Chcieli stawiać zarzuty Andruszkiewiczowi. Staną przed sądem dyscyplinarnym

[object Object]
Premier Morawiecki w wywiadzie dla TVN24 mówił, że wierzy w niewinność Andruszkiewicza [nagranie z 7 marca 2019 roku]tvn24
wideo 2/20

Przed sądem dyscyplinarnym mają stanąć prokuratorzy z Białegostoku, którzy wyjaśniali sprawę fałszowania podpisów poparcia dla Ruchu Narodowego w wyborach samorządowych w 2014 roku. "Superwizjer" ujawnił, że ci sami prokuratorzy wcześniej zaplanowali zarzuty w tej sprawie dla Adama Andruszkiewicza, ówczesnego lidera Młodzieży Wszechpolskiej. Po emisji reportażu śledztwo im odebrano.

Prokurator Paweł Sawoń, wiceszef białostockiej Prokuratury Regionalnej, poinformował nas we wtorek, że rzecznik dyscyplinarny działający przy tej prokuraturze stwierdził, że "zachodzą podstawy do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec prokuratorów w związku z popełnieniem przewinienia służbowego wskazanego w artykule 137 paragraf 1 ustawy z dnia 28 stycznia 2016 roku Prawo o prokuraturze".

Według tego przepisu, "za przewinienia służbowe, w tym za oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa i uchybienia godności urzędu, prokurator odpowiada dyscyplinarnie".

§ 1. Za przewinienia służbowe, w tym za oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa i uchybienia godności urzędu, prokurator odpowiada dyscyplinarnie (przewinienia dyscyplinarne).Art. 137. Prawo o prokuraturze Odpowiedzialność za przewinienia służbowe

Sawoń powiedział, że nie może ujawnić, w jaki dokładnie sposób mieli zawinić prokuratorzy. Dodał, że 28 listopada skierowano "do Prokuratora Generalnego wniosek o wyznaczenie rzecznika dyscyplinarnego spoza białostockiego okręgu regionalnego do przeprowadzenia postępowania dyscyplinarnego".

Oznacza to, że Zbigniew Ziobro lub jego pierwszy zastępca wyznaczy rzecznika dyscyplinarnego z innego regionu, który zajmie się postawieniem białostockich prokuratorów przed sądem dyscyplinarnym.

Koncentrowali się na Andruszkiewiczu

Chodzi o czterech prokuratorów, którzy w Prokuraturze Okręgowej w Białymstoku prowadzili od 2016 roku śledztwo w sprawie podejrzeń masowego fałszowania podpisów pod listami poparcia Komitetu Wyborczego Wyborców Ruchu Narodowego do podlaskiego sejmiku w samorządowych wyborach w 2014 roku.

Prokuratorzy od dłuższego czasu koncentrowali się na badaniu odpowiedzialności posła Adama Andruszkiewicza, który wtedy kierował Młodzieżą Wszechpolską na Podlasiu (od marca 2015 roku do lipca 2016 roku - całą organizacją).

Śledczy zaplanowali wystąpienie do Sejmu o uchylenie mu immunitetu - ustalili dziennikarze "Superwizjera" TVN w reportażu "Wiceminister i sfałszowane podpisy".

Chcieli uchylić immunitet Andruszkiewiczowi

Śledztwo nadzorowała właśnie Prokuratura Regionalna w Białymstoku. Prowadzący śledztwo - którzy mają stanąć przed sądem dyscyplinarnym - zbierali kolejne dowody. Informowali swoich przełożonych o planowanym wystąpieniu do Sejmu w sprawie uchylenia Andruszkiewiczowi poselskiego immunitetu i zamiarze postawienia zarzutów - wynika z dokumentów, do których dotarli reporterzy "Superwizjera".

Według naszych najnowszych ustaleń miało chodzić o zarzuty związane z podejrzeniem kierowania akcją składania fałszywych podpisów na wyborczych listach poparcia.

Jeden z podejrzanych w tej sprawie, Paweł P., były członek Młodzieży Wszechpolskiej, przyznał się do winy. Prokuratorom opowiedział, jak według niego wyglądał proceder fałszowania podpisów, w którym miał brać udział, gdy miał 18 lat.

"Nie było nas tam dużo, może 5-6 osób. Dowodzili tam Adam Andruszkiewicz i Wojciech N. [były współpracownik posła Andruszkiewicza - przyp. red.]. Oni się kumplowali blisko. Na ekranach monitorów były zeskanowane listy z danymi osób. Były to listy z innych wyborów, tak mi się przynajmniej wydaje. Adam Andruszkiewicz i Wojciech N. mówili obecnym, że mają przepisywać dane osób z monitorów do pustych arkuszy list poparcia w wyborach samorządowych. Te listy były absolutnie puste. Listy leżały na stole. W listach wpisywaliśmy imiona i nazwiska, adresy i numery PESEL osób, których dane były w listach na monitorach komputerów. Po wypełnieniu list wymienialiśmy się nimi i składaliśmy fałszywe podpisy. Adam Andruszkiewicz i Wojciech N. też to robili. Robili to wszyscy. Trwało to parę godzin. Bądźmy szczerzy, było to z głupoty. (W tym momencie podejrzany płacze - zanotował prokurator). Z tymi ludźmi już nie utrzymuję kontaktów" - czytamy w zapisie zeznań i wyjaśnień Pawła P.

Biegły grafolog w swoich opiniach potwierdził wersję Pawła P. Ustalił, że na różnych listach wyborczych w podpisach poparcia przewijają się te same charaktery pisma należące do tych samych osób, co zdaniem śledczych potwierdzało zeznania i wyjaśnienia Pawła P.

Odebrane akta

Dysponując między innymi takimi dowodami, prokuratorzy z Białegostoku oświadczyli swoim szefom, że wystąpią do Sejmu o uchylenie Andruszkiewiczowi immunitetu. Gdy w październiku 2018 roku prowadzący śledztwo zaplanowali przeszukania w domu i biurze Andruszkiewicza, po raz pierwszy odebrano im akta.

Elżbieta Pieniążek, szefowa Prokuratury Regionalnej w Białymstoku, nadzorująca wszystkich tamtejszych prokuratorów, na sześć dni przed zaplanowanymi przeszukaniami u Andruszkiewicza i jego przesłuchaniem, w trybie "bardzo pilnym" kazała przywieźć do siebie wszystkie akta postępowania. Cel? Skontrolowanie "zasadności" zaplanowanych przez prowadzących przeszukań i przesłuchań.

Pieniążek akta te przekazała do centrali - Prokuratury Krajowej w Warszawie podlegającej Zbigniewowi Ziobrze i jego zastępcom. Śledczy, pozbawieni dokumentów, musieli odwołać przeszukanie lokali i przesłuchanie prawicowego polityka. Akta śledztwa Prokuratura Krajowa zwróciła prokuratorom po miesiącu, w listopadzie, już po wyborach samorządowych. Prowadzący dostali uwagi, że za wolno pracują. Miesiąc później Andruszkiewicz wszedł do rządu i został wiceministrem cyfryzacji.

Uchybienia i przewlekłość

Po emisji reportażu "Superwizjera" postępowanie odebrano śledczym z Białegostoku, zarzucono im długotrwałe, nieudolne prowadzenie sprawy i przekazano prokuratorom z Lublina.

- W śledztwie dotyczącym fałszowania podpisów na listach Młodzieży Wszechpolskiej doszło z całą pewnością do poważnych uchybień związanych z przewlekłością postępowania - mówił prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

I dodał: - Dlatego też po analizie sprawy, dokonanej (...) przez Prokuraturę Krajową, doszło do wskazania poważnych wytycznych i w związku z brakiem ich realizacji zastępca prokuratora generalnego pan Krzysztof Sierak wystąpił z wnioskiem o wszczęcie postępowań wyjaśniających, a w konsekwencji dyscyplinarnych wobec tych, którzy dopuścili się daleko idących zaniechań w tym postępowaniu - oświadczył minister Ziobro. Zapewnił, że przyczyny przewlekłości śledztwa będą "rzetelnie analizowane".

Ziobro mówił też, że "Prokuratura Krajowa po ocenie tego postępowania uznała, że w tej sprawie miały miejsce daleko idące uchybienia i będą wyciągane w związku z tym konsekwencje personalne wobec osób, które tych uchybień się dopuściły.

Nowi prokuratorzy pobrali od Andruszkiewicza próbki pisma do badań porównawczych. I zaczęli kwestionować kolejne podpisy, które ich zdaniem mogły zostać podrobione. Prokuratorzy z Białegostoku zakwestionowali około 300 podpisów. Według lubelskich prokuratorów liczba ta wzrosła do 501.

