Oni się podpierają, że to wszystko było zgodne z prawem, że tam można znaleźć odpowiedni przepis. Ale już widać, że prokuratorzy dopatrują się i myślę, że wyszukają takie punkty, których oni nie zauważyli - mówił w "Faktach po Faktach" senator Marek Borowski (KO), komentując aferę wokół Funduszu Sprawiedliwości.
Media, w tym tvn24.pl, od ubiegłego tygodnia publikują taśmy, które w ostatnich dwóch latach zarejestrował Tomasz Mraz - były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w Ministerstwie Sprawiedliwości. Dotyczą funkcjonowania właśnie tego funduszu.
Mraz jest jednym z podejrzanych w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w przyznawaniu milionowych dotacji z funduszu, określanym jako "główny świadek" w sprawie, który "sypie ziobrystów". Zbigniew Ziobro i jego zaplecze z Suwerennej Polski przez lata kierowało resortem sprawiedliwości i samym Funduszem Sprawiedliwości.
Borowski: Ziobro zorientował się, że ten fundusz to jest żyła złota
Do sprawy odniósł się w "Faktach po Faktach" senator Marek Borowski (KO). - Będąc w okresie władzy PiS-u senatorem, wszystko to widziałem. Przez nas przechodziły te ustawy, które były skrojone po to właśnie, aby później wykorzystywać władzę i publiczne środki dla własnych celów partyjnych, albo po prostu dla dorobienia się - mówił.
- Myśmy w Senacie w poprzedniej kadencji wetowali różne rzeczy. Wiedzieliśmy o co tu chodzi, ale oczywiście przegrywaliśmy w Sejmie i te ustawy wchodziły. Typowym przykładem jest Fundusz Sprawiedliwości - kontynuował. - (Ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew - red.) Ziobro, który jest bardzo sprytny, zorientował się, że to jest żyła złota ten fundusz, ponieważ tam wpływały nawiązki, które sądy zasądzały od różnych skazanych. Ten fundusz, który kiedyś wyglądał na malutki, miał 20-30 milionów (złotych - red.), nagle urósł, miał po 400 milionów - dodał.
Jak stwierdził senator KO, "Ziobro się szybko zorientował, że to jest żyła złota, tylko że ustawa mu przeszkadzała". - Ustawa mówiła tylko o pomocy ofiarom przestępstw i wychodzącym z więzień byłym więźniom. W związku z tym (...) dopisał tam, że chodzi także o zapobieganie przestępstwom - dodał. Borowski ocenił, że tak szeroki zapis w ustawie powstał, by było "można dawać wozy straży pożarnej oraz wydatkować te środki dla instytucji publicznych, naszego sektora finansów publicznych, CBA".
- Dlatego dzisiaj nie jest tak łatwo sformułować zarzuty w stosunku do tych panów. Aczkolwiek wydaje mi się, że będą sformułowane. Oni się podpierają, że to wszystko było zgodne z prawem, że tam można znaleźć odpowiedni przepis. Ale już widać, że prokuratorzy dopatrują się tam i myślę, że wyszukają takie punkty, których oni nie zauważyli - ocenił gość "Faktów po Faktach".
Borowski o CPK i Kredycie zero procent
Senator KO został także zapytany o przyszłość Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK). - Oczywiście Polska potrzebuje dodatkowego lotniska, Lotnisko Chopina ma określone możliwości (zwiększenia liczby przyjmowanych pasażerów - red.). Aczkolwiek uważam, że potrzebne jest jasne pokazanie wszystkim po pierwsze perspektyw rozwoju ruchu lotniczego w Polsce. Po drugie użytkowania tych lotnisk, które są, w tym także Modlina. I dopiero CPK musi być skrojony na określone warunki - odpowiedział.
Borowski odniósł się także do jednej z obietnic wyborczych Koalicji Obywatelskiej - Kredytu zero procent na zakup pierwszego mieszkania. Przeciwko pomysłowi opowiedzieli się lider Polski 2050 Szymon Hołownia, a także Krzysztof Gawkowski z Lewicy. - Jeżeli te dwie partie są przeciw, no to trzeba przyjąć do wiadomości, że tego nie będzie. No chyba, że się uda ich przekonać - skomentował. Dodał, że w takiej sytuacji "wydaje się, że trzeba spróbować postawić na mieszkania na wynajem, komunalne", które miałyby być budowane "przez samorząd i ze wsparciem budżetu państwa".
Borowski: Obajtek się ukrywa
Borowski mówił także o byłym prezesie Orlenu i kandydacie PiS w eurowyborach Danielu Obajtu, który według doniesień "Gazety Wyborczej" nocuje na Słowacji lub Węgrzech, "stosuje cały system uników i pozorowania, że jest w Polsce dostępny", a wszystko to robi z obawy przed wezwaniem na przesłuchanie przez prokuraturę.
- On się ukrywa oczywiście. Różne głosy są, że on gdzieś tam wyjeżdża na Słowację, na Węgry, potem wraca, gdzieś się pokazuje - mówił. Według senatora KO Obajtek chce uniknąć postawienia mu zarzutów przed wyborem na posła do Parlamentu Europejskiego. - On chce tego uniknąć i uważa, że działając w ten sposób wygra te wybory na swoim terenie, zostanie europosłem i otoczony immunitetem będzie dalej żył. Otóż jeżeli prokuratura znajdzie twarde powody, dla których można postawić mu solidne zarzuty, to on się nie ukryje oczywiście - kontynuował.
Jak dodał, w Parlamencie Europejskim pozbawienie europosła immunitetu "idzie szybciej niż u nas". Tłumaczył, że decyzję w tej sprawie podejmuje jedna z komisji w PE, a nie cały europarlament. Zaś w owej komisji - jak ocenił - "partia Jarosława Kaczyńskiego nie ma dobrych not".
Źródło: TVN24