- Do przewalutowania kredytów należy podchodzić ostrożnie. Istotne jest, żeby w Polsce powstała instytucja dostrzegająca ryzyka, które powstaną za kilka lat - powiedział w "Faktach po Faktach" prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka.
Prof. Belka zalecał, by "podchodzić ostrożnie" do pomysłu przewalutowania kredytów frankowych. Wcześniej w Sejmie wyjaśniał, że może to destabilizować banki. Mówił też, że frank szwajcarski może się osłabić, bo "mamy na franku bańkę spekulacyjną".
- Czy to nie jest nienaturalne, że tak mała gospodarka ma tak silną walutę? - mówił w "Faktach po Faktach" o szwajcarskiej gospodarce i walucie.
Jego zdaniem istotne jest, żeby w Polsce uchwalić ustawę o nadzorze makroostrożnościowym. - Chodzi o to, żeby była instytucja, która w sposób fachowy będzie śledzić zjawiska nierównowagi, które się w gospodarce, a przede wszystkim w systemie finansowym, zaczynają tworzyć - wyjaśnił Belka. Jak dodał, wspomniana instytucja będzie dostrzegać "ryzyka, które powstaną za kilka lat", będzie ostrzegać banki, klientów, opinię publiczną.
Jak tłumaczył, zwykle taka instytucja jest podporządkowana bankowi centralnemu. - Ale u nas przyjęliśmy trochę inny, kolegialny model. To będzie część istniejącego już Komitetu Stabilności Finansowej. Będzie tam dwóch współprzewodniczących: minister finansów i szef banku centralnego - powiedział Belka.
Dodał, że takie ciała powinny powstawać, zanim pojawia się kryzys. - Nie mamy kryzysu systemu finansowego, w związku z tym to jest idealna sytuacja, żebyśmy zajmowali się takimi rzeczami - oicenił prezes NBP.
"Zrównać formy zatrudnienia"
Belka odniósł się również do płac i tzw. umów śmieciowych. Jego zdaniem należy wszystkie formy zatrudnienia zrównać pod względem podatkowym i składkowym. - To łamie pewną cywilizację lekko patologicznych form zatrudnienia. Takich, które w sposób niewłaściwy ograniczają koszty i łupią pracowników - dodał.
- Stosujmy elastyczne umowy wtedy, kiedy to ma sens i wynika z charakteru zatrudnienia, a nie po to, żeby "ogolić" fiskusa. Jeżeli przestaniemy "golić", to pieniądze się znajdą - tłumaczył. Jak powiedział, to krok, który może pociągnąć za sobą pewne koszty, ale musi zostać uczyniony.
Przyznał również, że płace w Polsce są za niskie, co jest hamulcem rozwoju polskiej gospodarki.
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24