Podejrzenia fałszerstw w wyborach europejskich

Przed odebraniem śledztwa prokuratorzy z Białegostoku wpadli też na nowy trop. Zwrócili się do biegłego grafologa, by zbadał listy poparcia dla kandydatów Ruchu Narodowego z wiosennych wyborów do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku. Chodziło o sprawdzenie, czy podpisy poparcia w tych wyborach mogły fałszować te same osoby, co przy wyborach samorządowych.

Prokuratorzy z Białegostoku oprócz list poparcia dla kandydatów Ruchu Narodowego w wyborach samorządowych w listopadzie 2014 roku pod lupę wzięli także listy z wcześniejszych wyborów do Parlamentu Europejskiego, z maja tego samego roku. Dyrektor olsztyńskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego potwierdził nam, że w styczniu 2019 roku białostoccy prokuratorzy zwrócili się o dokumenty związane z tymi wyborami i takie dokumenty dostali.

W podpisach poparcia dla kandydatów Ruchu Narodowego w majowych eurowyborach pojawiły się imiona i nazwiska tych samych pokrzywdzonych osób, których dane jak adresy i numery PESEL bez ich zgody i wiedzy wykorzystano w listopadowych wyborach samorządowych, a podpisy sfałszowano.

W naszym reportażu ujawniliśmy między innymi, że część danych pokrzywdzonych osób pochodziła ze szkoły, do której chodził Wojciech N., do 2016 roku najbliższy asystent Andruszkiewicza. Dotarliśmy do kilkorga z tych pokrzywdzonych. Potwierdzili, że nie składali w żadnych wyborach 2014 roku podpisów popierających członków Ruchu Narodowego i Młodzieży Wszechpolskiej. I że oprócz podrobionych podpisów nie zgadzały się numery PESEL lub adresy zamieszkania.

Dawna koleżanka Wojciecha N. ze szkoły stwierdziła: - U różnych osób były zmienione różne rzeczy. Po ujawnieniu tej całej sytuacji rozmawiałam z kilkoma znajomymi, którzy znaleźli się na tych listach. Moja koleżanka skontaktowała się wtedy z Wojtkiem [chodzi o Wojciecha N. - przyp. red.] i Wojtek przyznał się, że wyprowadził nasze dane i przekazał je komuś, kto wpisał je na te listy.

Wojciech N. jest podejrzanym w sprawie fałszowania podpisów na listach poparcia.

"On kierował wszystkimi akcjami"

Eurowybory w 2014 roku były niezwykle ważne dla Adama Andruszkiewicza. Były pierwszym poważnym politycznym sprawdzianem dla 23-letniego wtedy szefa Młodzieży Wszechpolskiej. Sam także kandydował. Jaka była wtedy jego rola? Opowiedział o tym prokuratorom Paweł P., były już członek Młodzieży Wszechpolskiej, który w prokuraturze najpierw zeznawał jako świadek, a potem dwukrotnie jako podejrzany.

"Pamiętam, że były wybory do europarlamentu i miałem listy i chodziłem po rodzinie i kolegach. Liderem Młodzieży Wszechpolskiej był Adam Andruszkiewicz, on kierował wszystkimi akcjami. On zarządzał zbieraniem podpisów, jemu oddawałem listy. On też zarządzał zebrania i różne akcje, w których brałem udział" - czytamy w protokołach przesłuchań Pawła P., do których dotarliśmy.

Andruszkiewicz wtedy nie dostał się do europarlamentu. Lubelska prokuratura poinformowała nas, że tego wątku jednak w swoim śledztwie - odebranym białostockim prokuratorom - nie bada.

Wiceminister zaprzeczał, by fałszował podpisy lub kierował takim procederem. Twierdził, że w ogóle nie występuje w śledztwie. Skierował do stacji TVN wezwanie przedsądowe, żądając między innymi usunięcia informacji o nim w kontekście tego śledztwa. Adwokat stacji TVN odmówił, stwierdzając, że żądania Andruszkiewicza są bezpodstawne. Następnie Andruszkiewicz wystąpił na drogę sądową. Proces jeszcze się nie rozpoczął.

Autor: Maciej Duda (maciej_duda@tvn.pl), Łukasz Ruciński (lukasz_rucinski@tvn.pl) / Źródło: Superwizjer

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Raporty:
Pozostałe wiadomości

- Należy założyć, że uszkodzenie dwóch podmorskich kabli na Morzu Bałtyckim to akt sabotażu - stwierdził we wtorek niemiecki minister obrony Boris Pistorius. Przyczyny awarii są dopiero badane, jednak wydarzeniom na Bałtyku z niepokojem przyglądają się władze Niemiec, Litwy, Szwecji i Finlandii. Szwedzkie media podały, że związek ze sprawą może mieć chiński statek towarowy, za którym podążają duński okręt i patrolowiec. - Jeśli chodzi o te kable, są już pewne podejrzenia, ale nie mogę powiedzieć - skomentował krótko sprawę szef MSZ Radosław Sikorski.

