O wzmocnieniu wschodniej flanki NATO w kontekście zbliżającego się szczytu Sojusz w Madrycie mówił w "Jeden na jeden" w TVN24 ambasador Polski przy NATO Tomasz Szatkowski. - Myślę, że usłyszymy, że są na to duże szanse, że ta obecność będzie zwiększona - powiedział w odpowiedzi na pytanie, czy usłyszymy, że na terenie Polski będzie więcej żołnierzy NATO lub amerykańskich w najbliższym czasie. Zaznaczył, że "nie będzie to jednak radykalne zwiększenie".
W dniach 29-30 czerwca odbędzie się szczyt NATO w Madrycie. Ambasador Polski przy NATO Tomasz Szatkowski został zapytany w sobotę w "Jeden na jeden" w TVN24, czy jest absolutne przekonanie wszystkich członków Sojuszu, że trzeba wzmocnić wschodnią flankę. - Myślę, że co do zasady tak, natomiast są oczywiście istotne niuanse w tej kwestii. Państwa, które są tą kwestią najbardziej dotknięte, czyli oczywiście Polska i inne państwa wschodniej flanki, oczekują najdalej idących działań - zaznaczył.
Dodał, że "z perspektywy innych państw Sojuszu dużo się w tej sprawie wydarzyło". - Obecnie w Polsce jest kilkanaście tysięcy żołnierzy państw sojuszniczych, nasze niebo jest cały czas chronione. Jeśli spojrzymy, to jest ono patrolowane nie tylko przez samoloty polskie, ale holenderskie, francuskie, amerykańskie. Zostały uruchomione plany operacyjne - wyliczał.
Podkreślał, że "musimy wyciągnąć konsekwencje z tego, co stało się na Ukrainie i te konsekwencje wyciągamy".
Ambasador RP przy NATO: myślę, że w Madrycie usłyszymy, że obecność żołnierzy w Polsce będzie zwiększona
Pytany, czy na terytorium Polski powinno być więcej żołnierzy, powiedział, że "Polska jest w bardzo szczególnej sytuacji". - My jesteśmy w jakimś stopniu ofiarami własnego sukcesu. W ostatnich latach obecność wojsk sojuszniczych na terenie Polski zwiększyła się dramatycznie. Mamy kilkanaście tysięcy, głównie amerykańskich żołnierzy - powiedział.
Dopytywany, czy nie ma szansy, że będzie ich więcej, odparł, że "są szanse", ale "to nie będzie dramatyczne zwiększenie, bo przełomy w naszym bezpieczeństwie już się wydarzyły".
- Chcemy i będzie więcej i sprzętu i żołnierzy. Na przykład powstaje pod Poznaniem, dokładnie w Powidzu, największy magazyn sprzętu dla sił sojuszniczych na całej wschodniej flance. To jest sprzęt dla całej kolejnej amerykańskiej ciężkiej brygady - powiedział ambasador RP przy NATO.
- W tym momencie jest w Polsce jedna ciężka amerykańska brygada, buduje się magazyn dla kolejnej ciężkiej amerykańskiej brygady - mówił. - Ta brygada, która będzie miała magazyn sprzętu to jest takie rozwiązanie, w którym ten sprzęt jest gotowy do natychmiastowego użycia, a żołnierze mogą przybyć w ciągu jednego, dwóch dni - wyjaśnił Szatkowski. Dodał, że oni "pewnie nie będą na stałe" w Polsce.
Dopytywany w internetowej dogrywce "Jeden na jeden" w TVN24 GO, czy usłyszymy w Madrycie, że na terenie Polski będzie więcej żołnierzy NATO lub amerykańskich w najbliższym czasie, powiedział, że "myśli, że usłyszymy, że są na to duże szanse, że usłyszymy, że ta obecność będzie zwiększona". - Nie będzie to jednak radykalne zwiększenie - dodał.
"W ostatnich miesiącach było na polskim niebie dużo samolotów -nosicieli broni jądrowej"
Ambasador RP pytany, czy Polska chce, żeby na wschodniej flance została rozmieszczona amerykańska broń jądrowa, powiedział, że "to nie jest w tym momencie zagadnienie bezpośrednio omawiane w ramach Sojuszu".
- Sojusz jest Sojuszem nuklearnym. To jest bardzo wrażliwa dziedzina polityki Sojuszu. Ta polityka jest cały czas adaptowana. W ramach tego jest tak zwane rozszerzone odstraszanie, czyli odstraszanie, którego udzielają inni sojusznicy innym sojusznikom - mówił Szatkowski.
- W ostatnich miesiącach było na polskim niebie dużo lotów samolotów-nosicieli broni jądrowej - B-52, F-35. Mamy gotowość różnego rodzaju systemów Sojuszu, aby właściwie reagować w tej kwestii - powiedział. - Mamy świadomość tego, jak ważne jest odstraszanie nuklearne - dodał. Szatkowski podkreślił, że "odpowiedź nuklearna jest uwzględniana we wszelkich planach reakcji Sojuszu".
Szatkowski: jeżeli Rosja użyje broni nuklearnej przeciwko NATO, Sojusz odpowie adekwatnie
Odnosząc się do gróźb użycia przez Rosję broni nuklearnej, powiedział, że "my się temu bardzo uważnie przyglądamy w kwaterze głównej Sojuszu".
- Rosja bardzo aktywnie od lat zresztą używa tej retoryki nuklearnej w ramach swojej polityki informacyjnej i wygląda na to, że to jest przede wszystkim broń informacyjna. To nie jest tak, że Rosja nie ma instrumentów. Rosja ma tysiące głowic taktycznych, tysiące głowic strategicznych. Nie wiemy, w jakim stanie się one znajdują, ale nie widzieliśmy, jeżeli chodzi o tą zwiększoną agresywność tej retoryki, aby za tym szły pewne działania, które wskazywałyby na to, że Rosja szykuje się do użycia tej broni a już szczególnie przeciwko Paktowi Północnoatlantyckiemu - powiedział.
Pytany, jak zareagowałoby NATO, gdyby Rosja użyła broni nuklearnej, powiedział, że "jeżeli Rosja użyje broni nuklearnej przeciwko Sojuszowi Północnoatlantyckiemu, to wojna - bo to będzie już wojna - wejdzie w zupełnie inną fazę, w której Sojusz odpowie adekwatnie, z użyciem również odpowiednich instrumentów, w tym nuklearnych".
Szatkowski został również zapytany, czy NATO zakłada, że uderzenie Rosji w którykolwiek kraj sojuszu jest dzisiaj prawdopodobne, powiedział, że "NATO bierze pod uwagę taki scenariusz".
- Dlatego, po pierwsze przygotowało plany użycia, bardzo konkretne, po drugie, po raz pierwszy w swojej historii te plany zostały aktywowane. W dniu rosyjskiej agresji na Ukrainę, odbyło się posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej (…) podczas którego aktywowaliśmy te plany i w tym momencie cała wschodnia flanka i duża część Sojuszu jest obszarem operacyjnym działania Sojuszu jako jedności - mówił.
Dopytywany o to, czy te plany gwarantują naszemu regionowi pełne bezpieczeństwo powiedział, że nawet najlepszy sojusz nie daje "stuprocentowego bezpieczeństwa członkom Sojuszu". – Niewątpliwie obecność NATO wzmacnia nasze bezpieczeństwo – dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/DGeneralneRSZ