Będę się przyglądał temu, jakie poprawki będą składane. Tam (w Sejmie) jest dwóch moich przedstawicieli - powiedział w niedzielę w programie "Kawa na ławę" w TVN24 prezydent Andrzej Duda, komentując projekty ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym, które w minionym tygodniu trafiły z jego kancelarii do Sejmu. - Uważam, że moje propozycje nie łamią konstytucji i uważam, że są bardzo dobrymi rozwiązaniami - powiedział prezydent.
Prezydent był w niedzielę gościem specjalnego wydania programu "Kawa na ławę" w Belwederze. Andrzej Duda był pytany przez Bogdana Rymanowskiego m.in. o złożone w parlamencie projekty ustaw o KRS i SN, które powstały po tym, jak w lipcu prezydent zawetował oba projekty tych samych ustaw autorstwa polityków PiS.
"Odbyłem w tej sprawie konsultacje"
Na pytanie, kiedy opinia publiczna pozna szczegółowe treści obu projektów, prezydent odpowiedział, że są one w Sejmie, i "będą one dostępne dla każdego".
- Ja się cieszę, że debata na ten temat trwa, bo poprzednio w tydzień sprawę załatwiano. Teraz powiedziałbym, że nawet za długo - bo ja swoje propozycje złożyłem dwa miesiące temu - powiedział Andrzej Duda.
Na uwagę, że prezydent konsultował swoje projekty jedynie z "Prawem i Sprawiedliwością" Andrzej Duda odpowiedział, że to "nieprawda".
- Ja odbyłem w tej sprawie konsultacje. Rozmawiałem także z przedstawicielami klubów parlamentarnych. Odbyło się u mnie spotkanie popołudniowe. Pytałem, czy będzie akceptacja dla pewnych moich rozwiązań. Usłyszałem, że nie będzie, wobec tego przedstawiłem inne propozycje - powiedziała głowa państwa.
- Rozmawiałem z tymi, którzy będą decydowali, bo będą nad tym głosowali. Złożyłem swoje projekty i chciałbym, żeby było uchwalone - dodał prezydent.
"Uważam, że nie łamią konstytucji"
Opozycja krytykuje projekty ustaw przygotowane przez prezydenta - tłumacząc, że niektóre propozycje są niekonstytucyjne. - Każdy może sobie uważać, co mu się podoba. Ja uważam, że nie łamią - odpowiedział prezydent.
- Uważam, że (projekty ustaw) są bardzo dobrymi rozwiązaniami. Ja wtedy powiedziałem, co mi się w tych ustawach nie podoba i dlaczego nie mogę ich jako prezydent podpisać - dodał Andrzej Duda.
Jako najważniejsze sprawy, które różnią projekty prezydenta i zawetowane wcześniej ustawy, przygotowane przez PiS, prezydent wskazał m.in. sprawę usunięcia wszystkich sędziów SN i ograniczenie wpływu prokuratora generalnego na SN.
O zawetowaniu w lipcu dwóch projektów ustaw o SN i KRS prezydent powiedział, że nie przedstawiono mu wcześniej tych projektów. - Ja zapoznałem się z nimi w momencie, kiedy znalazły się w Sejmie. Do dzisiaj bardzo nad tym ubolewam, dlaczego prezydent nie miał możliwości wypowiedzenia się na ten temat. Tu bez wątpienia był problem na linii prezydent-rząd a to w pierwszej kolejności kontakt prezydenta z premierem - powiedział Duda.
- Moje ustawy ws. sądów nie łamią konstytucji i są dobrymi ustawami - #PAD. #KawaNaŁawę pic.twitter.com/OnHhZdQMmX
— KancelariaPrezydenta (@prezydentpl) 26 listopada 2017
Andrzej Duda odniósł się również do krytyki, ze strony Krajowej Rady Sądownictwa. - Ludzie z tego środowiska mówili, że są nadzwyczajną kastą (...). Oceniam Krajową Radę Sądownictwa z perspektywy ostatniej decyzji, kiedy z przyczyn politycznych zablokowali 265 asesorów sądowych - powiedział prezydent.
"To jest dopiero projekt ustawy"
Prezydent był też pytany o to, czy w sprawie zmian w kodeksie wyborczym, które powodują m.in. likwidację JOW-ów do rad gmin, powinno najpierw być przeprowadzone referendum, jak postuluje lider Kukiz’15 Paweł Kukiz.
