Od paru lat toczy się wojna między premierem Mateuszem Morawieckim a prezesem NBP Adamem Glapińskim o nadzór nad instytucjami finansowymi - komentował w niedzielę w "Kawie na ławę" w TVN24 wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) odnosząc się do roli, jaką w sytuacji wokół KNF miałby odgrywać szef NBP. O jego rolę dopytywał także Bartosz Arłukowicz z PO. Jarosław Sellin (PiS) odpowiadał, że "prowadzone jest śledztwo, które pozwoli na te pytania odpowiedzieć".
13 listopada "Gazeta Wyborcza" poinformowała, że w marcu 2018 roku ówczesny przewodniczący KNF Marek Chrzanowski zaoferował właścicielowi Getin Noble Banku Leszkowi Czarneckiemu przychylność dla tego banku w zamian za około 40 milionów złotych. Miało to być wynagrodzenie dla wskazanego do pracy w jego banku przez szefa KNF radcy prawnego Grzegorza Kowalczyka. Śledztwo wszczęto 14 listopada decyzją prokuratury i powierzono je CBA.
W nocy z 28 na 29 listopada Chrzanowski został aresztowany na dwa miesiące. Wcześniej usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści osobistej przez inną osobę. Jego wtorkowe przesłuchanie trwało ponad 9 godzin.
Sytuację wokół byłego przewodniczącego KNF oraz jego powiązania z prezesem Narodowego Banku Polskiego, Adamem Glapińskim, komentowali w niedzielę w TVN24 goście "Kawy na ławę".
"Toczy się wojna o nadzór finansowy"
Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) stwierdził, że "od paru lat toczy się wojna między premierem Mateuszem Morawieckim a szefem NBP Adamem Glapińskim o nadzór nad instytucjami finansowymi". Podkreślał, że Glapiński proponował podporządkowanie KNF-u Narodowemu Bankowi Polskiemu.
- Dlaczego nadzór nad funduszami finansowymi był tak ważny dla premiera Morawieckiego? Dlatego, że premier po cichu (...) wprowadził coś, co się nazywa Pracownicze Plany Kapitałowe. To jest OFE-bis - wskazywał Tyszka.
Ocenił jednocześnie, że jest to "bardzo niebezpieczny dla obywateli program, który powoduje podwyższenie bardzo wysokich kosztów pracy w Polsce i powoduje ryzyko, że któraś kolejna ekipa sięgnie po oszczędności obywateli z PPK, tak jak sięgnęła Platforma po oszczędności z OFE".
"Bardzo wiele osób będzie musiało odpowiedzieć na bardzo trudne pytania"
Bartosz Arłukowicz (PO) stwierdził, że w sprawie dotyczącej KNF "bardzo wiele osób będzie musiało odpowiedzieć na bardzo trudne pytania". Podkreślał, że "wszystko zaczęło się w 2017 roku, kiedy to z resortu finansów premiera, wówczas jeszcze ministra, Morawieckiego wyszło rozporządzenie, które kilka razy zmienia poziom wag kapitałowych dla kredytów hipotecznych".
- Dlaczego wchodzi rozporządzenie, które wprowadza banki w turbulencje? - pytał poseł Platformy.
Następnie Arłukowicz nawiązał do prezesa Narodowego Banku Polskiego, Adama Glapińskiego, i jego słów, jakie ten miał wypowiedzieć po wspólnym spotkaniu z Markiem Chrzanowskim i Leszkiem Czarneckim. Do spotkania miało dojść w marcu tego roku, zaraz po nagranej rozmowie byłego przewodniczącego KNF i właściciela Getin Noble Bank, którą ujawniła "Gazeta Wyborcza". Glapiński miał mówić, że "omawiano tam taki sukces. Uwieńczenie długich negocjacji i rozmów".
- Panie prezesie Glapiński, będzie pan musiał odpowiedzieć na te pytania o te słowa - mówił Arłukowicz.
