Myślę, że na decyzję nie będziemy długo czekali - powiedział w sobotę minister Andrzej Dera, pytany co prezydent Andrzej Duda zrobi z ustawą represyjną, leżącą na jego biurku. - Z wypowiedzi publicznych pana prezydenta każdy wnioski sam może wyciągnąć - stwierdził.
Sejm 23 stycznia zdecydował się odrzucić uchwałę Senatu, który nie zaakceptował ustawy dyscyplinującej sędziów. Ustawa represyjna trafiła na biuro prezydenta. Głowa państwa ma 21 dni na podjęcie decyzji w jej sprawie.
Prezydencki minister Andrzej Dera powiedział w sobotę w RMF FM, że Andrzej Duda wiele razy podkreślał, że jest potrzeba "kontynuacji reform sądownictwa i konieczność odpowiedzialności dyscyplinarnej dla sędziów". - Nie może być sytuacji takiej, że sędzia, który rażąco narusza przepisy prawa, potem zostaje bezkarny - ocenił.
Pytany, jak prezydent rozwiąże dylemat "podpisać ustawę represyjną, czy może kiedy'?", Dera odparł: - Myślę, że jest pytanie: kiedy podpisać.
- To pan prezydent decyduje, natomiast z wypowiedzi publicznych pana prezydenta każdy wnioski sam może wyciągnąć - dodał Dera.
Jego zdaniem, "na decyzję nie będziemy długo czekali".
"Tam są rozwiązania potrzebne dla funkcjonowania Sądu Najwyższego"
W czwartek prezydent mówił dziennikarzom, że "na pewno obowiązki prezydenckie w tym zakresie będą zrealizowane w konstytucyjnym terminie 21 dni". - Ja mam swoje stanowisko w tej sprawie, dlatego że ja się tą sprawą przecież od bardzo dawna zajmuję. Ustawę i rozwiązania w niej zawarte znam - mówił.
Według prezydenta, w ustawie "nie są tylko te rozwiązania, które mają porządkować kwestię zachowań sędziów". Choć - jak dodał - "sędziowie powinni jednak zachowywać się w ten sposób, aby nikt nie mógł mieć wątpliwości co do tego, czy są bezstronni, czy nie".
- Pamiętajmy o tym, że tam są inne rozwiązania, które są w ogóle potrzebne dla funkcjonowania Sądu Najwyższego i wymiaru sprawiedliwości w związku z powyższym ta ustawa jest wielowymiarowa - ocenił Duda.
W środę odbyło się spotkanie prezydenta z przedstawicielami klubów i kół parlamentarnych. Opozycja chciała przekonać Andrzeja Dudę, by zawetował ustawę represyjną.
Według sondażu Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24 niemal połowa respondentów jest zdania, że prezydent nie powinien podpisywać ustawy.
Ustawa represyjna
Nowelizacja, m.in. Prawa o ustroju sądów i ustawy o Sądzie Najwyższym, a także o sądach administracyjnych, wojskowych i prokuraturze, wprowadza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.
Ponadto nowelizacja wprowadza zmiany w procedurze wyboru I prezesa SN. Kandydata na to stanowisko będzie mógł zgłosić każdy sędzia SN. W razie problemów z wyborem kandydatów ze względu na brak kworum w ostatecznym stopniu planowanej procedury do ważności wyboru będzie wymagana obecność 32 sędziów SN.
Krytyczne opinie
Nowe przepisy są krytykowane przez opozycję, Rzecznika Praw Obywatelskich i część środowiska sędziowskiego. Negatywne opinie prawne w sprawie niektórych proponowanych rozwiązań wyrazili m.in. RPO i Sąd Najwyższy. Ustawa została także krytycznie oceniona przez Komisję Europejską czy Komisję Wenecką, organ doradczy Rady Europy.
Według KW, niektóre z zapisów przyjętych przez Sejm mogą być postrzegane jako dalsze osłabienie niezależności sądownictwa w Polsce. W opinii tej zaapelowano też o inne rozwiązania, by uniknąć kryzysu. Komisja zarekomendowała również, by nie przyjmować zapisów dotyczących postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów.
Autorka/Autor: js//plw
Źródło: RMF, TVN24