Nie widzę ich jako całkiem zamrożonych - mówiła w "Tak jest" o stosunkach polsko-izraelskich Anna Azari, ambasador Izraela w Polsce. Jak oceniła, relacje są "w stadium czasowego kryzysu, który można rozwiązać".
Azari, pytana o relacje polsko-izraelskie, w kontekście nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej mówiła, że "generalnie mamy bardzo dobre stosunki, które teraz są w stadium czasowego kryzysu, który można rozwiązać". - Nie widzę ich jako całkiem zamrożonych - podkreśliła.
- Ustawa jest zrobiona przez parlament, mieliśmy spotkanie, chcieliśmy, żeby polska strona wiedziała, co w tej ustawie tak straszy Izraelczyków. Ta ustawa jest teraz w rękach Trybunału Konstytucyjnego - przypomniała ambasador.
Dodała, że im szybciej Trybunał oceni ustawę, tym lepiej, gdyż pozwoli to wrócić do normalności w stosunkach między Polską a Izraelem.
Kontrowersyjna nowela
Nowelizacja ustawy o IPN zakłada między innymi, że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację 6 lutego i w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Wniosek wpłynął tam 14 lutego. Nowelizacja weszła w życie 1 marca. Prezydent chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy noweli ustawy o IPN nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa oraz kwestię tak zwanej określoności przepisów prawa.
Zdaniem władz Izraela oraz środowisk żydowskich na całym świecie nowela ustawy o IPN może ograniczać wolność słowa oraz swobodę badań historycznych.
"To zorganizowane, wojskowe zamieszki"
Ambasador Azari odniosła się w "Tak jest" też do trwających w Strefie Gazy ma granicy z Izraelem starć Palestyńczyków z izraelskim wojskiem. W poniedziałek zginęło tam kilkadziesiąt osób, a kilkaset zostało rannych. Zdaniem Azari starcia nie miały związku z poniedziałkowym otwarciem amerykańskiej ambasady w Jerozolimie.
- Chyba nikt nie myśli, że to protest. To zorganizowane, wojskowe zamieszki, które i tak byłyby zorganizowane. Palestyńczycy zamiast tego, żeby zbudować obok Izraela swój kraj, zaczęli mówić: "nie, nie, nie". To zaplanowane zamieszki, które były planowane na moment 70. lecia Izraela. Myślę, że (otwarta w Jerozolimie - red.) ambasada nie za dużo dodała - oceniła.
- Niestety, używają w tych zamieszkach młodych ludzi, czasami nawet dzieci. To smutne. Musimy rozmawiać, a nie robić to, co teraz - podkreśliła Azari.
Dodała, że poziom bezpieczeństwa w Izraelu "jest dosyć wysoki". - Myślę, że państwo Izrael jest bezpieczniejsze niż dużo krajów. Mamy nie tylko mocne, ale i mądre wojsko oraz służby. Zdarzenia, które mamy w Izraelu, mamy wszędzie - mówiła ambasador.
"Bardzo szeroki związek z Polską"
Azari podkreślała też, że Izrael ma "bardzo szeroki związek z Polską". - Nasz kochany i bardzo ważny człowiek w naszej historii Dawid Ben Gurion urodzony był w Płońsku - podkreśliła.
Dodała, że ruch syjonistyczny, który "przywiódł do ustanowienia państwa (Izraela), aktywnie zaczynał się w Polsce".
- Dla wszystkich Żydów, czy w Polsce, czy w innych krajach Izrael to cud. (...) Na ten moment mamy 8,5 miliona mieszkańców, mamy wysoki, całkiem europejski poziom w innowacjach, technologiach. Ten kraj, który na początku nie miał żadnej szansy - tak wyglądało "na papierze" - teraz jest pełen kreatywności - mówiła w "Tak jest" Azari.
Autor: ads//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24