Do tej pory mówiliśmy tylko o pewnej perspektywie, że inne kraje będą na przykład kwestionowały współpracę z Polską, jeżeli chodzi o kwestie praworządności. Kilka takich orzeczeń więcej i to nie będzie już tylko obawa, ale realny fakt - ocenił w TVN24 adwokat Łukasz Chojniak z Uniwersytetu Warszawskiego. Komentował wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE odnoszący się do przepisów dotyczących polskiego Sądu Najwyższego.
W poniedziałek polski rząd przegrał sprawę przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. TSUE orzekł, że przepisy z lipca 2017 roku dotyczące obniżenia wieku przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego są sprzeczne z prawem Unii Europejskiej.
Polskie władze zmieniły w 2018 roku przepisy, ale Komisja Europejska, która wniosła skargę na Polskę, zdecydowała się na podtrzymanie zarzutów, bo jej zdaniem nie wszystkie problemy zostały rozwiązane.
Prezydencki minister Andrzej Dera mówił we wtorek w "Rozmowie Piaseckiego", że werdykt TSUE odnosi się do przepisów, które zostały już wcześniej zmienione. - Ze zdziwieniem patrzę na ten wyrok, bo w polskim systemie prawnym, jeżeli wyrok dotyczy prawa, które już nie obowiązuje, to po prostu postępowanie się umarza - komentował.
"Rząd brutalnie zderzył się z rzeczywistością"
Zdaniem adwokata Łukasza Chojniaka "to jest bardzo wygodna narracja dla obozu władzy, że to już historia, nie ma żadnego znaczenia". Gość "Wstajesz i wiesz" dodał, że jest "wręcz przeciwnie".
Podkreślił, że "rząd brutalnie zderzył się z rzeczywistością, bo liczył na to, że Komisja Europejska wycofa skargę, a jak nie Komisja wycofa skargę, to Trybunał nie wyda w tym zakresie orzeczenia merytorycznego".
- A Trybunał powiedział (...), że jeżeli w czasie, kiedy Komisja żądała zmian, a był taki moment - te zmiany nie nastąpiły - i Komisja w tym czasie złożyła skargę, to następne zmiany, które następują już później, Trybunału nie wiążą - mówił.
- Oczywiście Trybunał może to wziąć pod uwagę, ale jeżeli - i to jest istotne - interes Unii Europejskiej, czyli te zasady, które są kontrolowane, wymagają tego, żeby wydać orzeczenie, to Trybunał takie orzeczenie wydaje, co oznacza, że dla Trybunału ta sprawa, mimo że ustawa został zmieniona, ma doniosłe znaczenie - tłumaczył adwokat.
Dodał, że to z kolei oznacza, że "Trybunał widzi problem w szerszej perspektywie". - Nie tylko w tej ustawie, która już w tym brzmieniu nie obowiązuje, ale widzi ten problem, jeśli chodzi o kwestię praworządności w Polsce. On w ten sposób tego nie wysławia, ale to do tego de facto prowadzi - zauważył Chojniak.
"Prognoza na przyszłość"
Jak mówił adwokat z Uniwersytetu Warszawskiego, drugą rzeczą, która jest bardzo niepokojąca dla strony polskiej jest to, iż to jest prognoza na przyszłość.
- Trybunał powiedział tak: Unia jest Unią prawa i owszem macie (...) wszyscy prawo, wszystkie kraje członkowskie do tego, żeby sobie organizować wymiar sprawiedliwości według waszego uznania, ale - i to "ale" jest tym, które jest lekceważone cały czas i pomijane przez scenę polską - macie to prawo do momentu, dopóki respektujecie fundamentalne zasady praworządności obowiązujące w całej wspólnocie europejskiej - zaznaczył gość "Wstajesz i wiesz" w TVN24.
- Innymi słowy, nikt wam nie kazał wchodzić do Unii Europejskiej i przystępować do tego systemu wartości. Ale skoroście to zrobili i skoro uważacie, że to jest wasze miejsce, (...) to musicie się pogodzić z tym, że zakres zmian, jakkolwiek szeroki, nie jest nieograniczony - wyjaśniał.
- Nie jest tak, że można przyjąć zmiany organizacyjne, które wywracają do góry nogami porządek europejski - dodał.- O tym mówi Trybunał i powiedział to bardzo wyraźnie. Jest to orzeczenie, które jest bardzo wyważone i jest to pewnie problem dla strony rządowej, bo nie za bardzo jest jak to zaatakować politycznie - podkreślił.
Zauważył, że Trybunał mówi, iż "nie ma problemu z tym, że na przykład to prezydent miał decydować o tym, czy sędziowie przechodzą w stan spoczynku, czy nie, ale ma problem z tym, że to jest decyzja kompletnie niekontrolowalna, czyli nie ma od tego żadnego odwołania".
- To jest problem tego rodzaju, że KRS [Krajowa Rada Sądownictwa - przyp. red.], która wydaje tu opinie, wydaje ją bardziej formalnie, a nie merytorycznie, co jest też przyczynkiem do dyskusji, co będzie w przypadku orzeczenia dotyczącego KRS, a potem izby dyscyplinarnej - zauważył gość TVN24.
Podkreślił, że TSUE "bardzo jasno nakreśla porządek, jaki mu przyświeca".
"Trzeba się spodziewać, że tego typu orzeczenia będą się dalej pojawiały"
Łukasz Chojniak ocenił również, że rację ma sędzia TSUE Marek Safjan, "który mówi, że gdyby się wczytać w orzeczenie z życzliwością, to każdy znajdzie w tym coś dla siebie".
- Jest tutaj pewien kompromis do wypracowania. Trybunał mówi: możecie robić reorganizację i możecie reformować wymiar sprawiedliwości, ale macie pewnych standardów przestrzegać. Jeżeli te standardy szybko nie zostaną wdrożone, a nic się na to nie zanosi, patrząc na dalszy sposób prac legislacyjnych nie tylko w tej dziedzinie, ale w każdej innej (...), to trzeba się spodziewać, że tego typu orzeczenia - dotyczące KRS, izby dyscyplinarnej - będą się dalej pojawiały - zaznaczył adwokat.
Wskazywał też na płynące z tej sytuacji zagrożenia.
- Do tej pory mówiliśmy tylko o pewnej perspektywie, że inne kraje będą na przykład kwestionowały współpracę z Polską, jeżeli chodzi o kwestie praworządności. Kilka takich orzeczeń więcej i to już nie będzie tylko perspektywa i obawa, ale realny fakt. Po prostu będą orzeczenia, które będą mówiły - to w Polsce nie działa - podkreślił Chojniak.
Autor: js//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock