którzy je mają, i skierować te pieniądze na tworzenie miejsc pracy.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24