Polaka nie udało się uwolnić z rąk porywaczy, bo w przeddzień terminu ultimatum armia pakistańska pojmała lub zabiła kilkudziesięciu talibów. Taki wniosek - po posiedzeniu sejmowej komisji ds. służb specjalnych - przedstawił Paweł Graś (PO).
Graś mówił, że z informacji doradcy premiera ds. bezpieczeństwa państwa Jacka Cichockiego oraz szefów służb wynika, że zarówno służby wojskowe, jak i cywilne "zrobiły wszystko, a nawet więcej", by uwolnić naszego obywatela. M.in. nawiązano współpracę ze "służbami krajów nie będących naszymi tradycyjnymi sojusznikami". - Także nowe struktury rządowe ds. bezpieczeństwa i Centrum Antyterrorystyczne zdały egzamin - stwierdził Graś.
Jak ujawnił, z otrzymanej informacji wynika, iż pakistańska operacja przeciwko talibom, musiała mieć wpływ na decyzje porywaczy w sprawie Polaka.
Będą zmiany w prawie?
Szef komisji Jarosław Zieliśnki (PiS) dodał, że uzyskana informacja posłuży do wyciągnięcia niezbędnych wniosków i nawet ewentualnych zmian w prawie - nie określił, w jakim kierunku zmierzających.
Zieliński zapowiedział, że komisja spotka się w tej sprawie znów w przyszłym tygodniu i będzie zadawać pytania swym gościom - w tym także Zenonowi Kuchciakowi - specjalnemu wysłannikowi MSZ do Pakistanu.
"Żądali więcej, niż mogli uzyskać"
Janusz Zemke (SLD) uznał natomiast, że "talibowie żądali więcej, niż mogli uzyskać" - taki obraz wyłaniał się jego zdaniem z przedstawionej informacji. Uważa on, że polskie służby działały najlepiej, jak mogły.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: fotorzepa