"Nie godzimy się na odebranie nam podstawowych swobód obywatelskich i wolności zgromadzeń" - napisali wspólnie w oświadczeniu były prezydent Lech Wałęsa i opozycjonista z czasów PRL Władysław Frasyniuk. Zapowiedzieli, że podczas najbliższej miesięcznicy smoleńskiej 10 lipca staną naprzeciwko Jarosława Kaczyńskiego "w obronie naszych praw".
Władysław Frasyniuk będzie we wtorek gościem "Faktów po Faktach" w TVN24.
Były prezydent i były działacz opozycji w czasach PRL wezmą udział w wiecu organizowany przez Obywateli RP. We wspólnym oświadczeniu zapowiedzieli, że podczas najbliższej miesięcznicy smoleńskiej staną naprzeciwko Jarosława Kaczyńskiego.
"Sprzeciwiamy się wykorzystywaniu zmarłych do celów politycznych"
"W obliczu zagrożeń wynikających z serii antydemokratycznych i niekonstytucyjnych decyzji rządu Prawa i Sprawiedliwości, stajemy w obronie podstawowych wolności należnych każdemu człowiekowi i obywatelowi RP" - czytamy w oświadczeniu.
Podkreślili, że "nie godzą się na odebranie podstawowych swobód obywatelskich i wolności zgromadzeń".
"Mając w pamięci tragiczny wypadek lotniczy pod Smoleńskiem, w którym zginął Prezydent Lech Kaczyński i dziewięćdziesięciu pięciu obywateli, sprzeciwiamy się brutalnemu wykorzystywaniu zmarłych do bieżących celów politycznych" - napisali były prezydent i były działacz opozycji w czasach PRL.
Zaapelowali do wszystkich o zaangażowanie. "10 lipca, my Obywatele, staniemy na Krakowskim Przedmieściu naprzeciwko Jarosława Kaczyńskiego w obronie naszych praw" - podsumowali.
"Pomysł na zjednoczoną opozycję"
- Niech pan sobie wyobrazi taką sytuację, że oto byli prezydenci Polski - (Lech - red.) Wałęsa, (Aleksander - red.) Kwaśniewski, (Bronisław - red.) Komorowski - proszą Władysława Frasyniuka o stworzenie komitetu obywatelskiego, tak jak komitet obywatelski pokonał komunistów w 1989 roku, i mówią mu: Władku, stwórz taki komitet wszystkich partii opozycyjnych i wygraj wybory z PiS-em - wyjaśnił Kamiński.
Zdaniem Kamińskiego, taka inicjatywa doprowadziłaby do tego, że "po tygodniu w sondażach PiS-u nie ma".
"Ambiwalentny" stosunek do blokowania miesięcznicy
Michał Kamiński stwierdził jednak, że ma "ambiwalentny" stosunek do inicjatywy Władysława Frasyniuka i Lecha Wałęsy, którzy planują 10 lipca blokować miesięcznicę smoleńską przed Pałacem Prezydenckim.
Powiedział, że jest "krytyczny wobec tego, co się dzieje z prawem do demonstrowania w Polsce". Pytany, czy popiera blokowanie legalnych demonstracji, stwierdził: - Ja mam z tym problem, bo uważam, że prawa trzeba przestrzegać.
Przepychanki w miesięcznicę
10 czerwca wieczorem na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie kilkadziesiąt osób zakłóciło obchody miesięcznicy smoleńskiej. Usiadło na jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać przemarsz przed Pałac Prezydencki. Policja usunęła kontrmanifestantów z trasy marszu, wśród nich był Władysław Frasyniuk, opozycjonista z czasów PRL.
Policja skierowała blisko sto wniosków do sądu za blokowanie jezdni na drodze marszu. 11 osób przyjęło mandaty. Nikt nie został zatrzymany - informowała KSP. Jak podawała policja, Frasyniuk odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza.
Tą sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ. Za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego, podczas wykonywania przez niego czynności służbowych, grozi do trzech lat więzienia.
Szykuje się kolejna kontrmanifestacja
Były prezydent Lech Wałęsa pod koniec czerwca zapowiedział, że pojawi się na kontrmanifestacji miesięcznicy smoleńskiej 10 lipca. "Potwierdzam swoją obecność" - napisał były prezydent na Facebooku.
Wałęsa udostępnił wpis stowarzyszenia My Naród, które zapowiedziało: "My, Naród razem z Lechem Wałęsą i Władysławem Frasyniukiem na kontrmanifestacji miesięcznicy smoleńskiej 10 lipca 2017, nie może Was zabraknąć. To się dzieje teraz!".
Autor: kb/sk/jb / Źródło: tvn24