Tuż przed tym, jak Alan Andersz spadł ze schodów, razem z nim przed klubem było jeszcze kilka osób. Grupa zachowywała się spokojnie. - Widać to na nagraniu, którym dysponuje już policja. Monitoring zarejestrował całą sytuację. Policja nie powinna mieć wątpliwości, jak zinterpretować nagranie - zapewnia tvnwarszawa.pl osoba, która widziała film.
Źródło: tvnwarszawa.pl