Apel smoleński w rocznicę powstania. "Trudno się nie zgodzić ze stanowiskiem Kaczyńskiej"

"MON nie jest od tego, aby prowadzić politykę historyczną"
"MON nie jest od tego, aby prowadzić politykę historyczną"
Źródło: TVN 24

- Pani Marta Kaczyńska przedstawiła stanowisko (...) bardzo racjonalne - powiedział Jakub Kulesza, rzecznik prasowy i poseł Kukiz'15 o stanowisku Kaczyńskiej ws. apelu smoleńskiego. - To jest bardzo ważny głos - dodała posłanka PO, Agnieszka Pomaska.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Marta Kaczyńska na łamach "wSieci" odniosła się do tematu wygłoszenia apelu smoleńskiego podczas obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Jej zdaniem "wspominanie zasłużonych dla historii Polski zarówno tej dawnej, jak i najnowszej nie powinno się odbywać "przy okazji" obchodzenia rocznic wydarzeń, z którymi nie byli bezpośrednio związani". "Pamięć historyczna nie znosi chaosu. Bohaterowie każdej z ważnych dat zasługują na to, by mieć własne święto - z uwagi na swoją godność i troskę o dobrą pamięć pokoleń" - napisała.

"Bardzo racjonalne stanowisko"

- Marta Kaczyńska raczej nie wychodziła przed szereg, raczej była obok prezesa Kaczyńskiego, czy gdzieś na zapleczu i nie zabierała głosu, ale myślę, że to jest bardzo ważny głos. Pewnie to nie jest, z tego co wiem, odosobniony głos ze strony rodziny, którą dotknęła ta katastrofa - powiedziała Pomaska. - To jest w ogóle bardzo przykra sytuacja, bo nie szanuje się pamięci o tych, którzy walczyli w Powstaniu Warszawskim i toczy się jakąś niezrozumiałą walkę, czy rywalizację z kombatantami. Z drugiej strony, paradoksalnie, nie szanuje się też pamięci o tych, których chce się w tym apelu wymienić - dodała.

Jej zdaniem jest to "dalszy etap jakiejś przedziwnej polityki historycznej PiS, Antoniego Macierewicza", która "nie służy sprawie". - To jest też brak szacunku wobec rodzin, które są dotknięte tą tragedią - stwierdziła. - Pani Marta Kaczyńska przedstawiła stanowisko, z którym trudno się nie zgodzić, bardzo racjonalne - stwierdził Jakub Kulesza (Kukiz'15). Powiedział też, że jego zdaniem "każdy komu leży na sercu dobre imię, czy uczczenie pamięci ofiar zarówno katastrofy smoleńskiej, jak i Powstania Warszawskiego, mógłby się pod tymi słowami podpisać".

Stwierdził, że MON nie jest od tego, aby prowadzić politykę historyczną. - Rozwiązanie zaproponowane, by sami kombatanci wygłaszali apel, nawet bez asysty wojskowej, jest to jakieś wybrnięcie z tej dla mnie kuriozalnej trochę sytuacji - powiedział. - Nie rozumiem tego zaparcia i stanowiska MON. Mam nadzieję, że to jest jakieś chwilowe zamieszanie i wszystko wróci do normy i rzeczywiście będziemy czcić ofiary Powstania Warszawskiego, a ofiary czy osoby zmarłe w wyniku katastrofy smoleńskiej będziemy czcić w należne do tego dni - dodał.

Autor: mart/kk / Źródło: TVN 24

Czytaj także: