Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ skierowała do sądu akt oskarżenia wobec 20-letniego Radosława Ch., który w 19 sierpnia 2019 roku strzelił z wiatrówki do drugiego kierowcy. Do incydentu doszło na jednej z białostockich ulic na osiedlu Wygoda.
Mężczyzna przyznał się do winy. Tłumaczył, że nie strzelał do człowieka, tylko do samochodu.Postrzelony kierowca miał uraz głowy i kilka godzin spędził w szpitalu. Nie odniósł poważnych obrażeń.
Bez zarzutu usiłowania zabójstwa
W akcie oskarżenia, który dotarł do Sądu Rejonowego w Białymstoku, prokurator Maciej Płoński zawarł:
- Zarzut bezpośredniego niebezpieczeństwa narażenia na ciężki uszczerbek na zdrowiu, a jednocześnie spowodowanie obrażeń ciała w warunkach występku chuligańskiego
W tej sprawie białostocka prokuratura przesłuchała w charakterze świadków trzy inne osoby, które podróżowały z oskarżonym. Wszyscy uczestnicy sierpniowego zdarzenia to mieszkańcy Białegostoku.
Prokuratura nie stwierdziła, że strzał z wiatrówki mógł spowodować śmierci 59-latka, przez co nie postawiła mu zarzutu usiłowania zabójstwa.
- Wywodzimy to z opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej, który na podstawie umiejscowienia śrutu, nie wskazał zagrożenia utraty życia – uzasadnia prokurator Płoński.
"Wziąłem broń i wystrzeliła mi"
Dwa dni po incydencie policjanci doprowadzili 20-latka do prokuratury w Białymstoku, gdzie składał wyjaśnienia. Radosław Ch. na pytania dziennikarzy odpowiadał, że przyznaje się do winy: - Nie zrobiłem tego celowo, nie chciałem do niego strzelić. Wziąłem broń i wystrzeliła mi. Nie celowałem w niego.
Białostoczanin złożył wyjaśnienia przed prokuratorem i przyznał się do winy, ale umniejszał swoją rolę w całym zdarzeniu. Pokrzywdzony 59-latek zeznał, że w momencie, kiedy zwrócił uwagę młodemu kierowcy volkswagena, ten zareagował wulgaryzmami, po czym strzelił w jego kierunku. Tymczasem podejrzany 20-latek twierdził, że to drugi kierowca zaczął od inwektyw, a strzał padł przypadkowo, kiedy celował w tylną szybę jego samochodu.
Po strzale Radosław Ch. odjechał z miejsca kłótni i próbował pozbyć się wiatrówki. Po kilku godzinach poszukiwań i zatrzymaniu, sam wskazał miejsce, gdzie wyrzucił broń. Policjanci zabezpieczyli wiatrówkę zasilaną kapsułami dwutlenku węgla.
21 sierpnia Radosław Ch. został aresztowany na trzy miesiące. Po trzech tygodniach, jego obrońca złożył zażalenie do tej decyzji sądu. Wówczas Sąd Okręgowy wskazał, że wszystkie czynności dowodowe, które zostały zaplanowane, zostały wykonane i po niespełna miesiącu uchylił areszt.
Oskarżony Radosław Ch. odpowiada z wolnej stopy. Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.
Autor: nina / Źródło: TVN24 Białystok
Źródło zdjęcia głównego: tvn24