Od czwartku Straż Pożarna ugasiła 566 pożarów, w których 5 osób zginęło, a 26 zostało rannych. W tym roku dzień wigilijny okazał się tragiczny, bowiem wszystkie 5 ofiar śmiertelnych zginęło właśnie w czwartek - poinformował rzecznik komendanta głównego PSP Paweł Frątczak.
W ciągu tych dwóch dni Straż Pożarna wyjeżdżała do interwencji 1310 razy.
- Trudno dzisiaj odpowiedzieć na pytanie, co mogło być przyczyną tych tragicznych pożarów - powiedział Frątczak. Wszystkie pożary miały miejsce w budynkach mieszkalnych. O tej porze roku - jak tłumaczył - najczęściej do pożarów dochodzi wskutek niewłaściwej eksploatacji urządzeń grzewczych, elektrycznych i gazowych.
Frątczak zwrócił uwagę, że pomimo wyjątkowo ciepłej zimy najczęstszym błędem jest niewłaściwe dogrzewanie pomieszczeń i pozostawianie na noc włączonych piecyków elektrycznych. - To są urządzenia, które powinny być włączone tylko wtedy, gdy sprawujemy nad nimi kontrolę - podkreślił rzecznik.
Mimo wszystko - spokojniej
Zwrócił także uwagę na kwestię bezpiecznego użytkowania iluminacji świątecznych - nie tylko tych na choinkach, ale na balkonach. One również powinny być pod stałym nadzorem. Należy je wyłączać na noc oraz gdy wychodzimy z domu. Frątczak zaznaczył, że tego typu urządzeń nie wolno naprawiać samodzielnie - to nie tylko zagrożenie pożarowe, ale zagrożenie porażenia prądem elektrycznym.
W tym samym okresie (24, 25 grudnia) w ubiegłym roku miało miejsce 1705 interwencji strażaków, 466 pożarów, ale w tamtych pożarach zginęło aż 12 osób, a 28 zostało rannych. Rzecznik określił ten okres jako znacznie spokojniejszy niż rok temu.
Pełny bilans pożarów w okresie świątecznym Straż Pożarna poda w niedzielę ok. godz. 9.
Autor: ts//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24