Nowacka i Zandberg razem zmienią lewicę?

Czy Nowacka jest faktycznie liderką lewicy? Nie jest wyciągnięta z kapelusza
Czy Nowacka jest faktycznie liderką lewicy? "Nie jest wyciągnięta z kapelusza"
Źródło: tvn24

Adrian Zandberg i Barbara Nowacka dziś walczą o serca lewicowych wyborców. Ona jest liderką Zjednoczonej Lewicy, on po wtorkowej debacie stał się twarzą Partii Razem i debiutuje w politycznym garniturze. Materiał programu TVN24 "Czarno na białym".

Nowa liderka Zjednoczonej Lewicy we wtorkowej debacie, według komentatorów, wypadła słabo.

Adrian Zandberg stał się twarzą lewicowej Partii Razem. W ocenie wielu komentatorów wypadł, w trakcie debaty, bardzo dobrze.

Razem czy osobno?

To właśnie te dwa nazwiska dziś mają szansę zdobyć głosy wyborców na lewicy. Nowacka i Zandberg znają się od dawna.

Adrian Zandberg rozpoczął karierę polityczną od działalności w młodzieżówce Unii Pracy, podobnie jak Barbara Nowacka. Według posła Przemysława Wiplera, oboje chodzili ze sobą. Zainteresowani tego nie komentują.

Obecnie Zandberg pracuje w prywatnej uczelni, w której kanclerzem jest liderka Zjednoczonej Lewicy. I to za nią dziś stoi większość lewicowego środowiska.

"Nie jest osobą wyciągniętą z kapelusza"

Reporterzy "Czarno na białym" zapytali znanych ludzi lewicy, co sądzą o Barbarze Nowackiej w roli lidera ZL.

- Formacja, którą teraz reprezentuje w mediach, lewicowa nie jest - ocenił Piotr Ikonowicz, były przewodniczący Rady Naczelnej PPS. - Na listach [ZL- red.] nie ma ludzi pracy, tylko ciężko zapracowani parlamentarzyści w garniturach - dodał.

Sławomir Sierakowski z "Krytyki Politycznej" tłumaczył, że na lewicy długo było "totalne bezrybie" jeśli chodzi o lidera. - Co nie znaczy, że Nowacka nie ma atutów - dodał.

- Barbara Nowacka jest aktywna politycznie od 20 lat, nie jest osobą wyciągnięta z kapelusza - skomentował Marek Pol, były wicepremier i były przewodniczący UP.

"Ona to wyssała z mlekiem matki"

Barbara Nowacka (ur. 1975 r.) studiowała socjologię, ale z czasem zaczęła się też uczyć informatyki. - Zaczęłam mieć nisko samoocenę, więc postanowiłam coś zrobić, by udowodnić sobie, że coś umiem, że zawsze będę miała zawód - tłumaczyła.

Matką Barbary była Izabela Jaruga-Nowacka, była wicepremier w rządach Marka Belki i była przewodnicząca Unii Pracy, która zginęła w katastrofie smoleńskiej. Jej córka zaczęła udzielać się jeszcze w liceum. - W organizacjach kobiecych, była wolontariuszką w Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny - wymieniała Kazimiera Szczuka z ZL. - Ona to wyssała z mlekiem matki - dodała.

Barbara Nowacka w 1997 r. wstąpiła do młodzieżówki Unii Pracy. W 1999 roku brała udział, wraz kolegami i koleżankami, w głośnym „powitaniu” byłego dyktatora Chile Augusta Pinocheta w Polsce. Młodzieżówki PPS i UP rozpyliły w jego kierunku śmierdzący gaz.

Obecnie „dobrze zarabia” - jak przyznała - jako kanclerz prywatnej Polsko-Japońskiej Wyższej Szkoły Komputerowej. - To jest gwarancją, że nikt mnie nie kupi - przekonywała.

Na pytanie, czy po wyborach odda władzę w Zjednoczonej Lewicy, odpowiedziała zdecydowanie: nie oddam.

Autor: fil/gry / Źródło: tvn24

Czytaj także: