Powstanie druga państwowa komisja, która zajmie się zbadaniem przyczyn katastrofy smoleńskiej. Zapowiedział to nowy minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. Tym razem ma ona uwzględnić dorobek kierowanego przez niego parlamentarnego zespołu ds. Smoleńska. Materiał magazynu "Polska i Świat".
W imieniu rządu przyczyny katastrofy polskiego tupolewa w Smoleńsku zbadała już Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, którą kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. Raport końcowy z jej prac przedstawiono w czerwcu 2011 r. Jako powody katastrofy wskazano wówczas serię błędów załogi i rosyjskich kontrolerów.
Równolegle z komisją Millera działał powołany przez PiS parlamentarny zespół ds. Smoleńska, którym przez pięć lat kierował Antoni Macierewicz, wówczas poseł. Jego eksperci za pomocą różnych metod dochodzili do innych wniosków, niż ci z państwowej komisji.
- Przyczyną dramatu katastrofy smoleńskiej była eksplozja - mówił w październiku 2012 r. Macierewicz.
Dziś, jako nowy minister obrony narodowej, zapowiada on powstanie nowej, drugiej państwowej komisji, która zajmie się zbadaniem przyczyn katastrofy polskiego Tu-154M.
Eksperci z zespołu Macierewicza
- Jeżeli można na szczeblu wykonawczym, a nie tylko ustawodawczym sprawić, by maszyna państwowa zaczęła działać w sposób zgodny z podstawowymi faktami i z koniecznością wyjaśniania spraw, które zostały zamiecione pod dywan, to tak trzeba zrobić - mówił dziennikarzom Macierewicz.
Nowa komisja ma zacząć działać w najbliższych tygodniach. Tym razem ma ona uwzględnić dorobek wspomnianego zespołu kierowanego przez Macierewicza, w tym jego zaplecze eksperckie.
Pierwsza nominacja do nowej komisji nastąpiła w środę. Dołączy do niej Kazimierz Nowaczyk - polski fizyk mieszkający w USA i jednocześnie były szef zespołu ekspertów Antoniego Macierewicza.
Na początek przetarg
Przez ostatnie lata, a także w trakcie niedawnej kampanii wyborczej, politycy PiS deklarowali, że nowe śledztwo w sprawie katastrofy powinna przeprowadzić międzynarodowa komisja. Zapewniali też, że bez wraku polskiego tupolewa nie można ustalić przyczyn tej tragedii. Jak dotąd prezydent Andrzej Duda nie upomniał się oficjalnie o zwrot pozostałości po maszynie, choć obiecywał to w swojej kampanii wyborczej.
Praca nowej komisji rozpocznie się jednak od zupełnie innej kwestii - od przetargu na remont tupolewa. - To jest to minimum, od którego powinien rozpocząć się zakres badania - tłumaczy nowy rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz.
Nie wiadomo czy i ewentualnie jak nowa komisja będzie współpracować z Naczelną Prokuraturą Wojskową, która wciąż prowadzi własne śledztwo ws. Smoleńska i publikuje kolejne ekspertyzy wykluczające zamach.
Autor: ts/ja / Źródło: tvn24