Kłopoty z wypłatą wynagrodzeń dla żołnierzy zawodowych. Według RMF FM armia zalega z wypłatą należności m.in. ze delegacje i ekwiwalenty urlopowe. Niezagrożone są tylko podstawowe pensje.
Jak podaje RMF, żołnierze nie otrzymują należności za poligony, delegacje, ekwiwalenty urlopowe. Na przykład żołnierze z Międzyrzecza czekają na wypłaty po pół roku, po rok, po trzy miesiące. - To zależy, kto jakie ma plecy w sztabie - mówi reporterowi RMF jeden z wojskowych. Według niego, przeciętnemu żołnierzowi wojsko jest dłużne 3-4 tysiące zł.
Jest problem czy go nie ma?
Wojsko zaprzecza tym doniesieniom. Bydgoski Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych, który wysyła do jednostki z Międzyrzecza pieniądze, zapewnia, że wszelkie należności są płacone na bieżąco.
Jednak problemy z wypłatami na pewno występują w Lesznie. Tam brakuje pieniędzy za urlopy i tzw. rozłąkowe - potwierdza to Inspektorat Wsparcia. - W przypadku tych jednostek, które osiągnęły już swój limit wydatków finansowych na dodatkowe należności dla żołnierzy, czekamy na korektę decyzji budżetowej ze strony Ministerstwa Obrony Narodowej - wyjaśnia podpułkownik Andrzej Lis.
Źródło: RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24