Alarm bombowy na lotnisku Chopina. Akcja trwała do późnego wieczora

Samoloty PLL LOT
Lotnisko Chopina. Akcja służb (nagranie z 4 kwietnia)
Źródło: Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl

Służby podjęły akcję na Lotnisku Chopina w Warszawie po otrzymaniu informacji o alarmie bombowym - potwierdził w sobotę rzecznik lotniska Piotr Rudzki. Jak poinformował, ładunek wybuchowy miał znajdować się na pokładzie samolotu Polskich Linii Lotniczych LOT, który przyleciał do stolicy z Kijowa.

Jak informował przed godziną 21 rzecznik lotniska Piotr Rudnicki, do portu lotniczego wpłynęła anonimowa informacja o tym, że na pokładzie samolotu może być bomba. Służby lotniskowe podjęły działania, żeby to sprawdzić. Ładunek wybuchowy miał znajdować się na pokładzie samolotu Polskich Linii Lotniczych LOT, który do stolicy przyleciał z Kijowa.

Późnym wieczorem rzecznik przekazał TVN24, że samolot stał na płycie przez trzy godziny z włączonymi silnikami. 70 pasażerów zostało sprawdzonych i wyprowadzonych z samolotu do autobusów. Nie znaleziono żadnego ładunku. Akcja zakończyła się około 22.45.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Jako pierwszy informację o alarmie bombowym podał Polsat News.

Alarm bombowy w Wielkanoc

Do podobnego incydentu doszło w Wielkanoc. Służby na Lotnisku Chopina otrzymały późnym popołudniem informację o tym, że na pokładzie samolotu lecącego ze Stambułu może się znajdować ładunek wybuchowy.

Ewakuowano ponad 100 pasażerów. Po sprawdzeniu maszyny trwającym kilka godzin akcję zakończono. Nie znaleziono niczego niepokojącego - przekazały wówczas władze lotniska. 

20210404_183227
Samolot linii Turkish Airlines na lotnisku Chopina
Źródło: Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl
Czytaj także: