Ambasador Rosji Siergiej Andriejew był na przyjęciu zorganizowanym w Warszawie przez nuncjusza apostolskiego Salvatore Pennacchio. Rzecznik MSZ Łukasz Jasina powiedział, że nuncjusz miał prawo zaprosić rosyjskiego ambasadora, ale zaznaczył, że "istnieją rzeczy nieco bardziej nieuchwytne niż protokół dyplomatyczny, między innymi niezapraszanie zbrodniarzy do stołu". Sprawę komentowali też politycy.
W czwartek "Rzeczpospolita" napisała, że Nuncjatura Apostolska w Polsce zaprosiła na przyjęcie w swojej siedzibie w Warszawie ambasadora Rosji Siergieja Andriejewa. Jak podaje gazeta, dla części gości, w tym także innych ambasadorów, którzy nie byli poinformowani o obecności Andriejewa, "był to problem".
Do sprawy odniósł się rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ksiądz Leszek Gęsiak. Jak napisał, w związku z licznymi pytaniami o tę wizytę, zwrócił się do nuncjatury o informację. "Otrzymałem wyjaśnienie, że środowe spotkanie ambasadorów w nuncjaturze było zwyczajowym spotkaniem pożegnalnym i powitalnym z okazji zakończenia czy rozpoczęcia misji niektórych z nich. Jest ono okresowo organizowane przez nuncjusza apostolskiego, jako dziekana korpusu dyplomatycznego, dla ambasadorów akredytowanych w Warszawie. Na spotkaniu tym, które miało charakter rutynowy, nie są prowadzone żadne rozmowy formalne" - czytamy w komunikacie episkopatu.
Jasina: mieli prawo, ale powinni się zastanowić
Rzecznik MSZ Łukasz Jasina powiedział w piątek radiu RMF FM, że Stolica Apostolska "jest podmiotem niezależnym i może robić pewne rzeczy tak, jak sobie uważa, również na terytorium Polski". - Pan ambasador Andriejew zresztą, z różnych powodów, ciągle jest formalnie akredytowanym u nas ambasadorem i ma prawo na terenie Polski przebywać - dodał. Ale - zaznaczył Jasina - "istnieją jednak rzeczy nieco bardziej nieuchwytne niż protokół dyplomatyczny, między innymi niezapraszanie zbrodniarzy do stołu". - I powiem tak: Stolica Apostolska i jej przedstawiciel nuncjusz apostolski mieli prawo tak robić, ale powinni się zastanowić nad tym, czy powinni to robić - powiedział rzecznik MSZ.
Zapytaliśmy nuncjaturę o szczegóły opisywanego spotkania i o stosowność zaproszenia na nie ambasadora Rosji. Do czasu publikacji tekstu odpowiedź nie nadeszła.
Kierwiński: kontakty z ambasadorem Rosji to kompletne niezrozumienie świata
- Kompletnie nie rozumiem, co robią niektórzy biskupi. Zachowują się tak, jakby kompletnie nie rozumieli świata, ludzi i kontekstu, który się wokół nich rozgrywa - komentował Marcin Kierwiński, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Podkreślił, że "dzisiaj Rosja jest państwem agresorem, zachowuje się jak hitlerowskie Niemcy". - Jakiekolwiek kontakty z ambasadorem rosyjskim to kompletne niezrozumienie świata. Skandal i głupota - ocenił.
Trela: wpisuje się to w to, co mówi papież Franciszek i cały Watykan
- Trochę wpisuje się to w to, co mówi papież Franciszek i cały Watykan, który dawał niejasne komunikaty, że może wojna to jest wina i Ukrainy, i Rosji, że nie można wszystkich mierzyć jedną miarą, że Putin nie jest taki najgorszy - mówił Tomasz Trela z Lewicy.
Zaproszenie ambasadora do nuncjatury to zdaniem posła "jest tego dowód". - Skoro cały demokratyczny świat dyplomacji umówił się, że przedstawiciele Federacji Rosyjskiej są personae non gratae, to nie wiem, co się stało w Watykanie. Wszyscy wiemy, że Putin to zbrodniarz, ma krew na rękach i trzeba go dyskredytować w każdy możliwy sposób. Nie wiem, dlaczego Watykan daje świadectwo moralności i uczciwości przedstawicielowi Putina - dodał parlamentarzysta Lewicy.
Kotula: to absolutnie skandaliczne
Katarzyna Kotula z Lewicy przypominała, że "nuncjusz apostolski to jest przedstawiciel Watykanu w danym kraju".
- Mamy taką sytuację, że tuż za Polską granicą Putin morduje Ukraińców, także cywilów, rosyjscy żołnierze gwałcą Ukrainki i cały cywilizowany świat faktycznie bardzo mocno izoluje się od Rosji na różnych poziomach. A my dowiadujemy się o imprezie naprzeciwko polskiego MSZ i ambasady Ukrainy - z udziałem ambasadora Rosji. To absolutnie skandaliczne - oceniła.
Bartoszewski: To nie jest dyplomacja. Bardzo chybiony ruch
Władysław Teofil Bartoszewski z PSL powiedział, że to "bardzo nieprzyjemna sytuacja". - Nuncjusz jest normalnie dziekanem korpusu dyplomatycznego, czyli najstarszym rangą dyplomatą w Polsce. Jak taki dyplomata zaprasza ambasadora Rosji do siebie na przyjęcie, to jest bardzo niekomfortowa sytuacja. To trochę tak, jakby w czasie drugiej wojny światowej zaprosić na spotkanie von Ribbentropa - stwierdził.
- To moim zdaniem nie jest dyplomacja. To jest bardzo chybiony ruch - ocenił Bartoszewski.
Senator PiS: na pewno będzie jakiś dyplomatyczny zgrzyt
Senator PiS Wojciech Piecha pytany o zaproszenie rosyjskiego ambasadora, odparł: - Nie słyszałem o takiej sprawie, mediów nie oglądałem, nie mam zdania, czy taka wizyta powinna mieć miejsce. Nie mam wiedzy.
Stwierdził, że "na pewno będzie jakiś dyplomatyczny zgrzyt". - Ale w tej chwili nie mnie to oceniać. Mamy Ministerstwo Spraw Zagranicznych - zaznaczył.
Terlikowski: zasady dotyczące ignorowania ambasadora Rosji obowiązują wszystkich
Publicysta Tomasz Terlikowski skomentował w mediach społecznościowych, że "nuncjusz apostolski w Polsce abp Salvatore Pennacchio powinien zostać wezwany do MSZ i poproszony o wyjaśnienia".
"Jeśli będą one nieodpowiednie, to [powinien zostać - przyp. red.] wydalony z Polski. Zasady dotyczące ignorowania ambasadora Rosji obowiązują wszystkich. Także Watykan. I nie ma powodów, by uznawać, że Stolica Apostolska i jej ambasador mają prawo ignorować polski interes narodowy i nasze bezpieczeństwo" - podkreślił Terlikowski we wpisie opublikowanym na Facebooku.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, "Rzeczpospolita", PAP