Około 30 bezdomnych Polaków bez pracy i prawa do świadczeń socjalnych koczuje w prowizorycznych namiotach na błotnistym nadbrzeżu rzeki Witham w mieście Lincoln w środkowej Anglii - donosi wtorkowy "Daily Mail".
Gazeta publikuje za lokalnym dziennikiem "Lincolnshire Echo" zdjęcia ubrań rozwieszonych na nisko zwisających gałęziach, paleniska służącego za kuchenkę i nieprzystającego do otoczenia biurowego krzesła.
"Szczęśliwcy, bo mają namioty"
Mieszkańcom Lincoln na ogół nie przychodzi na myśl, że u ich progu mieszkają ludzie w namiotach bez pieniędzy. Jest to obrazek, który ogląda się w telewizyjnych reportażach z innych krajów Charlotte McHugh z Priory Centre
Bezdomni i bezrobotni Polacy utrzymują się dzięki wielkoduszności okolicznych mieszkańców i pomocy organizacji charytatywnej Priory Centre. Jej pracownicy sądzą, że bezdomni Polacy mogą uważać się za szczęśliwców - przynajmniej mają namioty. Inni bezdomni śpią pod gołym niebem.
W ostatnim półroczu, kiedy sytuacja brytyjskiej gospodarki znacznie się pogorszyła, liczba bezdomnych Polaków w Lincoln podwoiła się.
Według Charlotte McHugh z Priory Centre, niektórym imigrantom wygasły paszporty i nie stać ich na podróż do Londynu, by je przedłużyć. Bez ważnego dokumentu tożsamości nie mogą się wylegitymować wobec potencjalnego pracodawcy.
"To trudny problem"
- Mieszkańcom Lincoln na ogół nie przychodzi na myśl, że u ich progu mieszkają ludzie w namiotach bez pieniędzy. Jest to obrazek, który ogląda się w telewizyjnych reportażach z innych krajów - mówi McHugh.
I dodaje: - Nie twierdzę, że każdy, kto przyjeżdża do Anglii powinien mieć prawo do świadczeń socjalnych, ale na szczeblu międzyludzkim nie można tolerować sytuacji, w której ludzie nie mają co jeść. Nie zabiegam o zmianę przepisów prawnych, ale nie zmienia to faktu, że mamy do czynienia z trudnym problemem.
Bezdomni to głównie ludzie, którzy z różnych powodów zawsze żyli na społecznym marginesie, albo ci, którzy stracili pracę w obecnej trudnej sytuacji gospodarczej. Ponieważ ta sytuacja jest wszędzie trudna, nie mają nadziei na jej odzyskanie. Przewodniczący Zjednoczenia Polskiego Jan Mokrzycki
Bez nadziei na pracę
- Jeśli w Anglii jest się bez pracy, to jest się bez szans - wskazuje jeden z bezdomnych Polaków, który przyjechał tu w 2004 r. po rozwodzie, by zacząć nowe życie. - Nigdy nie myślałem, że podobna sytuacja mnie spotka - mówi.
Przewodniczący Zjednoczenia Polskiego Jan Mokrzycki: - Bezdomni to głównie ludzie, którzy z różnych powodów zawsze żyli na społecznym marginesie, albo ci, którzy stracili pracę w obecnej trudnej sytuacji gospodarczej. Ponieważ ta sytuacja jest wszędzie trudna, nie mają nadziei na jej odzyskanie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Dailymail