Trzy lata temu w drugim expose Donalda Tuska górę wzięła retoryka walki. "Kryzys, ciężar, bezpieczeństwo" - te słowa padały wtedy z jego ust najczęściej. Ewa Kopacz zaczęła swoje wystąpienie dużo bardziej optymistycznie - odwołując się do języka, jakim Tusk przemawiał, rozpoczynając swoje rządy w 2007 r. Często odwoływała się do przyszłości, a jednymi z najczęściej używanych przez nią słów - oprócz występującej zawsze w tym zestawieniu "Polski" - były m.in. "sukces", "ja" i "rodzina".
Expose nowej szefowej rządu było krótkie - trwało zaledwie 45 minut. Ewa Kopacz rozpoczęła je słowami nienacechowanymi silnym ładunkiem emocjonalnym i odwołującymi się do przyszłości. Nie licząc partykuł i zaimków w czasie wystąpienia mówiła najczęściej o tym, co "będzie". Słowo to padło przez te trzy kwadranse aż 49 razy.
Co "będzie"? Będzie "sukces"
Gdy trzy lata temu na sejmową mównicę wychodził ze swoim drugim expose Donald Tusk, ówczesny premier skupiał się przede wszystkim na walce z kryzysem. Dlatego w jego przemówieniu górę wzięła retoryka walki i obrony - ale w kontekście gospodarczym.
Premier mówił wtedy o "bezpieczeństwie" (słowo to padło 16 razy), "ciężarze" (10 razy) i odmienianym przez niemal wszystkie przypadki "kryzysie" (17 razy). Nad wszystkimi słowami górowała jednak "Polska" i "Polacy" (w sumie 56 razy), ale one wygrywają w tym zestawieniu zawsze. Kopacz w środę też wspominała o "Polsce" najwięcej razy. Posługiwała się tym słowem nawet częściej niż w 2011 r. Tusk - w sumie 79 razy. Nie skupiała się jednak tak mocno, jak wcześniej Tusk, na gospodarce (w wystąpieniu Kopacz wspomniała o niej 16 razy), kryzysie i polskim bezpieczeństwie w tym właśnie kontekście. Słowo "bezpieczeństwo" z jej ust padało co prawda w expose 15 razy, ale było to przede wszystkim bezpieczeństwo w sensie militarnym i socjalnym - gdy mówiła na przykład o polskich rodzinach. Zresztą samym słowem "rodzina" też posługiwała się chętnie (13 razy).
Dużo więcej niż "kryzysu" w wystąpieniu Kopacz było optymizmu. Słowo "sukces" padło w czasie expose 14 razy. Premier często odwoływała się też do swojej wiedzy. "Wiem" i "wiedza" wypowiedziała 19 razy.
Znów więcej miłości i obietnic
Przed expose nowej szefowej rządu dotychczasowy szef Rady Gospodarczej przy premierze Jan Krzysztof Bielecki mówił, że w tym wystąpieniu jest "rys autorski" oraz "osobisty opis polityki według Ewy Kopacz". Wcześniej pojawiały się też informacje, że słowem-kluczem mogą być w środę "ludzie". Ale te przewidywania potwierdziły się tylko w części - podczas expose słowo to padło 12 razy.
Słowom Ewy Kopacz wypowiadanym z sejmowej mównicy w środę zdecydowanie bliżej było do tych, którymi Donald Tusk posługiwał się w czasie swojego pierwszego expose w 2007 r. Premier sporo wówczas obiecywał i również przemawiał "łagodnym" językiem (któremu opozycja szybko przypięła łatkę "języka miłości"). Zwracał uwagę na "solidarność" (słowo to padło 21 razy), "zaufanie" (15 razy) i "wolność" (10 razy). Odwoływał się do pozytywnej energii Polaków.
Ewa Kopacz też mówiła o "chęciach" (17 razy), o tym, co "musi" się stać (18 razy) i o tym, co "nowe" (15 razy). Używała również zwrotów, które w wystąpieniach jej poprzedników padały stosunkowo rzadko lub wcale: osiem razy wspominała o "lekarzach", po kilka raz o "Ukrainie", "żołnierzach" i "weteranach".
Co ciekawe Kopacz tyle samo razy użyła w wystąpieniu słowa "kryzys", ile "Donald" [Tusk - red.]. Na uwagę zasługuje jeszcze jedna rzecz: mówiąc o swoim rządzie jego szefowa chętnie operowała liczbą pojedynczą - słowo "ja" padło w ciągu 45 minut 21 razy.
Autor: Łukasz Orłowski//plw / Źródło: tvn24.pl