Nie może być tak, że prominentnych działaczy nosi się w lektykach. Tam się pracuje, to jest zagrożenie zdrowia i życia. Zarówno jego, jak i górników - mówiła Marta Wcisło z Koalicji Obywatelskiej o zaręczynach Michała Moskala, polityka PiS. Ten bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego miał poprosić o rękę w lubelskiej kopalni Bogdanka, 960 metrów pod ziemią. - Ja to traktuję jako pewnego rodzaju wsparcie dla węgla kamiennego. Trzeba docenić, że akurat wybrał kopalnię węgla kamiennego - powiedział Janusz Kowalski z Solidarnej Polski.
Górnicy z lubelskiej kopalni Bogdanka informują, że pod koniec grudnia pod ziemią odbyły się zaręczyny - oświadczył się Michał Moskal, młody polityk Prawa i Sprawiedliwości, jeden z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego. Moskal i przedstawiciele kopalni w rozmowach z tvn24.pl nie zaprzeczyli tej informacji.
Moskal twierdzi, że to jego prywatna sprawa, ale ponad 50 procent akcji kopalni należy do Grupy Enea, której większościowym udziałowcem jest Skarb Państwa.
Wcisło: napisałam w tej sprawie do ministra Sasina
Marta Wcisło, posłanka KO z Lublina, w interpelacji zapytała o tę sprawę ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. - Górnicy od dłuższego czasu informują, że bardzo źle się dzieje w kopalni Bogdanka, że nie są przestrzegane procedury, regulaminy. W przeciągu kilku miesięcy zginęło dwóch górników. Nie z powodów geologicznych tylko z powodu zaniedbań - mówiła.
- Ale jak ma się dziać inaczej, skoro w zarządzie kopalni nie ma żadnego górnika i zarząd wykorzystuje mienie kopalni do prywatnych imprez typu zaręczyny prominentnego działacza, które miały miejsce 30 grudnia w godzinach przedpołudniowych na głębokości 960 metrów - dodała posłanka.
Podkreśliła, że "nie może być tak - jak mówią górnicy - że prominentnych działaczy nosi się w lektykach". - Kim jest pan Moskal, że zjeżdża 960 metrów i może się tam zaręczać? Tam się pracuje, to jest zagrożenie zdrowia i życia. Zarówno jego, jak i górników - podkreśliła.
Bury: mam informację, że trwa wewnętrzne śledztwo w Bogdance
Senator Jacek Bury z Polski 2050 powiedział, że "ma wielu znajomych, którzy pracują w Bogdance lub których rodziny tam pracują". - Są sygnały niepokojące, od wielu wielu miesięcy standardy bezpieczeństwa w Bogdance są naruszane albo wręcz nieprzestrzegane. Pracownicy skarżą się na traktowanie, jest zmowa milczenia albo próba wymuszenia milczenia na pracownikach - wyliczał.
Dodał, że "nawet po ostatnich wypadkach i po tym, co ujawniła prasa odnośnie pana Moskala, mamy do czynienia z wewnętrznym śledztwem w Bogdance". - Ale nie na temat naruszenia przepisów tylko na temat tego, kto ujawnił te informacje - poinformował.
- Dzisiaj dostałem informację, że są przeglądane bilingi, kto mógł się kontaktować z prasą w celu ujawnienia niewygodnych dla kopalni informacji - przekazał senator.
Bochenek: ja pochodzę z Wieliczki i tam w kopalni też są różne wydarzenia
Rzecznik PiS Rafał Bochenek na konferencji przyznał, że nie zna tej sprawy. Mówił jednak, że sam pochodzi z Wieliczki, gdzie jest kopalnia soli. - W kopalni soli w Wieliczce są organizowane różne wydarzenia, są rauty, wesela, również pewnie zaręczyny, były msze - powiedział.
Kopalnia w Wieliczce jest zabytkiem, atrakcją odwiedzaną corocznie przez ponad milion turystów. Nie prowadzi wydobycia od 1996 roku.
Bochenek mówił też, że "jeżeli wszystko odbywa się zgodnie z procedurami, nie zostały złamane żadne przepisy, jeśli chodzi o bezpieczeństwo, jest to dopuszczalne regulaminem tych miejsc, to jak najbardziej takie zdarzenia są możliwe".
Kowalski: traktuję to jako wsparcie węgla kamiennego
Janusz Kowalski, polityk Solidarnej Polski i były wiceminister aktywów państwowych, stwierdził, że "jeżeli (Moskal - red.) zrobił to transparentnie, zgodnie z zasadami bezpieczeństwa, to doskonały pomysł, żeby się zaręczyć". - Ja to traktuję jako pewnego rodzaju wsparcie dla węgla kamiennego - dodał.
- Młodzi ludzie zaręczają się na stadionach, w metrze, w różnych miejscach. Jeśli można wyznać swoją miłość, to fantastyczna wiadomość. Pod warunkiem, że wszystkie procedury są zachowane - powtórzył.
Dodał, że odbiera to jako symbol, że Moskal wybrał akurat kopalnię. - Ja jako zwolennik polskiego węgla uważam, że to symbol tego, że broni polskiego węgla, broni Bogdanki. Mówię to bardzo poważnie. Trzeba docenić, że akurat wybrał kopalnię węgla kamiennego, na którą tak plują przedstawiciele totalnej opozycji. Wielki szacunek - powiedział Kowalski.
Trela: to jest postawione na głowie
Tomasz Trela z Lewicy powiedział, że "jak pan Moskal tak promuje węgiel, to mógł wziąć dwa wiadra węgla, postawić przed wybranką, poprosić o rękę". - Nie byłoby śmieszności, narażania na utratę zdrowia życia górników, nie byłoby takiego rozpasania władzy - stwierdził.
- Nie wiem, co oni mają w tym PiS-ie w głowie, ze jak kończy się kadencja, kończy się chyba władza, to będą robić wszystko - zjeżdżać do kopalni, wjeżdżać, zaręczać się, rozwodzić się. To jest postawione na głowie - ocenił Trela.
Źródło: TVN24