Poseł PO pytał również, "dlaczego prezes NBP Glapiński rekomendował do Rady Nadzorczej Giełdy Papierów Wartościowych mecenasa Grzegorza Kowalczyka". Kowalczyk to prawnik, o którym mieli rozmawiać na nagraniu na taśmie Marek Chrzanowski z Leszkiem Czarneckim. Były już szef KNF miał zaproponować jego zatrudnienie w banku Czarneckiego i powiązać jego wynagrodzenie z wynikami finansowymi tego banku. Kwota ta - według Czarneckiego - miałaby wynieść właśnie 40 milionów złotych.
Arłukowicz skierował też pytanie do byłej premier - a obecnie wicepremier - Beaty Szydło, o to, "na jakiej podstawie i z czyjej rekomendacji powołała na to stanowisko [prezesa KNF - przyp. red.] Chrzanowskiego".
"Nie widać powodu, żeby szukać politycznie odpowiedzialnych"
Do pytań posła Arłukowicza odniósł się Jarosław Sellin (PiS). Odparł, że "jest śledztwo, działa prokuratura i w czasie aresztu będzie można na te pytania odpowiedzieć".
Pytany o to, kto powinien ponieść polityczną odpowiedzialność za sytuację wokół KNF, stwierdził: - Nie widać żadnego powodu, żeby szukać politycznie odpowiedzialnych, bo mamy raczej do czynienia z upadkiem konkretnego człowieka.
- To jest jedna z tych instytucji [KNF - red.], w której nadzoru politycznego nie powinno być - dodał.
Sellin zwracał uwagę na sytuację, w jakiej znalazły się banki kierowane przez Leszka Czarneckiego. - Mamy poważny problem z efektami wieloletniej działalności biznesmena Czarneckiego - powiedział. Stwierdził, że "pan bankowiec Czarnecki podjął jakąś grę, która ma doprowadzić do ratowania jego biznesu. Formą tego ratowania jest to, że chce doprowadzić do takiej sytuacji, w której państwo polskie będzie musiało za te błędy płacić" - komentował poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Z kolei rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy, Błażej Spychalski, pytany, dlaczego Adam Glapiński broni Marka Chrzanowskiego, zwracał uwagę, że rolą prezesa NBP jest dbanie o bezpieczeństwo finansowe.
- Pan prezes Glapiński odpowiada za to, żeby nasze pieniądze były bezpieczne. I jak widać, robi to bardzo skutecznie - ocenił prezydencki rzecznik.
"To jest afera systemowa"
Katarzyna Lubnauer, przewodnicząca Nowoczesnej, stwierdziła, że mamy do czynienia z "aferą systemową". - Pozwala się na system państwa, w którym wszystkie instytucje państwa są przejmowane przez partyjniaków - mówiła.
Oceniła również działalność służb w tej sprawie. - Kilka godzin na to, żeby [Chrzanowski - przyp. red.] mógł posprzątać biurko, kilka dni na to, żeby móc posprzątać dom, a dopiero potem aresztowanie. Nie wygląda to na szybkie działanie państwa - powiedziała.
Lubnauer odniosła się także do działań prokuratury, która, jej zdaniem "jest całkowicie zależna od Zbigniewa Ziobry, a to nazwisko też pojawia się w szerokiej chmurze nazwisk wokół pana Chrzanowskiego". - To jest problem systemowy, wiec bez komisji śledczej nie da się tej sprawie ukręcić łba, tak jak chce tego PiS - stwierdziła.
"Polityczna odpowiedzialność spoczywa na obozie rządzącym"
Z kolei Eugeniusz Kłopotek (PSL) stwierdził, że Marek Chrzanowski "powinien być zatrzymany przez służby zaraz po tym jak wylądował po przylocie z Singapuru". - Było kilka dni, wiele rzeczy można było ukryć, posprzątać czy spalić - zauważył.
- Jeżeli premier żąda natychmiastowego powrotu do kraju, to na lotnisku powinien być natychmiast zatrzymany, do czasu wyjaśnienia sprawy. Decyzja ostateczna i tak należy do sądu - tłumaczył.
Kłopotek odniósł się również do kwestii politycznej odpowiedzialności za sytuację wokół KNF. - Polityczna odpowiedzialność spoczywa na obozie rządzącym, bo ktoś z tego obozu rządzącego rekomendował, ktoś zaakceptował i ktoś powołał - podkreślił.
Autor: mjz//now / Źródło: tvn24