- Bal będzie kosztował pół miliona złotych – zdradził szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki. To około jedna dwudziesta tego, co Kancelaria wydaje na miesiąc. Kownacki zapewnił też, że Lech Kaczyński podpisze ewentualną nowelizację ustawy lustracyjnej.
Politycy PO zapowiadają obcięcie około 14 milionów w przyszłorocznym budżecie Kancelarii Prezydenta. Kownacki ma nadzieję, że do tego nie dojdzie. – Wierzę, że w Sejmie budżet się obroni, bo jest oszczędny i racjonalny. Powinien wynosić ok. 180 milionów złotych – przekonywał. Z tej sumy na wydatki samej Kancelarii to 130 milionów, czyli ponad 10 milionów na miesiąc. - To nie jest dużo – uważa Kownacki.
Bal za pół miliona
W listopadzie na przykład Kancelaria wyda ok. pół miliona na bal prezydentów. Jej szef przewiduje obecność ok. 600 osób. Premier Donald Tusk już zapowiedział, że najprawdopodobniej nie przyjdzie. - Rzeczywiście, z okazji rocznicy odzyskania niepodległości może być wiele uroczystości. Nie zdziwię się, jeśli którąś z nich zaszczyci premier – dyplomatycznie stwierdził Kownacki. Jak dodał, prezydent nie poczuje się tym urażony. (O WIELKIM BALU CZYTAJ WIĘCEJ)
Na co idzie pozostałe 50 milionów rocznego budżetu Kancelarii? Na przykład na Komitet Odnowy Zabytków Krakowa. W czwartek pojawiła się informacja, że z ponad stu członków elitarnego SKOZK prezydent pozbawił pełnionych funkcji ponad dwudziestu, m.in. Józefę Hennelową i bp. Tadeusza Pieronka. Powód - niedopełnienie przez nich ustawowego obowiązku złożenia oświadczenia lustracyjnego.
Prezydent nie miał nic wspólnego z krakowskim komitetem
- Ustawa lustracyjna nakłada obowiązek złożenia oświadczeń lub informacji, że zostały one złożone wcześniej. Większość członków Komitetu to zrobiła, a 23 nie. Wówczas zgodnie z ustawą z mocy prawa traci się członkostwo – podkreślił Kownacki. Jak dodał, prezydent nie miał z tym nic wspólnego, a Trybunał Konstytucyjny, rozpatrując ustawę lustracyjną, nie zakwestionował tego przepisu.
Kwestia lustracji powróciła w pytaniu a Aleksandra Wolszczana, który po prasowych publikacjach przyznał się, że współpracował z bezpieką. Najsłynniejszy polski astronom w „Faktach po faktach” tłumaczył się ze swojej decyzji. - Smutne jest to, że wszyscy ci ludzie nie mogą się sami przyznać, zanim tego nie ujawnią media. I, że nikt z tych osób oczywiście nie robił nikomu krzywdy. To wytarte i zużyte sposoby deprecjonowania tej sprawy – skomentował szef Kancelarii Prezydenta.
Archiwa otworzyć, ale bez spraw osobistych
Jak dodał, Lech Kaczyński uważa, że należy otworzyć peerelowskie archiwa, ale „dostrzega problem spraw osobistych” i wolałby żeby to nie było powszechnie dostępne. - Sprawy dotyczące życia intymnego, preferencji określonych, chorób – to nie są tematy dla publicznych debat – uważa Kownacki. Pytany, czy prezydent podpisze ewentualną nowelizację ustawy lustracyjnej, stwierdził: - Wiadomo, że od początku lat 90-tych był zwolennikiem rozliczenia się z PRL.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24