Mamy do czynienia cały czas z domykaniem systemu, przekształcaniem naszego państwa z demokratycznego w takie, które nie ma swojej nazwy. Używam pojęcia: konkurencyjny autorytaryzm. Chodzi o taki system, w którym rządzący mają stałą przewagą nad tymi, którzy aspirują do władzy ze względu na różne mechanizmy - ocenił w "Faktach po Faktach" TVN24 Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich.
- Może powstać problem, czy osoby, które będą orzekały o ważności wyborów, zostały właściwie obsadzone. No i czy rozstrzygnięcia tych sędziów będą mogły być traktowane jako orzeczenia sądowe - podkreślił Wojciech Hermeliński w czwartkowej rozmowie z RMF FM.
Według niego taki problem może pojawić się po wyborach parlamentarnych czy europejskich, w których o ważności wyborów zdecyduje nowa Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Taka ewentualność nie powstanie jednak w nadchodzących, jesiennych wyborach samorządowych - o ich ważności mają zdecydować sądy okręgowe i apelacyjne.
Bodnar: to niebezpieczeństwo jest niezwykle poważne
Do tych słów w "Faktach po Faktach" TVN24 odniósł się rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, który przypomniał, że już wiele miesięcy temu wskazywał, że jednym z największych niebezpieczeństw prezydenckiego projektu jest "powstanie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznej, obsadzenie tej izby od nowa oraz powierzenie jej kompetencji w zakresie ważności wyborów". - Do tej pory orzekała Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych. Te sprawy publiczne zabrano dotychczas istniejącej izbie i przekazano izbie, która dopiero co ma powstać - powiedział.
- Faktycznie jest tak, że po wyborach może się okazać, że są kierowane masowo protesty wyborcze i zastanówmy się nad konsekwencjami. Protesty wyborcze powodują, że do czasu orzeczenia Sądu Najwyższego o ważności wyborów, cały czas ci sami rządzą. To może się przedłużać, po jakimś czasie może się okazać, że te rzekome nieprawidłowości prowadzą Sąd Najwyższy do uznania, że wybory są nieważne i trzeba je jeszcze raz rozpisać - wyjaśniał Bodnar.
- To niebezpieczeństwo, o którym mówi przewodniczący Hermeliński, jest niezwykle poważne - podkreślił.
Rzecznik praw obywatelskich ocenił, że mamy do czynienia cały czas z domykaniem systemu, "przekształcaniem naszego państwa z demokratycznego w państwo, które nie ma swojej nazwy".
- Używam takiego pojęcia: konkurencyjny autorytaryzm. Chodzi o taki system, w którym ci rządzący mają stałą przewagę nad tymi, którzy aspirują do władzy ze względu na różne mechanizmy. Ze względu na to, że nie ma jasnych mechanizmów stanowienia prawa, ze względu na to, że mają dostęp do środków publicznych, kontrolują media publiczne, a także mogą używać różnych środków szykanowania prawnego opozycji bądź różnych grup, które mają inne podejście do władzy niż rządzący - wyjaśniał.
Bodnar przypomniał, że Jarosław Kaczyński jeszcze w okresie 2005-2007 stworzył pojęcie "imposybilizmu prawnego", mówiące o tym, że rzekomo "wszystkie ograniczenia w państwie konstytucyjnym powodują, że nie można prawdziwie rządzić". - Tym razem te ograniczenia rozmontowano w postaci ubezwłasnowolnienia Trybunału Konstytucyjnego i podporządkowania go interesom partii rządzącej - stwierdził.
"Analiza tych kandydatur na tym etapie to swoisty krzyk rozpaczy"
Rzecznik praw obywatelskich odniósł się również do kontrowersji wokół listy osób rekomendowanych przez nową KRS na kandydatów do Sądu Najwyższego, która została przekazana prezydentowi.
- Analiza tych kandydatur na tym etapie to swoisty krzyk rozpaczy. Już samo powstanie Krajowej Rady Sądownictwa w takim kształcie, gdzie została powołana w większości przez polityków, to, że ogłoszenie o naborze na nowych sędziów zostało opublikowane bez kontrasygnaty premiera, to, że politycy nawet nie ukrywają, jak ta Krajowa Rada Sądownictwa obecnie funkcjonuje, a następnie ta cała procedura wyboru, to są wady całej procedury - zauważył Bodnar.
- Cóż zostało, jak analizować i dostrzegać wady w poszczególnych kandydaturach, jeżeli tego procesu nie można w inny sposób zahamować. Warto pamiętać o tym, że jedna z rzeczy, która została uchwalona, to brak możliwości odwołania się od uchwały Krajowej Rady Sądownictwa - zauważył.
Autor: tmw//kg / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24