Teren budowy autostrady A1 to jedno z chyba najlepiej strzeżonych miejsc w kraju. Pracy kilku koparek pilnuje kilkudziesięciu ochroniarzy. Są tam dlatego, że trzy kobiety - właścicielki ziemi, na której powstaje śląski odcinek drogi - nie zgadzają się z proponowaną wyceną gruntu i chcą, aby prace zostały wstrzymane.
Ochroniarze twierdzą, że są na miejscu, by pilnować sprzętu. Co mu zagraża? Trzy kobiety.
Czyja ziemia?
Są one właścicielkami działek, na których terenie budowana jest autostrada. A przynajmniej tak mówią, bo zdania w tej kwestii są podzielone.
- Decyzje te są prawomocne i na ich podstawie możemy prowadzić budowę - mówi Dorota Marzyńska z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Katowicach.
Wywłaszczenie
Kobiety zaznaczają, że przeciwne budowie autostrady nie są. Przyznają, że chodzi im o pieniądze. - W takim układzie jaki był, to był po prostu napad - mówi Łucja Wylężek. - Straszyli i wjeżdżali praktycznie przed nas. Ziemię rzucali na kolana - mówi Joanna Szlapa. - Koparki po prostu silniejsze były, więc nie dałyśmy rady. Trzy panie nie dały rady - dodaje Eryka Szlapa.
Dlaczego do wywłaszczenia doszło, tłumaczy GDDKiA. - Przystąpiliśmy do aktu notarialnego, jednakże państwo Wylężek odstąpili od niego nie podpisawszy go, więc zwróciliśmy się do wojewody śląskiego o wszczęcie procedury wywłaszczeniowej - opowiada Marzyńska i zaznacza, że pieniądze za ziemię zostaną właścicielkom wypłacone. - Czekamy tylko i wyłącznie na numer konta - zapewnia.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24