"Musimy założyć, że jest to sabotaż". Media: trop prowadzi do nich

"Musimy założyć, że jest to sabotaż". Media: trop prowadzi do nich

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

- Rosja straszy nie pierwszy i nie ostatni raz - powiedział prezydent Andrzej Duda, komentując zatwierdzenie we wtorek przez Władimira Putina znowelizowanej rosyjskiej doktryny nuklearnej. - Papier zniesie wszystko - dodał. Sprawę komentował też szef MSZ. - Jeśli Władimir Putin obniża próg użycia broni atomowej, to może to świadczyć, że wreszcie sobie zdał sprawę, że Rosja jest słabsza wojskowo od Zachodu - ocenił Radosław Sikorski.

Duda o decyzji Putina. "Papier zniesie wszystko"

Duda o decyzji Putina. "Papier zniesie wszystko"

Źródło:
TVN24

Opady śniegu i śniegu z deszczem - takie warunki od rana panują w części Polski. Za zimową pogodę odpowiedzialny jest niż Quiteria, którego centrum jest coraz bliżej Pomorza Zachodniego. Kolejne godziny mają przynieść dalsze opady i utrudnienia na drogach.

Centrum niżu Quiteria coraz bliżej Pomorza Zachodniego, pada śnieg, wiatr się rozpędza

Centrum niżu Quiteria coraz bliżej Pomorza Zachodniego, pada śnieg, wiatr się rozpędza

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

KPRM poinformował o przyjęciu dwóch ważnych aktów dla przedsiębiorców. Pierwszy to autopoprawka do projektu obniżającego składkę zdrowotną dla przedsiębiorców od 2025 r. Drugi to projekt obniżający składkę zdrowotną dla przedsiębiorców od 2026 r.

Rząd przyjął zmiany w składce zdrowotnej. Przedsiębiorcy zapłacą mniej od stycznia

Rząd przyjął zmiany w składce zdrowotnej. Przedsiębiorcy zapłacą mniej od stycznia

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Czy rzeczywiście w tym roku do Polski "wjechało już więcej Rosjan" niż za poprzednich rządów? Tak twierdzi posłanka PiS Anna Gembicka. Przedstawiamy więc dane.

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Ilu Rosjan "już wjechało do Polski"? Trend jest znaczący

Źródło:
Konkret24

Chłopiec był przestraszony, nie potrafił powiedzieć gdzie mieszka. Znał tylko swoje imię i nazwisko. Błąkał się po jednym z osiedli w Mońkach (woj. podlaskie), gdzie zauważyły go dwie 16-latki i przyprowadziły na policję. Okazało się, że mama chłopca, dopiero gdy wyjechała z osiedla, zorientowała się, że młodszego syna nie ma w samochodzie. 

Wyjechała nie upewniając się, czy wszystkie dzieci są w aucie. Czterolatek błąkał się po osiedlu

Wyjechała nie upewniając się, czy wszystkie dzieci są w aucie. Czterolatek błąkał się po osiedlu

Źródło:
tvn24.pl

Policja w Oslo poinformowała we wtorek, że ​​Marius Borg Høiby, syn norweskiej księżnej koronnej Mette-Marit, został aresztowany. 27-latkowi postawiono zarzut "dotyczący stosunku płciowego z osobą nieprzytomną lub z innych przyczyn niezdolną do przeciwstawienia się temu aktowi". Portal dziennika "Dagblaget" podaje, że w toczącej się sprawie karnej przeciwko Høiby'emu jest obecnie pięć ofiar.

Syn księżnej aresztowany. "Pięć ofiar"

Syn księżnej aresztowany. "Pięć ofiar"

Źródło:
"Guardian", "Dagblaget"

Państwowa Komisja Wyborcza postuluje, aby w sprawach przed Sądem Najwyższym i innymi sądami nie brały udziału osoby powołane do orzekania przez neo-KRS. Komisja zapowiedziała, że w sprawach z udziałem PKW, w których miałyby orzekać takie osoby, będzie wnioskować o ich wyłączenie. Do oświadczenia PKW dodano stanowisko jednego z jej członków.

