Polska nigdy nie uzyska takiego statusu w oczach Europy i Ameryki, jak Izrael i nie trzeba do tego dążyć - tak Aleksander Hall, były działacz opozycyjny w czasach PRL, komentował spór o nowelizację ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Gość programu "Fakty po Faktach" w TVN24 ocenił, że Polska "wyszła z ładną kartą z drugiej wojny światowej".
Były minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego ocenił, że skutki przyjęcia przez parlament, a później podpisania przez prezydenta nowelizacji ustawy o IPN są "fatalne". Nowe przepisy wprowadzają m.in. możliwość ukarania przez pozbawienie wolności lub nałożenie grzywny dla osób, które świadomie przypisują państwu polskiemu lub narodowi polskiemu współodpowiedzialność za Holokaust.
Nowelę krytykują władze Izraela oraz środowiska żydowskie, których zdaniem polska ustawa ogranicza wolność wypowiedzi oraz swobodę badań historycznych.
"Rząd robi dobrą minę do złej gry"
- Nawet jeśli intencje rządu i większości parlamentarnej były dobre, to skutki są fatalne - podkreślił Aleksander Hall.
- Bardzo prawdopodobne, że ta ustawa była pomyślana jako potwierdzenie tezy o bronieniu twardo polskiego punktu widzenia, polskiej historii, nieskazitelności narodu polskiego i wszystkich Polaków w czasie wojny - mówił.
Były działacz opozycyjny ocenił, że Polska "wyszła z ładną kartą z drugiej wojny światowej". Jednocześnie dodał, że były "wypadki licznych zachowań niegodnych i strasznych". Hall ocenił działania rządu, który próbował załagodzić spór z Izraelem w sprawie polityki historycznej, jako "robienie dobrej miny do złej gry".
- Świat dyskutuje o "polskich obozach śmierci", których nie było - podkreślił. Hall powiedział, że szkalujące Polskę stwierdzenia, wielokrotnie powtórzono w ostatnim czasie - nie tylko w internecie, ale również w prasie.
- Polska nigdy nie uzyska takiego statusu w oczach Europy i Ameryki, jak Izrael i nie trzeba do tego dążyć - mówił gość "Faktów po Faktach". Hall ocenił, że w ostatnich wypowiedziach izraelskich polityków słychać "wyraźną zmianę tonu i chęć szukania kompromisu".
Były minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego odniósł się również do kontroli następczej ustawy o IPN, którą ma wykonać Trybunał Konstytucyjny. - To nie jest żaden niezależny organ, to narzędzie władzy politycznej PiS - powiedział Hall.
"KRS jest wybierana w sposób uwłaczający"
Gość "Faktów po Faktach" zapytany o procedurę wyboru nowych członków Krajowej Rady Sądownictwa ocenił, że konieczna jest w tym temacie znacznie większa jawność.
- Warto wiedzieć jacy ludzie, z jakim autorytetem popierają kandydatów do KRS - stwierdził.
Jego zdaniem obsadzenie składu KRS według nowej ustawy odbywa się w sposób "uwłaczający i w niezgodnych z konstytucją warunkach".
Hall odniósł się też do budowanych w stolicy pomników mających upamiętnić ofiary katastrofy smoleńskiej. Jego zdaniem "na pewno staną się one źródłem podziałów".
Autor: PTD/g / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24