Michał Mikołajczyk, prezes Polskiego Czerwonego Krzyża na Mazowszu, mówi, że wielu uchodźców potrzebuje jedzenia, picia i dachu nad głową, ale to dopiero początek. – Nie wiemy, jak długo to potrwa. Musimy skoordynować działania – ocenia. Do Polski już trafiło 1,6 miliona osób uciekających przed wojną, a zdaniem niektórych specjalistów może ich być 5 milionów.
Z doświadczenia organizacji starających się zapewnić pomoc mieszkańcom Ukrainy jak Polski Czerwony Krzyż, zupełnie inne są potrzeby ludzi w południowej i wschodniej części tego kraju, zupełnie inne na granicy i inne dla uchodźców przebywających obecnie w Polsce.
– Ratownicy Polskiego Czerwonego Krzyża opiekują się osobami zmarzniętymi, wycieńczonymi, załamanymi, w bardzo ciężkiej kondycji psychofizycznej. Konieczne często jest także udzielanie pierwszej pomocy – opowiada Michał Mikołajczyk, prezes mazowieckiego PCK.
"Największa tragedia międzynarodowa"
Ukraińcy, którzy szukają schronienia w Polsce, wymagają innych działań. – Potrzeby są tu i teraz, ale także są długofalowe czyli zdrowotne, edukacyjne, takiego schronienia, ale w rozumieniu takiego przekonania, że będzie lepiej, że to nie tylko się nie strzela, ale można spokojnie myśleć, co dalej – podkreśla Mikołajczyk. – Czujemy taką bezradność, kiedy ktoś nas pyta, co ma dalej robić, bo żadne doświadczenie, żadna wiedza nie potrafią odpowiedzieć, jak długo to potrwa, co tam się stanie? – dodaje.
Jak mówi prezes PCK na Mazowszu, "bez względu na to, jakie będą odpowiedzi na te pytania, Polski Czerwony Krzyż, Międzynarodowy Czerwony Krzyż, inne organizacje pozarządowe, agendy Unii Europejskiej, agendy ONZ, ale i państwo polskie muszą skoordynować działania". – Mamy do czynienia z największą w ciągu ostatnich dekad tragedią międzynarodową, w rozumieniu także fali uchodźczej – mówi Mikołajczyk.
Relacja tvn24.pl: Atak Rosji na Ukrainę
Potrzeba wszystkiego, by normalnie żyć
Przypomina, że wielu specjalistów uważa, że do Polski może trafić 5-7 milionów uchodźców. – Te liczby jeszcze niedawno wydawały się niemożliwymi – uważa. – Mamy 2022 rok, a my musimy mówić, żeby kogoś nakarmić i napoić, żeby pozwolić mu się gdzieś bezpiecznie schronić, położyć, by mógł odpocząć – dodaje.
Jak przypomina Mikołajczyk, pod Warszawą powstanie miejsce dla 30 tysięcy uciekinierów z Ukrainy. – To jest jak miasto powiatowe. To ogromne potrzeby i ogromne przedsięwzięcie – podkreśla. W związku z tym potrzeba praktycznie wszystkiego: jedzenia, picia, środków opatrunkowych, ubrań, środków higieny osobistej. – Ale i miski, suszarki do prania. Wszystko, co pozwoli im zacząć nowe życie, więc choćby szkolne wyprawki – mówi.
Już ponad 1,6 mln uchodźców przyjechało do Polski z Ukrainy od 24 lutego - poinformowała w niedzielę Straż Graniczna. Tylko w sobotę funkcjonariusze odprawili 79,8 tys. osób. Niedziela jest 18. dniem inwazji Rosji na Ukrainę.
Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Andrzej Lange