Akces NCBR, spółka-córka Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, ma do rozdania ćwierć miliona złotych, a w jej zarządzie zasiada syn politycznego działacza i ekspertka rynku mody - wynika z najnowszych ustaleń dziennikarza tvn24.pl. To kolejna odsłona afery wokół NCBR. Komentowali ją w Sejmie politycy.
Syn byłego działacza Porozumienia oraz była redaktor naczelna magazynu o modzie zostali na początku lutego powołani na stanowiska prezesa i wiceprezesa spółki Akces NCBR. Jak dowiedzieli się dziennikarze tvn24.pl decyzję tę podjął - w ostatnim dniu swojego urzędowania - pełniący obowiązki dyrektora NCBR Paweł Kuch. W temacie wciąż jest wiele pytań, a odpowiedzi na nie próbował znaleźć dziennikarz portalu tvn24.pl Grzegorz Łakomski, który ustalił między innymi, że spółka ma do rozdania 250 milionów złotych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Spółka NCBR ma do rozdania 250 milionów złotych. W zarządzie syn byłego polityka i ekspertka od mody
O aferę wokół NCBR pytała polityków w Sejmie reporterka TVN24 Agata Adamek.
Kosztowniak: mówimy o pieniądzach publicznych
Andrzej Kosztowniak (PiS) stwierdził, że "gdyby to były prywatne pieniądze, to byśmy się teraz tym w ogóle nie zajmowali", ale - jak przypomniał "mówimy o pieniądzach publicznych". - I one rzeczywiście powinny być pod nadzorem prokuratury, jeżeli prokuratura uważa to za stosowne, jeżeli są podstawy i przesłanki ku temu, żeby takie postępowanie wszcząć - powiedział.
- Ale też pamiętajmy, że prokuratura nie działa pod kamerami, ani pod presją dziennikarzy, ani polityków. Myślę, że dobrze by było, gdyby tak zostało - dodał.
Lubnauer: ktoś okrada nas w biały dzień i nie ma żadnych reakcji instytucji państwa
Katarzyna Lubnauer (Koalicja Obywatelska), komentując ustalenia w sprawie NCBR, oceniła, że "to już jest skok na kasę ogromnych rozmiarów".
- Zdajmy sobie sprawę, że gdybyśmy słyszeli o przestępstwach, kradzieżach, napadach na takie kwoty, to byśmy żądali surowych kar dla tych ludzi. A tutaj słyszymy, że ktoś okrada nas w biały dzień i nie ma żadnych reakcji instytucji państwa - zauważyła. - Gdzie jest prokuratura? Gdzie jest Zbigniew Ziobro? Gdzie jest policja? Gdzie jest (szef MSWiA Mariusz) Kamiński? - pytała posłanka.
Zgorzelski: nic się nie stanie, bo najważniejsza jest większość parlamentarna
Zdaniem wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego (PSL) "nic się nie dzieje i nic się nie stanie, jeśli chodzi o NCBiR i tych wszystkich, którzy dzielą pieniądze dla partyjnych kolesiów, dlatego że najważniejsza jest większość parlamentarna".
- A ta większość jest niezbędna, żeby przepompownie, której egzemplifikacją jest NCBiR, tworzyły swoje grupy regionalne, bo słyszymy, że nie tylko w centrali, ale także w regionach nieźle się dzieje dla przyjaciół i kolegów króliczka, którzy składają wnioski w sprawie firm, które nie mają kompletnie żadnej historii, a nie muszą jej mieć, bo jest tylko jeden jedyny warunek: że jesteśmy z jednej, PiS-owskiej rodziny, która obsiadła polską rzeczywistość i doi ją jak tylko może - skwitował.
Wątpliwości wokół działań w NCBR
Kontrowersje wokół NCBR pojawiły się w związku z konkursem "Szybka ścieżka - innowacje cyfrowe". W jego ramach dotacja w wysokości 55 milionów została przyznana 26-latkowi, który firmę założył już po ogłoszeniu naboru do konkursu z kapitałem zakładowym wynoszącym 5 tysięcy złotych, a 123 miliony złotych firmie z Białegostoku, która - jak ustalili posłowie Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński i Michał Szczerba - od czasu założenia w 2020 roku co roku przynosiła straty. Posłowie przedstawiali też sieć powiązań między tymi spółkami a Partią Republikańską.
Zobacz także: "Z tego miejsca zwracamy się do dwóch osób". Posłowie KO o nowych ustaleniach w sprawie NCBR
Kontrolę w NCBR podjęło zarówno CBA, jak i Najwyższa Izba Kontroli. Po ujawnieniu informacji z funkcji wiceministra zrezygnował Jacek Żalek, który był odpowiedzialny za nadzorowanie NCBR. Żalek jest członkiem Partii Republikańskiej, na której czele stoi Adam Bielan.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24