Z powodu alarmu bombowego opóźniło się otwarcie wystawy pt. "1989+20 - 4 czerwca 1989 – 20 lat później" na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego. - Ktoś zadzwonił i poinformował, że wokół Pałacu są ładunki wybuchowe - poinformował szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki. Okazało się, że był to fałszywy alarm.
W Pałacu Prezydenckim telefon zadzwonił około 12. Anonimowy rozmówca poinformował, że ładunki wybuchowe zostały rozmieszczone wokół Pałacu. - Dlatego ochrona oraz służby dłużej wpuszczały zaproszonych na wystawę gości - wyjaśnił szef Kancelarii Piotr Kownacki. - Zawsze w takich sytuacjach służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo muszą dokładnie sprawdzić teren - zaznaczył minister.
Dumne pokolenie
Po sprawdzeniu terenu przez ochroniarzy i gdy wszyscy goście znaleźli się na dziedzińcu Pałacu Prezydenckiego, Lech Kaczyński z małżonką otworzyli wystawę.
- Bądźmy dumni z pokolenia, które stworzyło Solidarność i obaliło komunizm - powiedział prezydent otwierając wystawę.
Wcześniej Kaczyński odznaczył opozycjonistów zaangażowanych w organizację wyborów 4 czerwca 1989 roku, a także autora słynnego plakatu wyborczego z Garym Cooperem grafika Tomasza Sarneckiego. Prezydent powiedział, że 4 czerwca "symbolizuje nasze wielkie zwycięstwo w walce pokojowej, ale wieloletniej i zaciekłej". Mówił też, że w historii ostatnich dwudziestu lat nie brakuje nam sukcesów - Polska jest wolna, jest w Unii Europejskiej, połowa młodych Polaków studiuje, a PKB wzrósł o ponad 70 proc. Zastrzegł jednak, że "są też w naszej ojczyźnie rzeczy do naprawienia". Wymienił m.in. za duże rozwarstwienie społeczne.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP