- Prezydent nie podjął żadnej formalnej decyzji, która by się odnosiła do pani pierwszej prezes Sądu Najwyższego - powiedział w "Faktach po Faktach" rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Skomentował w ten sposób spór o przejście w stan spoczynku I prezes SN, profesor Małgorzaty Gersdorf.
Przyjęta głosami parlamentarzystów PiS ustawa o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, zawiera przepis, że w trzy miesiące od tego terminu - czyli 3 lipca - w stan spoczynku muszą przejść sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia. Mogą oni dalej pełnić funkcję, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy złożyli oświadczenie i przedstawili zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego SN.
I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf takiego oświadczenia nie złożyła. 4 lipca przyszła w normalnym trybie do pracy. Zgodnie z konstytucją, jej kadencja upływa w 2020 roku. Innego zdania są politycy PiS, którzy podtrzymują, że Gersdorf przeszła w stan spoczynku na mocy ustawy o SN.
"Musi być do tego podpis prezydenta"
Pytany, czy w obliczu tego sporu możliwe jest, że w Sądzie Najwyższym powstaną dwa składy sędziowskie Adam Bodnar odparł w "Faktach po Faktach" TVN24, że "trudno mu to sobie wyobrazić".
- Politycy dużo mówią, natomiast jeśli chodzi o stanowisko I prezesa Sądu Najwyższego, to warto podkreślić, że prezydent nie podjął żadnej formalnej decyzji, która by się odnosiła do pani I prezes Sądu Najwyższego. Bo nie wydał postanowienia, które by określało: skończyła się kadencja - zaznaczył rzecznik.
Jak dodał, "został wydany jedynie taki ogólny list", który - w ocenie rzecznika praw obywatelskich - "nie ma tego znaczenia" w świetle prawa.
- Musi być do tego podpis prezydenta, musi być postanowienie z kontrasygnatą prezesa Rady Ministrów - tłumaczył Adam Bodnar.
Jak dodał, "pan prezydent na mocy tej nowej ustawy ma prawo wskazania w trybie artykułu 111 osoby pełniącej obowiązki prezesa Sądu Najwyższego". - I znowu: ta osoba nie została wskazana, a prezydent zaakceptował osobę zastępującą. A osobą zastępującą został sędzia (Józef) Iwulski. Ale został nią w trybie artykułu 14 ustawy, który mówi, że I prezes (SN) wskazuje swojego zastępcę - powiedział. Zarządzenie o wskazaniu osoby zastępującej na czas swej nieobecności wydała we wtorek 3 lipca Małgorzata Gersdorf, zapowiadając swój możliwy urlop.
"Nacisk między narodowy jest przeogromny"
- Myślę, że pan prezydent nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności na zrealizowanie treści tej ustawy. Ustawy, którą zresztą proponował. Bo być może zdaje sobie sprawę z tego, że jednak w ten sposób zostanie przekroczony Rubikon - stwierdził RPO.
Bodnar podkreślił, że duże znaczenie ma reakcja instytucji międzynarodowych, w tym Unii Europejskiej. Zapytany czy możliwym jest, że Andrzej Duda czeka na ostateczne kroki ze strony Komisji Europejskiej odparł, że "to jest jeden ze scenariuszy".
- Bo nacisk międzynarodowy jest przeogromny - ocenił.
- Być może w którymś momencie jednak przyjdzie refleksja i wycofanie się z tych zmian. Nie wyobrażam sobie sytuacji dwuwładzy, też nie wyobrażam sobie sytuacji fizycznego pozbawienia stanowiska I prezes Sądu Najwyższego. Szczególnie po tym, jakie przyjęcie w Sądzie Najwyższym urządzili pani I prezes obywatele - podkreślił Bodnar.
- Pokazali, jak są murem za panią I prezes - skwitował.
Autor: JZ//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24