Teresa K., komornik z Działdowa, rażąco naruszyła prawo w trakcie swojej pracy - uznało Ministerstwo Sprawiedliwości. Kobieta znaczną część pieniędzy dłużników przyznała sobie jako prowizję i nie poinformowała ich o prawach, które im przysługiwały. Tymczasem sąd w Mławie nie widzi w jej działaniu nic złego.
Rodzina Maciejewskich z Nichłonina w woj. warmińsko-mazurskim kilka lat temu zainwestowała w rozwój swojego gospodarstwa. Rolnicy pożyczyli 900 tys. zł na budowę obory i powiększenie stada krów. Gdy w 2009 r. spadła ceny mleka, rodzina wpadła w długi. Sprawą zajęła się komornik z Działdowa - Teresa K.
Zajęła konta rolników
Kobieta najpierw zajęła konta rolników. W tym czasie sytuacja na rynku mleczarskim poprawiła się i rodzina powoli zaczęła stawać na nogi. Komornik w ciągu dwóch lat przejęła ponad 600 tys. zł należących do rolników. Jednak te pieniądze tylko w niewielkiej części wpływały na konta wierzycieli. Pozostałą część Teresa K. prawdopodobnie pobierała jako swoją prowizję. Wierzyciele zażądali egzekucji majątku Maciejewskich. Pod młotek poszły stado krów i traktor.
Jednak zgodnie z prawem środki niezbędne do życia, takie jak maszyny rolnicze, komornik powinien licytować dopiero na końcu - o czym nie wiedzieli Maciejewscy. Teresa K. nie pouczyła ich także o innych prawach, które im przysługiwały.
- Działania komornika były nacechowane złośliwością, osobistym negatywnym stosunkiem i naruszały podstawowe prawo każdego człowieka, w tym także dłużnika, do tego, by być szanowanym - uważa radca prawny Lech Obara.
Ministerstwo: komornik naruszyła prawo
Nieprawidłowości w działaniu komornika wskazało w swoim raporcie Ministerstwo Sprawiedliwości, uznając, że co najmniej dwukrotnie Teresa K. rażąco naruszyła prawo: nie powinna zabierać rolnikom ciągnika w trakcie prac polowych i nie pouczyła dłużników o ich prawach.
Sprawa trafiła do sądu. Zgodnie z jego decyzją sprzęt gospodarstwa domowego i ciągnik małżeństwu zwrócono. Sąd uznał jednak, że licytacja stada krów była zgodna prawem, z czym z kolei nie zgodziło się ministerstwo. Okazało się, że komornik sama przez wiele lat była pracownikiem sądu w Mławie i znała sędziów. Skargi kierowane do sądu przez małżeństwo Maciejewskich były odrzucane. Tadeusz Witkowski, wiceprezes Sądu Rejonowego w Mławie nie chciał rozmawiać na temat Teresy K. Tłumaczył, że nie widział jeszcze raportu ministerstwa. Teresa K. odmówiła spotkania z dziennikarzem TTV.
Prokuratura nie postawiła komornik żadnych zarzutów. Zażalenie na bezczynność organów ścigania utknęło w mławskim sądzie. Andrzej Ritmann z Krajowej Izby Komorniczej w Łodzi poinformował z kolei, że sprawa ta będzie badana przez Izbę w trybie pilnym.
Autor: db//gak / Źródło: TTV
Źródło zdjęcia głównego: TTV