- Kwestionowana Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych stwierdziła ważność wyborów prezydenckich.
- Zdania odrębne złożyło trzech sędziów, a jeden z nich - profesor Leszek Bosek - w rozmowie z Katarzyną Gozdawą-Litwińską tłumaczy swoją decyzję. Mówił, że izba nie jest niezależna. Całą rozmowę zobaczysz w TVN24+
- Prokurator generalny Adam Bodnar programie "Tak jest" w TVN24 także podzielił się wątpliwościami w sprawie orzeczenia izby SN.
Kwestionowana Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego podjęła we wtorek uchwałę w sprawie wyborów. Stwierdziła ważność wyboru Karola Nawrockiego na prezydenta. Jak przekazał jej prezes, do uchwały zgłoszono trzy zdania odrębne. W świetle orzeczeń międzynarodowych trybunałów i według opinii wielu ekspertów i osób ze środowiska sędziowskiego, a także rządzących, Izba nie jest uznawana za niezawisły sąd.
"Potężne wątpliwości" prokuratora generalnego
- Procedura dokonania zaprzysiężenia prezydenta składa się z dwóch etapów. Jeden to jest orzeczenie Sądu Najwyższego, drugi to zaprzysiężenie przed Zgromadzeniem Narodowym. Co do tego orzeczenia mamy potężne wątpliwości, nie tylko ze względu na to, że orzekała Izba Kontroli Nadzwyczajnej, ale także ze względu na liczne nieprawidłowości, które wypłynęły w toku rozpatrywania protestów wyborczych, czy także w czasie samego posiedzenia Sądu Najwyższego - powiedział prokurator generalny Adam Bodnar.
- Natomiast mamy też zasadę konstytucyjną, która mówi o domniemaniu ważności wyborów. Jak rozumiem, tym przede wszystkim kieruje się pan marszałek - dodał. Jak stwierdził, Szymon Hołownia najwyraźniej już zdecydował, że Karol Nawrocki zostanie prezydentem 6 sierpnia.
Prokurator generalny powiedział, że nawet gdy dojdzie do zaprzysiężenia prezydenta, to będzie ono dotknięte "wizją pewnego kryzysu legitymizacji władzy prezydenckiej, że nie wszystko było tak jak trzeba".
Bodnar: nie przedstawiłem ostatecznego stanowiska
Czy niezależnie od dyskusji o samej izbie Bodnar uważa, że decyzja o uznaniu wyborów prezydenckich za ważne jest decyzją błędną?
- Wczoraj w czasie mojego ostatniego wystąpienia powiedziałem, że błąd polega na tym, że to właśnie ta Izba Kontroli Nadzwyczajnej podejmuje decyzje - powiedział. Dodał, że gdyby Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych rozpatrywała tę sprawę, mielibyśmy inną sytuację.
- Prawdopodobnie w przypadku Izby Pracy nie mielibyśmy całego sporu dotyczącego wyłączenia sędziów. Po drugie, myślę, że to całe postępowanie przeprowadzone zostałoby rzetelnie, bez tych wszystkich błędów - mówił.
Dlaczego mimo statusu izby zdecydował się jednak przed nią stanąć? - Kwintesencją mojego wystąpienia było to, aby pokazać, że protesty wyborcze nie zostały rozpoznane w sposób należyty - podkreślił Bodnar. Dodał, że "chciał dążyć do wyłączenia sędziów orzekających w Izbie Kontroli".
Prokurator "wydał polecenie"
Bodnar odniósł się do kwestii ponownego przeliczenia głosów w ponad 200 komisjach. Mówił, że opinie ekspertów w tej sprawie wpłynęły w ostatni piątek. Dodał, że wytypowali oni komisje.
Zapytany, do kiedy prokuratorzy przeliczą głosy, powiedział, że według jego wiedzy prokurator krajowy Dariusz Korneluk "wczoraj wydał polecenie, jeżeli chodzi o poszczególne prokuratury regionalne i okręgowe, żeby ruszyć do tego aktu przeliczenia". - Myślę, że to jest kwestia najbliższych dni, najbliższych tygodni - dodał.
Pytany, co się wydarzy, jeśli okaże się, że w kilkudziesięciu czy kilkuset komisjach coś było nie tak, Bodnar powiedział: "to wykaże, że postępowanie ze strony Izby Kontroli Nadzwyczajnej nie było w pełni rzetelne, że nie wszystkie protesty wyborcze zostały rozpatrzone tak jak należy".
- Natomiast z punktu widzenia prokuratorskiego to musi wybrzmieć. To może oznaczać konieczność wszczęcia różnych postępowań w stosunku do osób, które być może zostaną zidentyfikowane jako osoby winne tych naruszeń - podkreślił prokurator generalny. Dodał, że "będzie też duża nauczka na przyszłość, jak o te procedury wyborcze dbać".
Rzeczniczka Prokuratury Generalnej prokurator Anna Adamiak informowała w poniedziałek, że w Departamencie Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Krajowej powstał zespół, którego zadaniem będzie koordynowanie postępowań prokuratur w sprawie nieprawidłowości związanych z wyborami prezydenckimi. Jak przekazała, powstanie zespołu jest następstwem otrzymania przez PG dwóch opinii, którą sporządzili eksperci Jacek Haman oraz Andrzej Torój.
Haman w dokumencie pisał o 145 komisjach "z bardzo wysokim ryzykiem błędu", 104 - z wysokim i 47, w których też mogą występować anomalie. To daje maksymalnie 296 komisji do zbadania. Ekspert wskazał, że choć błędów na korzyść Nawrockiego jest więcej, to są też w drugą stronę, na korzyść Trzaskowskiego. Zastrzegł też, że "efekt pomyłek w skali wyborów jest niewielki".
Bodnar: mogły być jakieś działania intencjonalne
Adam Bodnar odniósł się do komisji, w których potwierdzono między innymi zamianę głosów. Został zapytany, czy ma przekonanie, że to były intencjonalne działania, czy to mogły być błędy wynikające z gapiostwa, nieuwagi albo później pory.
- Myślę, że jedno i drugie. Myślę, że mogło być sporo błędów i mogły być także jakieś działania intencjonalne. Ciekawe jest to, że z jednej z opinii wynika, że podobne anomalie na podobną skalę występowały w kontekście poprzednich wyborów prezydenckich - powiedział minister.
Autorka/Autor: momo, js/lulu
Źródło: TVN24