Rzecznik rządu Piotr Mueller na konferencji prasowej komentował zapowiedzi Niemiec o odcięciu rosyjskich banków od systemu SWIFT. Na tej samej konferencji wiceszef MSZ Paweł Jabłoński poinformował o powstaniu strony internetowej, na której można będzie zgłosić pomoc dla Ukrainy. Przedstawiciele rządu mówili również o pociągach z pomocą dla Ukrainy.
Rzecznik rządu Piotr Mueller podkreślił, że w związku z agresją Rosji na Ukrainę i przybywającymi do Polski uchodźcami, mamy w Polsce stan "wyższej konieczności, w którym potrzebne jest uruchomienie danego rodzaju działalności". - W szczególności w województwie podkarpackim i lubelskim, w szczególności przy trasach, po których poruszają się osoby przemieszczające się z terenu Ukrainy, możliwe jest otwarcie sklepów w niedzielę. Właśnie ze względu na to, że działamy w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego dobru chronionemu prawem wyższego dobra - w tym wypadku osób, które uciekają przed wojną - powiedział.
Sklepy otwarte w niedzielę
- Chcemy dać jasny sygnał, że - jeśli chodzi o otwieranie w tych miejscach sklepów, które w niedzielę powinny być zamknięte - tego typu działania nie będą karane - dodał. Zapowiedział też "skorygowanie stosownych przepisów".
Mueller był dopytywany o to, gdzie konkretnie i w jakich sytuacjach mogą być otwarte sklepy w niedzielę. - Jest ogólny przepis - zarówno w Prawie karnym, jak i w Kodeksie wykroczeń, który mówi, że - w przypadku wykroczeń - nie popełnia wykroczenia, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone nie przedstawia większej wartości niż dobro ratowane - mówił.
Jak dodał, "chyba nikt nie ma wątpliwości, że dzisiaj otwarcie sklepu w niedzielę na terenie województwa lubelskiego czy podkarpackiego - w przypadku gdy ktoś z uchodźców, z osób, które przemieszczają się z terenu Ukrainy, uciekają przed wojną, że (...) otwarcie sklepu jest w tym wypadku jest ratowaniem większego dobra". Zapowiedział, że "zaraz będą zmieniane przepisy, w taki sposób, aby powołanie się na klauzulę generalną było niepotrzebne".
Chodzi o to - jak mówił - by w odpowiedni sposób móc konkretnie wskazać, w których miejscach sklepy mogą działać w niedzielę. - Na ten moment można spokojnie powiedzieć, że dotyczy to województw lubelskiego i podkarpackiego (...). Lada moment przepisy będą uregulowane, by nie było żadnych wątpliwości - dodał.
O otwarcie sklepów w województwie podkarpackim i lubelskim zaapelowała także w niedzielę szefowa Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej Marlena Maląg. Jak przyznała, jest w kontakcie z Głównym Inspektorem Pracy Katarzyną Łażewską-Hrycko. "Wprowadzimy w tym zakresie odpowiednie regulacje prawne" - napisała Maląg.
Mueller o odcięciu Rosji od systemu SWIFT
Rzecznik rządu podczas konferencji prasowej odniósł się do informacji z Niemiec dotyczących zgody tego kraju na odcięcie Rosji od systemu SWIFT. Przypomniał, że w sobotę z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem spotkał się premier Mateusz Morawiecki wraz z prezydentem Litwy Gitanasem Nausedą. Jak relacjonował Mueller, szef polskiego rządu podczas spotkania przedstawił postulaty dotyczące daleko idących sankcji wobec Rosji. - Dzisiaj i wczoraj wieczorem przychodzą dobre wiadomości, że wreszcie jest zgoda na zablokowanie systemu SWIFT, który umożliwia finansowanie rosyjskiemu państwu i funkcjonowanie jego gospodarki. Są dobre informacje dotyczące tego, że Niemcy wreszcie zdecydowały się również na pierwsze dostawy broni na teren Ukrainy - mówił rzecznik rządu.
Jak dodał, podczas sobotniego spotkania w Berlinie, Morawiecki podkreślał konieczności zwiększenia wydatków europejskich na obronność. - Dzisiaj te deklaracje też na szczęście padają. Liczymy na to, że również one będą uwzględniały propozycje Polski, które dotyczą wyłączenia nakładów na obronność, na bezpieczeństwo z reguł budżetowych unijnych - zaznaczył Mueller.
