Agencja Badań Medycznych otrzymała w latach 2019-2022 od Narodowego Funduszu Zdrowia ponad 888 milionów złotych, jednak "pożytek z jej działalności dla pacjentów był niewielki" i nie przyniosła ona "wymiernych korzyści ani systemowi ochrony zdrowia, ani budżetowi państwa" - wskazała Najwyższa Izba Kontroli po kontroli w ABM. NIK poinformował także, że NFZ planuje w następnych latach zwiększyć finansowanie Agencji.
Kontrola dotyczyła lat 2019–2022. "Choć NFZ, którego ponad 90 proc. przychodów stanowią składki zdrowotne, przekazał ABM ponad 888 mln zł, pożytek z jej działalności dla pacjentów był niewielki. Co więcej, w latach 2023-2025 Narodowy Fundusz Zdrowia planuje przekazać Agencji 1,3 mld zł, mimo że ABM nie oceniała korzyści finansowych, jakie wspierane przez nią badania przynoszą co roku budżetowi państwa i systemowi ochrony zdrowia. Jest do tego zobowiązana ustawowo" - napisał rzecznik prasowy NIK Łukasz Pawelski.
NIK zauważyła, że ABM rozpoczęła działalność 22 marca 2019 r., a już 10 miesięcy później premier zdecydował o przyznaniu tej instytucji statusu jednostki o szczególnym znaczeniu dla państwa.
"Tak się stało, mimo że w tym czasie nie stwierdzono jeszcze znaczących rezultatów podejmowanych przez nią działań. Nie zostały także spełnione przesłanki ustawy kominowej, które powinny być w tym wypadku uwzględnione - rodzaj świadczonych przez ABM usług, zasięg działania, obroty i liczba zatrudnionych pracowników" - wskazano.
Poinformowano, że kontrola przeprowadzona przez NIK pokazała, iż w 2019 r. Agencja nie przeprowadziła jeszcze żadnych badań, była dopiero w trakcie tworzenia wewnętrznej struktury organizacyjnej, dysponowała jedynie 14 etatami, a Ministerstwo Zdrowia przekazało jej 7 mln zł dotacji wyłącznie na pokrycie bieżących kosztów działalności.
"Tymczasem w efekcie wpisania Agencji na listę podmiotów o szczególnym znaczeniu dla państwa, miesięczne wynagrodzenie brutto jej prezesa (także osoby pełniącej obowiązki prezesa) wzrosło w 2020 r. o ponad 58 proc., a w 2022 r. o niemal 96 proc. - do 47 tys. zł brutto" - dodano.
NIK: postępowanie konkursowe na stanowisko prezesa ABM było nierzetelne
NIK uważa również, że przeprowadzone przez ówczesnego ministra zdrowia postępowanie konkursowe na stanowisko prezesa ABM, którym jest Radosław Sierpiński, było nierzetelne.
"Wymagania ustawowe, które musieli spełniać kandydaci dotyczyły m.in. co najmniej pięcioletniego doświadczenia zawodowego, w tym trzyletniego w zarządzaniu zasobami ludzkimi. Z uzyskanych przez kontrolerów Izby informacji wynika, że pracodawcy wymienieni w przedstawionym przez Radosława Sierpińskiego dokumencie nie składali do ZUS raportów, z których wynikałoby, że płacili za niego obowiązkowe składki. Z kolei w Centralnej Ewidencji i Informacji o działalności gospodarczej nie było danych, które wskazywałyby na to, że Radosław Sierpiński prowadził taką działalność, co mogłoby potwierdzać jego doświadczenie na stanowisku kierowniczym" - wskazano.
"Od kandydatów na stanowisko prezesa Agencji wymagano także odpowiedniego wykształcenia; uzyskania co najmniej stopnia doktora habilitowanego nauk medycznych. Radosław Sierpiński uzyskał habilitację w kwietniu 2021 r. na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu, 11 dni przed ogłoszeniem konkursu na prezesa ABM" - stwierdzono.
Zastrzeżenia NIK dotyczą również tego, że w okresie objętym kontrolą ABM nie inicjowała i nie prowadziła własnych badań naukowych oraz prac rozwojowych mimo zapewnionych na ten cel środków. Kontrolerzy NIK uważają, że działania Agencji od początku jej istnienia skupiały się przede wszystkim na organizowaniu konkursów, wyborze projektów badawczych i ich finansowaniu. Nie była ona jednak w stanie ograniczyć ryzyka dofinansowywania takich samych lub bardzo podobnych badań.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24