W serwisie internetowym YouTube pojawiły się antypolskie i antysemickie filmy - alarmuje "Rzeczpospolita". Publikacja tych materiałów jest przestępstwem.
Posiadaczami praw autorskich do tych filmów są różne niemieckie instytucje. Te jednak starają się blokować rozpowszechnianie nazistowskie propagandy lat 1933-1945. - Wyłącznie naukowcy mający odpowiednie pozwolenie są upoważnieni do wypożyczania tych filmów - mówi Monika Heusterberg z Federalnego Archiwum Filmowego w Berlinie.
Umieszczenie filmów w internecie kwalifikuje się więc zarówno jako rozpowszechnianie propagandy nazistowskiej, jak i łamanie praw autorskich.
Oburzony dostępnością tej propagandy w Internecie jest ostatni żyjący przywódca powstania w getcie Marek Edelman. - To obrzydliwe - stwierdza krótko.
W internecie można obejrzeć takie filmy jak "Jud Suess" ("Żyd Suess"), "Ewige Jude" ("Wieczny Żyd"), "Heimkehr" ("Powrót do domu"), "Feldzug in Polen" ("Kampania w Polsce"). "Rzeczpospolitej" nie udało się uzyskać komentarza z YouTube.
Źródło: "Rzeczpospolita"