Mueller o zgodzie Niemiec na sankcje
Rzecznik rządu podczas konferencji w KPRM odniósł się do doniesień dotyczących zgody Niemiec na kolejne sankcje wobec Rosji. - To nie może być wszystko - dodał. - Cały pakiet sankcji, który proponuje Polska i który proponuje Europa Środkowo-Wschodnia, jest o wiele szerszy - podkreślił.
- Jeśli chcemy zablokować finansowanie związane z tym, co trafia do Rosji, to musimy podjąć kroki również zablokowania funkcjonowania aktualnego gazociągu Nord Stream 1 oraz rozpoczęcie dalszego funkcjonowania gazociągu Nord Stream 2 - mówił. Przekazał, że Polska będzie postulaty zgłaszała. - Liczymy, że - podobnie jak to się stało ze zmianą zdania, praktycznie o 180 stopni w zakresie tych ostatnich sankcji - Niemcy zmienią zdanie również zdanie w zakresie Nord Stream 1 i Nord Stream 2 - dodał.
Jak mówił, "te dwa projekty, które przez lata zasilały budżet rosyjski, który pozwala - w tej chwili - na bardzo daleko idące ataki militarne, który pozwala na to, żeby podbijać niepodległe państwo, którym jest Ukraina". Rzecznik wyraził także zadowolenie, że kolejne kraje Unii Europejskiej zablokowały przestrzeń powietrzną dla samolotów rosyjskich.
Pomoc przez internet
Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński na konferencji w KPRM mówił o pomocy humanitarnej na granicy polsko-ukraińskiej w związku z napływem uchodźców po agresji ze strony Rosji. - Jesteśmy gotowi, jako państwo, do zrobienia wszystkiego, co w naszej mocy, żeby dotrzeć z pomocą zarówno do tych osób, które będą docierały do nas, na nasze terytorium - tym, czym zajmować się będzie MSWiA razem z wojewodami, ale także, żeby pomóc na terytorium Ukrainy - mówił wiceminister.
Wskazał także, że Polska będzie przekazywała pomoc - w miarę możliwości - na terytorium Ukrainy, bezpośrednio przy granicy, ale także na dalszy obszar - wszędzie tam, gdzie będzie potrzebna.
Jabłoński przypomniał także o uruchomionej przez MSZ skrzynce mailowej: pomochumanitarnaUA@msz.gov.pl, która zebrała kilkaset propozycji pomocy. - Ta skrzynka była pewnym wstępem - mówił. - Dzisiaj ten system będzie lekko zmieniony. Zostanie uruchomiona strona internetowa, która pokaże krok po kroku jak to będzie wyglądało - poinformował.
Wiceminister wyjaśnił też działanie pomocy w skrócie. - Jeżeli ktoś, organizacja pozarządowa, firma, osoba prywatna, chce pomóc, chce coś przekazać, czy to w Polsce, czy chce przekazać za granicę, będzie mogła zgłosić się poprzez te stronę internetową, będzie mogła tam wskazać, jakiego rodzaju pomoc może zaoferować - zaznaczył.
Jak dodał, następnie ta osoba zostanie skierowana do właściwego punktu na terenie swojego województwa lub konkretnego powiatu i te dary lub oferty, które zostaną zaoferowane, będą koordynowane przez wojewodów i przekazywane przez nich do bazy Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, a ona będzie przekazywać to w skoordynowany sposób na terytorium Ukrainy.
Jabłoński o sankcjach
Wiceszef MSZ podziękował partnerom z innych krajów Europy za wykazanie zrozumienia dla powagi zagrożenia ze strony Rosji. - Liczymy na jeszcze więcej. Nie możemy zatrzymać się w połowie drogi – zaznaczył Jabłoński. Dodał, że sankcje, które zostaną nałożone na Rosję spowodują, że rosyjskie banki będą w ogromnej części odcięte od systemu SWIFT i będą wyłączone z systemu wymiany międzynarodowej.
- Również zamrożenie rezerw rosyjskiego banku centralnego jest niezwykle istotnym elementem tych sankcji, który w ogromnym stopniu sparaliżuje działania rosyjskiego państwa. Dzisiaj rosyjskie państwo jest agresorem, którego działania trzeba za wszelką cenę powstrzymać – powiedział wiceszef MSZ.
Przypomniał, że premier Mateusz Morawiecki zaapelował w sobotę w Berlinie w bardzo mocnych słowach do sumień polityków niemieckich i narodu niemieckiego. - Widzimy efekty tych działań. Widzimy efekty tego, co robimy razem – wczoraj z prezydentem Litwy - od wielu tygodni z naszymi innymi sojusznikami. Ta presja musi być kontynuowana. Musimy działać skutecznie i odważnie – powiedział Jabłoński.
Dodał, że takim odważnym krokiem ze strony Polski było zamknięcie przestrzeni powietrznej, a dziś dołączają do tego kolejne państwa. - Można powiedzieć, że cała Unia Europejska – a przynajmniej jej kluczowa część, najbliższa ze strony Rosji od jej zachodu - będzie prawdopodobnie za chwilę wyłączona – powiedział wiceszef MSZ.
- Zatem będziemy mogli izolować Rosję i Władimira Putina, bo tylko ta izolacja może doprowadzić do tego, że jego agresywne działania zostaną powstrzymane. Ważne jest, żebyśmy te działania kontynuowali (…) Ta presja musi być kontynuowana – powiedział Jabłoński. Mówił, że jednym z istotnych działań jest rozszerzenie sankcji również na Białoruś ze względu na to, że Białoruś jest sojusznikiem Rosji w tym konflikcie. - Bez Alaksandra Łukaszenki ta agresja i atak na Kijów od strony północnej nie byłby możliwy. Białoruś należy traktować dokładnie tak samo i będziemy walczyć o to, żeby te bardzo mocne sankcje były rozciągnięte również na reżim Alaksandra Łukaszenki i na białoruski system państwowy – zaznaczył Jabłoński.
Dworczyk o pomocy humanitarnej dla Ukrainy: co najmniej dwa pociągi dziennie
Jak mówił na niedzielnej konferencji szef KPRM Michał Dworczyk, pomoc bezpośrednio na granicy i za nią jest organizowana przez wojewodów i jest ona przekazywana ukraińskiej Straży Granicznej. - Codziennie będą trafiały na Ukrainę co najmniej dwa pociągi z pomocą humanitarną, wioząc pomoc w tamtą stronę. Z powrotem pociągi te będą zabierały kobiety i dzieci - zapowiedział Dworczyk. Przypomniał, że pierwszy taki pociąg wjechał w niedzielę do Polski.
Szef KPRM zaznaczył, że pomoc ma trafiać w poszczególnych województwach do wskazanych punktów, a stamtąd do hubu Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych pod Lublinem, gdzie będzie dzielona i wysyłana codziennie na Ukrainę - zgodnie z oczekiwaniami i potrzebami przekazywanymi przez ukraińskich partnerów.
Dworczyk wskazał, że w niedzielę zostaną podane przez wojewodów adresy punktów w każdym województwie, do których wszystkie chętne osoby i organizacje pozarządowe "będą mogły dostarczać pomoc, która ma być realizowana na Ukrainie". Dodał, że będzie ona trafiała do Ukraińców "przez uruchomiony jutro pod Lublinem hub RARS".
Szef KPRM mówił, że pomoc na Ukrainę musi być skoordynowana. - Ustaliliśmy z naszymi partnerami ukraińskimi, że będzie ona realizowana przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych - to będzie ten podmiot, który w głąb Ukrainy będzie przewoził tę pomoc, pracował z organizacjami pozarządowymi po stronie ukraińskiej - powiedział. Jak dodał: "nie możemy dzisiaj w chaosie, jaki panuje po ukraińskiej stronie granicy, stworzyć możliwości przewożenia przez pojedyncze organizacje pozarządowe, indywidualne osoby, pomocy na Ukrainę".
Dworczyk o pomocy wojskowej
Dworczyk pytany na konferencji prasowej o przekazywanie Ukrainie sprzętu, m.in. hełmów kevlarowych, czy kamizelek kuloodpornych przypomniał, że są to materiały koncesjonowane, nie mówiąc już o uzbrojeniu. - Polska bierze udział w tej operacji, wiele krajów przyłączyło się do tego, aby wesprzeć siły zbrojne Ukrainy, ale tutaj działania prowadzą instytucje do tego upoważnione i po prostu niemożliwe jest żebyśmy weszli do sklepu, kupili z ulicy kamizelkę kuloodporną i gdzieś przekazali. To jest nie możliwe nie tylko ze względów prawnych, ale również z takiego powodu, że tego asortymentu dzisiaj praktycznie nie ma - powiedział szef KPRM.
