- Nie jesteśmy tymi, którzy mają rządzić sumieniami innych ludzi - tak szef klubu PO, Rafał Grupiński skomentował w programie "Jeden na jeden" pomysł partyjnego kolegi, Jacka Żalka, który pracuje nad projektem ustawy dotyczącym klauzuli sumienia dla aptekarzy. Głównym założeniem tego projektu jest umożliwienie aptekarzom odmowy sprzedaży niektórych środków, np. tabletek antykoncepcyjnych, jeśli jest to niezgodne z ich sumieniem.
Grupiński zastrzegł, że nikt - jak dotąd - nie widział projektu Żalka, dlatego dyskusja na ten temat jest utrudniona. Sam pomysł szef klubu PO ocenia jednak negatywnie.
- To jest zły pomysł. Nie możemy w ten sposób zmuszać ludzi, by w miejscu pracy zaczęli selekcjonować klientów, czy mogą im coś sprzedać czy nie - krytykował propozycję Żalka poseł.
Kwestia sumienia pacjenta, nie aptekarza
Jednocześnie przypomniał, że środki antykoncepcyjne często są zapisywane także w kuracjach hormonalnych. - A skąd aptekarz ma o tym wiedzieć? - pytał. - Nie znamy pacjentki, to kwestia jej sumienia - ocenił.
Według Grupińskiego, narzucanie obywatelom moralności na siłę jest "nieznośne i intelektualnie nieuprawnione". - Za to każdy sam odpowiada, nie można komuś regulować jego własnych poglądów - stwierdził.
Pytany o ewentualne szanse tego projektu w głosowaniu i kwestię dyscypliny partyjnej, szef klubu PO zapewnił, że jego partia "stara się w sprawach światopoglądowych nie wprowadzać dyscypliny".
Będą wnioski o TS dla Kaczyńskiego i Ziobry
Na pytanie o wnioski o postawienie przed Trybunałem Stanu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry, o których głośno było przed miesiącem, szef klubu PO odpowiedział, że będą one przedstawione posłom. Dodał, że będą to wnioski ponad klubowe.
Nie chciał jednak określić żadnego terminu w tej sprawie. – Obecnie wnioski są czytane przez konstytucjonalistów – dodał.
Jak wyjaśniał szef PO w rozmowie z TVN24 w marcu, Platforma chce postawić Kaczyńskiego i Ziobrę przed TS za łamanie konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, w tym m.in. "ustanowienie Ziobry, który kierował resortem sprawiedliwości, superministrem nad innymi ministrami konstytucyjnymi".
Sceptyczni wobec tego pomysłu byli m.in. premier Donald Tusk i minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.
"Gowin wyolbrzymił problem konwencji"
W rozmowie powróciła też głośna ostatnio sprawa planowanej ratyfikacji przez Polskę konwencji ws. zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Krytyczną ocenę tej konwencji wciąż podtrzymuje Jarosław Gowin, który niektóre jej zapisy uważa za sprzeczne z konstytucją. Chodzi m.in. o 12. artykuł konwencji, gdzie mowa o stereotypach. W interpretacji ministra sprawiedliwości zapis konwencji zagraża rodzinie. Sama konwencja promuje związki homoseksualne. W tej sprawie szef resortu sprawiedliwości spiera się w ramach rządu z pełnomocniczką ds. równego traktowania Agnieszką Kozłowską-Rajewicz, która opowiada się za ratyfikacją konwencji.
- Gowin wyolbrzymił problem związany z tą konwencją - ocenił Grupiński. - Nie sądzę, by w tej sprawie było głosowanie na Radzie Ministrów – to jedynie życzenie Gowina - dodał. Jak uzasadnił, Rada Ministrów "to nie jest miejsce dla sporów ideologicznych". – Rządowi na pewno przyda się więcej konkretnych działań, a mniej ideologii - ocenił.
Na początku marca premier Donald Tusk mówił, że - choć będzie to jeszcze wymagało "trochę dyskusji" - konwencja ws. zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej niebawem zostanie przedstawiona do ratyfikacji.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24