W okolicy miejscowości Nowęcin trwają poszukiwania małego samolotu, który miał spaść na północnym wschodzie od wsi. - Zgłoszenie otrzymaliśmy od osoby prywatnej i prawdopodobnie było ono wiarygodne - przekazał Rafał Goeck, rzecznik prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa. Samolot miał wpaść do jeziora Sarbsko.
Pierwsze informacje o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt 24.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy od osoby prywatnej i prawdopodobnie było ono wiarygodne. Poszukiwania prowadzi brzegowa stacja ratownicza z Łeby. Przypuszczamy, że faktycznie był to samolot, który spadł w północnej części jeziora Sarbsko w Nowęcinie koło Łeby - przekazał w rozmowie z TVN24 Rafał Goeck, rzecznik prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.
- W tej chwili ściągana jest druga łódź, która będzie przeszukiwać północny rewir jeziora. Okoliczni świadkowie informowali o pojawieniu się na niebie łuny światła - dodał.
Trwają poszukiwania
Magdalena Zielke z lęborskiej policji w rozmowie z PAP powiedziała, że na miejscu pracują wszystkie służby.
- W tym obszarze są jeziora, morze, lasy. Zgłoszenie było niesprecyzowane. Traktujemy je bardzo poważnie i na miejscu w poszukiwania z lądu i z wody zaangażowane są wszystkie służby - poinformowała. Dodała, że policja przesłuchuje osoby, które "ewentualnie mogły coś widzieć, słyszeć", na miejscu pracują jednostki SAR, a marynarka wojenna wysłała śmigłowiec. - Działania są prowadzone. Na tę chwilę nie zakładamy, że to fałszywy alarm - dodała Zielke.
Autor: mb//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24