Dworczyk mówił, że jeśli są osoby, które twierdzą, że gdzieś w kraju, albo poza Polską "z półki" można kupić kevlarowe hełmy, kamizelki kuloodporne, to są one proszone o kontakt z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych. Szef KPRM zwrócił uwagę, że obecnie jeżeli już można dostać kamizelki, to są one używane i w pojedynczych sztukach, a dla armii i obrony terytorialnej Ukrainy są potrzebne ich tysiące.
O kolejnym konwoju z amunicją, który dotarł z Polski na Ukrainę, informował w niedzielę rano wiceszef MON Marcin Ociepa, a dwa dni wcześniej podobną informację przekazał szef MON Mariusz Błaszczak. Podczas niedzielnej konferencji prasowej Dworczyk był pytany, jaka jest wartość tej pomocy i jakie plany ma rząd w tym zakresie. Szef KPRM powiedział, że ze względu na wrażliwość tych informacji i bezpieczeństwo, nie sądzi, żeby były jakiekolwiek bardziej obszerne informacje na ten temat. Podkreślił natomiast dwie rzeczy.
- Po pierwsze Polska była krajem, który od początku deklarował i przekazywał uzbrojenie naszym przyjaciołom na Ukrainie. Polski transport uzbrojenia - jako ciekawostkę mogę powiedzieć - był ostatnim, który dotarł tuż przed wybuchem wojny na Ukrainę - zaznaczył.
- Dalej będziemy wspierać naszego sąsiada w obronie przeciwko agresji Federacji Rosyjskiej. I też ze względów geograficznych odpowiedzcie sobie państwo, bo po tym kiedy - można powiedzieć - byliśmy prekursorem, dzisiaj bardzo wiele krajów europejskich i pozaeuropejskich deklaruje wsparcie Ukrainy. Odpowiedzcie sobie państwo na to, patrząc na mapę Europy, jak to wsparcie może na Ukrainę trafić - zwrócił się do dziennikarzy.
Odniósł się też do pytań o bezpieczeństwo transportów humanitarnych i o to, jak daleko będą one wjeżdżały na terytorium Ukrainy. Jak stwierdził, nie można tego zaplanować. - Dzisiaj mamy do czynienia z pełnoskalowym konfliktem kinetycznym. Co prawda, nie toczą się walki z użyciem wojsk lądowych, ani wojsk specjalnych na terenie zachodniej Ukrainy w takich obwodach jak lwowski, stanisławowski czy łucki, natomiast miały tam miejsca uderzenia rakietowe, już co najmniej dwukrotne. I trzeba się liczyć, że ta sytuacja może się dynamicznie zmieniać - mówił minister.
Dodał, że Ukraina jest atakowana nie w jakiejś lokalnej części, tylko w całości jako państwo. - W związku z tym będziemy dostosowywać się do aktualnej sytuacji - stwierdził.
Jak zaznaczył, każdy wjazd do kraju, w którym toczy się wojna, jest obciążony pewnym ryzykiem, które trzeba obliczać i zgodnie z oceną podejmować decyzje. Zauważył, że osoby biorące udział w transportach humanitarnych robią to dobrowolnie i mają świadomość podejmowanego ryzyka. - Natomiast my oczywiście, jako rząd sami również oceniamy jak wzrasta ryzyko. W momencie, kiedy okaże się, że to ryzyko jest zbyt duże, wtedy będziemy musieli ograniczyć się np. do przekazywania tych transportów wyłącznie na granicę. Na razie, chcąc zrobić wszystko, żeby pomóc naszym ukraińskim przyjaciołom, te transporty będą trafiały na Ukrainę wewnątrz kraju. Natomiast, jakie to będę destynacje, dokąd będzie sięgała ta odpowiedzialność logistyczna polska, to będzie zależało od rozwoju sytuacji - powtórzył.
TVN24 na żywo - oglądaj w TVN24 GO:
Źródło: PAP