Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa przeprowadza szeroko zakrojoną redukcję zatrudnienia w Agencji do spraw Mediów Globalnych, instytucji macierzystej Głosu Ameryki. W weekend wypowiedzenia otrzymało kolejnych 532 zatrudnionych.
Urzędniczka administracji Kari Lake wyjaśniła, że Agencja zainicjowała redukcję dużej liczby pełnoetatowych pracowników federalnych, co miało na celu zmniejszenie biurokracji.
Decyzja Trumpa
- Przeprowadzamy tę redukcję etatów na polecenie prezydenta, aby pomóc w zmniejszeniu biurokracji federalnej, usprawnieniu usług agencji i w zaoszczędzeniu przez Amerykanów ciężko zarobionych pieniędzy – uzasadniała.
"Washington Times" podał, że Lake, która pełni obowiązki dyrektora generalnego Agencji ds. Mediów Globalnych, spotkała się z zarzutami przekroczenia swoich uprawnień. Na początku minionego tygodnia nie udało jej się jednak zwolnić dyrektora Głosu Ameryki.
Głos Ameryki (VOA) został pierwotnie utworzony w celu przeciwdziałania nazistowskiej propagandzie podczas II wojny światowej. Według portalu Politico, wszyscy pracownicy tego nadawcy zostali odsunięci od pracy w marcu, a administracja Trumpa wstrzymała działalność większości wydawnictw VOA.
W maju zwolniono około 600 osób, a w czerwcu setki pracowników otrzymało wypowiedzenia. Wiele z tych wypowiedzeń zostało tymczasowo anulowanych z powodu błędów formalnych, jednak wkrótce poinformowano, że agencja zostanie objęta zakazem pracy.
Politico zwraca uwagę, że pozwy sądowe przeciwko pierwszym zwolnieniom zostały już złożone i prawdopodobnie będą następne w związku z ostatnią falą wypowiedzeń.
Polska sekcja Głosu Ameryki zakończyła działalność w 2004 roku, choć audycje w języku polskim nadawano nieprzerwanie od 1942 roku. Po 1989 roku stopniowo ograniczano czas ich emisji, aż do całkowitego wygaszenia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/AARON SCHWARTZ / POOL