- Nie dyskutowałbym o kwestii referendum, natomiast trzeba się oczywiście przyglądać pracom, które toczą się nad tym projektem ustawy. Podkreślam to bardzo mocno, bo prace nad tym projektem ustawy cały czas trwają - to nie jest jeszcze ustawa, to jest dopiero projekt ustawy - podkreślił Andrzej Duda.
Prezydent powiedział, że słyszał już "dziesiątki wypowiedzi w różnych sprawach, które były katastroficzne, a potem się okazało, że nic się nie działo". - Przypomnę, że Platforma Obywatelska wieszczyła po wprowadzeniu programu 500 plus, że zawali się budżet, a potem się okazało, że nie tylko się nie zawalił, ale w dodatku jest w nim więcej pieniędzy, niż wcześniej przewidywano - powiedział prezydent.
Na pytanie o ewentualne weto wobec tego kodeksu, prezydent Duda zaznaczył, że przede wszystkim ustawa musi zostać uchwalona. - Jak zostanie uchwalona i skierowana do prezydenta, to wtedy prezydent podejmuje decyzję (...). Dzisiaj wciąż trwa debata parlamentarna na ten temat – dodał Duda.
W piątek Sejm nie zgodził się na odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu PiS w sprawie zmian m.in. w Kodeksie wyborczym. O odrzucenie projektu wnioskowały ugrupowania opozycyjne. Został on skierowany do dalszych prac w komisji nadzwyczajnej. Planowane zmiany zakładają m.in. likwidację jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach samorządowych oraz wprowadzenie zasady dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast - liczonej jednak od następnej kadencji samorządowej 2018-2022.
Projekt przewiduje też nowy sposób wyboru składu Państwowej Komisji Wyborczej. PiS chce, by 7 z 9 członków PKW wskazywał Sejm (3 partia rządząca, 4 opozycja), a dwóch kolejnych – Trybunał Konstytucyjny i Naczelny Sąd Administracyjny.
Prezes PiS "osobą absolutnie decyzyjną"
Prezydent Andrzej Duda uważa, że "byłoby czymś naturalnym" ewentualne objęcie funkcji premiera przez lidera większości parlamentarnej, czyli Jarosława Kaczyńskiego. Zastrzegł jednocześnie, że to do tej większości należy wskazanie, kto ma być szefem rządu.
- To występuje w wielu czy też w większości krajów - powiedział Andrzej Duda. - To decyzja tego obozu, który ma większość parlamentarną. To stamtąd przychodzi wskazanie, kogo oni postrzegają jako premiera, czyli tego, który będzie liderem rządu - stwierdził prezydent.
Przypomniał jednocześnie, że Konstytucja stwierdza, iż premiera wskazuje prezydent, i to prezydent powierza misję tworzenia rządu. - Ale powierza tę misję osobie, która jest wskazana przez większość parlamentarną. (...) Przecież nie będę powierzał misji tworzenia rządu komuś, kto nie jest akceptowany przez większość parlamentarną. Przecież to nonsens - stwierdził Duda.
Prezydent dodał, że w czasie spotkań z Jarosławem Kaczyńskim nie rozmawiano na temat tego, jak może wyglądać przyszły rząd. - Rozmawialiśmy - jeżeli już - to o tych kwestiach bieżących, o tym, jak są oceniani poszczególni ministrowie - powiedział. Powtórzył, że Jarosław Kaczyński stoi na czele większości parlamentarnej, i w związku z tym jest "osobą absolutnie decyzyjną".
- Jako prezydent uważam, że jest czymś zupełnie naturalnym, że dwóch polityków - prezydent i szef większości parlamentarnej - rozmawia ze sobą - dodał Andrzej Duda.
Prezydent ocenił też, że działalność rządu jest sukcesem. - Pani Beata Szydło jest premierem od ponad dwóch lat i jest to jej wielki sukces. To, że utrzymuje wysokie notowania sondażowe zarówno rządu, jak i osobiste, to pokazuje, że jest to jej sukces osobisty i sukces jej współpracowników - mówił.
Andrzej Duda uważa, że rząd zrealizował z sukcesem cały szereg obietnic wyborczych: program 500 plus, podniósł minimalne wynagrodzenie i minimalną stawkę godzinową, obniżył wiek emerytalny. - Oczywiście jest szereg kwestii, które pozostają do zrealizowania. Można oceniać, że w niektórych sprawach jest opóźnienie. Na przykład wciąż niezałatwione są moje wnioski dotyczące kwoty wolnej od podatku i frankowiczów - przypomniał.
Autor: mnd/gry / Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24