Zdymisjonowanie Jarosława Gowina będzie złą decyzją - takiego zdania jest prof. Leszek Balcerowicz. Według gościa "Faktów po Faktach", minister sprawiedliwości okazał się być skutecznym menadżerem i pozbywanie się go z rządu ze względu na nieporozumienia z premierem będzie błędem. - W firmie prywatnej podlegającej konkurencji nie pozbywają się dobrych menadżerów tylko dlatego, że nie ma jakiejś dokładnej chemii - oznajmił były minister finansów.
W piątek premier Donald Tusk zapowiedział, że w poniedziałek ogłosi swoją decyzję dotyczącą przyszłości Gowina w resorcie sprawiedliwości. Spekulacje dotyczące ewentualnej dymisji ministra pojawiły się po wypowiedzi na temat zarodków, która wywołała medialną i polityczną burzę.
Balcerowicz: Niefortunne wypowiedzi nie są powodem do dymisji
Zdaniem Leszka Balcerowicza decyzja o zdymisjonowaniu ministra nie powinna wynikać z nieporozumień personalnych. - Jeżeli decyzje personalne oparte są na jakiejś niefortunnej wypowiedzi, to trzeba się zastanawiać jaka to w ogóle jest polityka personalna - stwierdził były minister finansów.
- Jeśli tak miałoby być (Gowin miałby stracić stanowisko - red.), to byłoby to potwierdzenie niedobrej tendencji, że można przestać być ministrem bez jakiejś analizy tego, co się zrobiło w swojej dziedzinie - ocenił Balcerowicz. I dodał: "Są osoby w rządzie, których nazwisk nie wymienię, że gdyby stosować kryterium jakości pracy na danym stanowisku, to niektóre osoby w ogóle nie powinny być ministrami".
Według Balcerowicza Jarosław Gowin jest "jednym z najważniejszych reformatorów" w rządzie Donalda Tuska. - Bardzo dobrze, że jednym z priorytetów rządu w tej koalicji jest usuwanie złych przepisów, czyli deregulacja. Co do tej pory jest przede wszystkim dziełem ministra Gowina - ocenił ekonomista. Oprócz deregulacji Leszek Balcerowicz wymienił także przeprowadzoną przez ministra sprawiedliwości racjonalizację sieci sądów.
Dłuższy urlop - więcej dzieci? "Złudne nadzieje"
Profesor był też pytany o zmianę zdania Donalda Tuska w sprawie urlopów macierzyńskich. W piątek, po spotkaniu z "Matkami I Kwartału" premier powiedział, że do rocznego urlopu rodzicielskiego będą mieli prawo rodzice wszystkich dzieci urodzonych w 2013 r., a nie tylko urodzonych po 16 marca.
- Trzeba zapytać, czy wydłużanie urlopu macierzyńskiego w Polsce będzie realizować cel, który przyświeca temu zabiegowi. Mianowicie, czy przyczyni się do tego, że będzie się rodziło więcej dzieci. To nie jest problem ideologiczny, ani problem wiary. To jest problem badań. Badania, które znam, nie potwierdzają tej tezy. I jeśli te badania są prawdziwe, to znaczyłoby to, że pierwotna decyzja była po prostu pod publiczkę - stwierdził Balcerowicz. Według byłego ministra finansów dłuższe urlopy macierzyńskie mogą skomplikować powrót do pracy. Balcerowicz tłumaczył, że wydłużenie urlopów ma sens, jeśli to zachęci Polaków do posiadania większej liczby dzieci. Profesor uznał jednak, że jeśli politycy kierują się takim myśleniem, to są to "płonne nadzieje" i najprawdopodobniej nie przejrzeli żadnych badań na ten temat. - Myślę, że gdyby pojedyncza firma opierała swoje decyzje na nadziejach bez dowodów, to pewnie długo by nie pociągnęła. A Polska jest dużym krajem i nas na to po prostu nie stać - ocenił profesor.
"Tendencyjna i nieuczciwa czarna propaganda" ws. OFE
Leszek Balcerowicz pytany o krytykę Otwartych Funduszy Emerytalnych stwierdził, że rząd musiał dojść do wniosku, że bardziej ryzykowne jest odebranie przywilejów niektórym grupom pracowniczym, jak górnicy, czy służby mundurowe, niż narazić się 15 milionom ludzi. - Co gorsze, w ślad za tym ruszyła kampania, której sobie nie wyobrażałem. Kampania niesłychanej demagogii. Słowo OFE stało się obelgą - stwierdził profesor. Zdaniem ekonomisty, jeżeli doszłoby do "ruchu przeciwko pieniądzom zebranym przez OFE", to wtedy oznaczałoby to złamanie poprzednich obietnic. - Poprzednie obietnice były takie, że owszem, dokonujemy tego cięcia. Argumenty były naciągane, rząd się zobowiązał do tego, że dokona całościowego przeglądu systemu emerytalnego. A tymczasem, jak na razie, mamy bardzo tendencyjną i nieuczciwą czarną propagandę - ocenił Balcerowicz. Zdaniem ekonomisty rząd powinien się przede wszystkim przyjrzeć przywilejom dla danych grup. - Aby uniknąć trwałego spowolnienia gospodarczego rząd powinien przedstawić listę zmian, które będą temu przeciwdziałać. Lista na pewno musi obejmować usuwanie przywilejów - podkreślił Balcerowicz. Jego daniem takie działanie wcale nie musi oznaczać politycznego samobójstwa. - Jest wiele osób, które niezwykle irytuje fakt, że są święte krowy, że są grupy uprzywilejowane, a jednocześnie próbuje się dokonać skoku na ich oszczędności - tłumaczył Balcerowicz i ocenił, że tacy poirytowani Polacy, to wyborcy Platformy Obywatelskiej.
Autor: ktom/tr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24