Wznowiono akcję poszukiwania młodszego z braci, którzy zaginęli w Mokobodach w pobliżu Siedlec. Wczoraj wieczorem płetwonurkowie znaleźli ciało starszego z braci w rzece Liwiec.
Poszukiwania prowadzone są od poniedziałkowego popołudnia. 15-letni Marcin i 12-letni Paweł wyszli z domu i nie dawali znaku życia.
Policjanci i ratownicy badają m.in. możliwość załamania się lodu pod chłopcami, którzy mogli pójść poślizgać się na zamarzniętej rzece Liwiec lub jednym z okolicznych zbiorników wodnych. W akcji bierze udział ok. 200 osób - policjantów, strażaków i okolicznych mieszkańców. - Strażacy ze specjalnego zespołu ratownictwa wodnego z Sokołowa Podlaskiego przeszukują nurt rzeki Liwiec w dół, czyli tak jak płynie nurt rzeki. Wyznaczyli, przy użyciu sonaru, miejsca, w których mogą znajdować się przedmioty odpowiadające wielkością ciału ludzkiemu. Te miejsca są przez nich szczególnie przeszukiwane. Jak na razie, bezskutecznie - mówił jeden z policjantów biorący udział w poszukiwaniach. - Warunki pogodowe są dosyć trudne. Jest silny i zimny wiatr. Natomiast na nurcie rzeki nie mamy już pokrywy lodowej, co ułatwia płetwonurkom prace na rzece - dodał.
Wyszli i nie wrócili
Chłopcy wyszli z domu w Mokobodach koło Siedlec w poniedziałek około godz. 13. Kilka godzin później rodzina zawiadomiła policję o ich zaginięciu.
Nie wiadomo, dokąd dokładnie się udali bracia, ale przypuszczano, że poszli się poślizgać na rzece lub w jej okolicach. - Mówili, że idą do brata ciotecznego, ale okazało się, że tam nie dotarli. Nie było ich też u żadnego z kolegów czy koleżanek ani u rodziny - mówili policjanci, którzy pracowali przy poszukiwaniach nastolatków.
Dzień po zaginięciu chłopców i po opublikowaniu ich zdjęć policja otrzymała trzy zgłoszenia o tym, że chłopcy o podobnych rysopisach byli widziani w pociągu jadącym do Warszawy. Policja zabezpieczyła monitoring na trasie przejazdu i weryfikowała te informacje.
Wcześniej strażacy, którzy na łodzi przeszukiwali rzekę Liwiec, ani policjanci sprawdzający metr po metrze tereny w okolicach Liwca nie natrafili na ślady chłopców. W poszukiwaniach brało udział ok. 200 osób - policjantów, strażaków i okolicznych mieszkańców.
Autor: dln//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24