- Krąg podejrzanych z całą pewnością ulegnie poszerzeniu - oświadczył prokurator krajowy Dariusz Korneluk, odnosząc się do prowadzonego przez prokuraturę śledztwa w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. W poniedziałek sąd zadecydował o tymczasowym areszcie dla byłego wiceministra rządu Zjednoczonej Prawicy Marcina Romanowskiego, wobec którego postawiono w tej sprawie 11 zarzutów.
Decyzja Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa została oparta na wniosku Prokuratury Krajowej, która zwracając się o tymczasowy areszt dla Romanowskiego dostrzega obawę tak zwanego matactwa procesowego, i to, że podejrzany będzie w sposób bezprawny utrudniał przebieg postępowania karnego. Drugą przesłanką była również kwestia związana z realną groźbą wymierzenia surowej kary podejrzanemu.
Do sprawy odniósł się we wtorek w radiu RMF24 Dariusz Korneluk. Potwierdził, że prokuratura dysponuje dowodami na potwierdzenie zasadności wniosku o areszt. - Prokurator przedstawił dowody i wniosek do sądu o zastosowanie właśnie aresztu z tego powodu, że istnieje realne niebezpieczeństwo, że (red. Romanowski) będzie utrudniał postępowanie - oświadczył.
- Śledztwo jest w toku od lutego, marca. Krąg podejrzanych z całą pewnością ulegnie poszerzeniu - dodał. Przekazał również, że jeśli wśród kolejnych podejrzanych będą osoby, co do których funkcjonuje immunitet, "to będzie kierowany wniosek" (o uchylenie immunitetu - red.). Jak poinformował, na dzisiaj taki wniosek nie jest przygotowany.
Korneluk - odnosząc się jeszcze do sprawy Romanowskiego - przekazał, że po zatrzymaniu poseł zostanie poddany badaniu lekarskiemu. Podkreślił również możliwość osadzenia w areszcie wyposażonym w opiekę medyczną. - Sąd zbadał dokumentację dostarczoną przez obrońcę, jak i materiał sprawy, i podjął decyzję o zastosowaniu tymczasowego aresztowania, uwzględniając także stan chorobowy w jakim się znajduje - zaznaczył.
Dopytywany, kiedy Romanowski może trafić do aresztu, podkreślił, że to nie prokurator szuka podejrzanego, a są do tego odpowiednie służby.
Areszt dla Romanowskiego
W poniedziałek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa zadecydował o trzymiesięcznym tymczasowym areszcie dla Marcina Romanowskiego. Były wiceminister nie pojawił się na rozprawie. Reprezentujący go obrońca Bartosz Lewandowski przekazał, że poseł PiS "przeszedł bardzo poważną operację". W związku z tym wniosek prokuratury został rozpatrzony bez jego obecności.
Prokurator Piotr Woźniak po ogłoszeniu decyzji sądu przekazał, że ten "podzielił stanowisko prokuratury również w zakresie tego, iż istnieje duże prawdopodobieństwo, że podejrzany dopuścił się zarzucanych mu czynów".
Zarzuty wobec Romanowskiego dotyczą popełnienia 11 przestępstw, polegających "na udziale w zorganizowanej grupie mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko mieniu, a w szczególności poprzez przekraczanie uprawnień i niedopełnienie obowiązków oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentach, wyrządzanie szkody w wielkich rozmiarach w mieniu Skarbu Państwa, w celu osiągnięcia korzyści osobistych i majątkowych".
Dodatkowo prokuratura ma dysponować dowodami na to, że Romanowski mógłby dopuszczać się tzw. matactwa procesowego, co było zasadniczym elementem wniosku o tymczasowy areszt dla posła. Jego obrońca zapowiedział odwołanie od poniedziałkowej decyzji sądu.
Źródło: TVN24, RMF24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP