- Celem spotkania było doprowadzenie do zamrożenia konfliktu, do rozmów z separatystami i do federalizacji kraju, która byłaby instrumentem wpływu Rosji na Ukrainę - mówił w "Faktach po Faktach" o berlińskich rozmowach szefów dyplomacji Ukrainy, Rosji, Francji i Niemiec Paweł Zalewski. Według polityka PO spotkanie to "było szkodliwe". - Francja i Niemcy działały za przyzwoleniem Unii Europejskiej czy reprezentowały siebie? - pytał z kolei Marek Jurek (Prawica RP). - Bo jeśli reprezentowały siebie, to mamy do czynienia z podwójnym zaprzeczeniem solidarności - dodał.
Szefowie dyplomacji Ukrainy, Rosji, Francji i Niemiec spotkali się w Berlinie w tym składzie po raz drugi. Rozmowy zakończyły się po północy z niedzieli na poniedziałek. I tak samo jak 2 lipca, i tym razem nie było w nich przełomu.
Cel spotkania w Berlinie "sprzeczny z celem Unii"
- Problem polega na tym, że to spotkanie dobyło się w oparciu o fałszywe przesłanki - mówił w "Faktach po Faktach" Paweł Zalewski. - Przesłanki, których nie mogła przyjąć Ukraina, bo oznaczały de facto zgodę na zamrożenie konfliktu i stworzenie drugiego Naddniestrza. Tym razem na terenie Ukrainy. Rząd Ukrainy nie mógł się na to zgodzić, bo straciłby legitymację wśród swoich obywateli - dodał polityk PO.
Cel spotkania "sprzeczny z celem UE"
Według niego, spotkanie w Berlinie było szkodliwe. - Cel tego spotkania był sprzeczny z celem Unii Europejskiej: wycofaniem wojsk rosyjskich ze wschodu Ukrainy - stwierdził. - Celem wczorajszego spotkania było doprowadzenie do zamrożenia konfliktu, do rozmów z separatystami i do federalizacji kraju. Federalizacji, która byłaby instrumentem wspływu Rosji na Ukrainę - wyliczył Zalewski.
- Francja i Niemcy działały za przyzwoleniem Unii Europejskiej czy reprezentowały siebie? - pytał z kolei Marek Jurek. - Jeśli reprezentowały siebie, to mamy do czynienia z podwójnym zaprzeczeniem solidarności - stwierdził. Jak tłumaczył, Francja i Niemcy "wychodzą przed szereg", zaprzeczając solidarności wewnątrz Unii Europejskiej i solidarności z Ukrainą.
Taktyka Putina
Jurek jednocześnie przypomniał o ofiarach konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Jak podała w poniedziałek ukraińska armia, rebelianci ostrzelali kolumnę autobusów z ewakuowanymi mieszkańcami miejscowości Chriaszczewatoje i Nowoswietłowk. Nie ustalono jeszcze dokładnej liczby ofiar, ale zdaniem wojska może być ona bardzo duża.
- To jest skutek taktyki stosowanej przez separatystów i Rosję: eskalowanie konfliktu - ocenił. Jego zdaniem Putin właśnie w takich działaniach widzi swoją skuteczność. - Aneksja Krymu pokazała już jedno: Putin obnażył bezsilność Zachodu. Wszystkim państwom Europy Wschodniej pokazał: nikt Wam nie przyjdzie z pomocą, bo jedynym państwem zdolnym do użycia siły na tym obszarze jest Rosja - dodał.
Autor: jl//kdj / Źródło: tvn24