Status sędziów powołanych przez neo-KRS. Jest stanowisko PKW

Status sędziów powołanych przez neo-KRS. Jest stanowisko PKW

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł, że Polska i Czechy złamały prawo unijne, odmawiając obywatelom Unii mieszkającym na ich terytorium, ale nieposiadającym obywatelstwa, prawa do członkostwa w partii politycznej.

TSUE: Polska i Czechy złamały prawo unijne. Chodzi o partie polityczne  

TSUE: Polska i Czechy złamały prawo unijne. Chodzi o partie polityczne  

Źródło:
PAP

Sejm uchwalił we wtorek zmiany ustaw o podatku rolnym, o podatkach i opłatach lokalnych oraz o opłacie skarbowej. Zmiany mają wejść w życie od 1 stycznia 2025 roku. Jak mówił w czasie prac sejmowych wiceminister finansów Jarosław Neneman, dotychczasowe przepisy były niejasne i nie pasowały do rzeczywistości.

Zmiany w podatkach uchwalone. Ma być jaśniej

Zmiany w podatkach uchwalone. Ma być jaśniej

Źródło:
PAP

We wtorek trzech pracowników fabryki Hyundaia udusiło się w trakcie przeprowadzania testu wydajności jednego z pojazdów. Do zdarzenia doszło w południowokoreańskim mieście Ulsan. Służby badają okoliczności wypadku.

Tragedia w fabryce Hyundaia. Trzy osoby nie żyją

Tragedia w fabryce Hyundaia. Trzy osoby nie żyją

Źródło:
PAP

Amica podpisała ze Związkiem Zawodowym Pracowników porozumienie w sprawie zwolnień grupowych - poinformowała spółka w komunikacie. Strony porozumienia ustaliły, iż zwolnienia grupowe obejmą 39 pracowników spółki.

Zwolnienia grupowe w polskim gigancie. Wiadomo, ile osób straci pracę

Zwolnienia grupowe w polskim gigancie. Wiadomo, ile osób straci pracę

Źródło:
PAP

Władze Teneryfy zdecydowały o ograniczeniu dostępu do szlaków prowadzących na słynny wulkan Teide. W ostatnich trzech dniach aż 130 osób potrzebowało pomocy ratowników w zejściu ze szczytu z powodu trudnych warunków atmosferycznych. Jak podkreślają władze, to sytuacja "absolutnie bezprecedensowa".

Słynna atrakcja Teneryfy z ograniczonym dostępem. Sytuacja "absolutnie bez precedensu"

Słynna atrakcja Teneryfy z ograniczonym dostępem. Sytuacja "absolutnie bez precedensu"

Źródło:
La Vanguardia

Mieszkańcy Dolnego Śląska, których domy zostały zalane w trakcie wrześniowej powodzi otrzymują pieniędzy na remont. 300 rodzin dostało już zasiłki do 200 tys. zł. "Na konta gmin, na takie zasiłki, trafiło ponad 130 mln zł dla 1,7 tys. osób" - informuje Maciej Awiżeń wojewoda dolnośląski.

Powodzianie na Dolnym Śląsku dostają zasiłki. "Na konta gmin trafiło ponad 130 mln zł"

Powodzianie na Dolnym Śląsku dostają zasiłki. "Na konta gmin trafiło ponad 130 mln zł"

Źródło:
PAP

Opieszałość w wypłatach rządowej pomocy dla powodzian wzmocniła krytykę opozycji wobec działań ministra Marcina Kierwińskiego. Politycy PiS zarzucają, że "obsługa pełnomocnika" ma kosztować budżet 25 milionów złotych. Sprawdziliśmy, o jakie pieniądze chodzi i na co rzeczywiście mogą zostać przeznaczone.

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

25 milionów "na obsługę pełnomocnika ds. odbudowy po powodzi"? Co to za pieniądze

Źródło:
Konkret24

Nawet do 15 lat pozbawienia wolności grozi agresywnemu 34-latkowi z Rawicza. Mężczyzna w ciągu jednego dnia pobił w pociągu dwóch lekarzy z Indii i ze Stanów Zjednoczonych, a później zaatakował dwoje dzieci na ulicy. Czternastoletnią dziewczynę chwycił za szyję, a 11-letniego chłopca szarpał i przewrócił.

Najpierw uderzył obcokrajowców w pociągu, potem zaatakował dzieci

Najpierw uderzył obcokrajowców w pociągu, potem zaatakował dzieci

Źródło:
TVN24

W Sądzie Rejonowym w Koszalinie zapadł wyrok w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci 46-letniego społecznika, Piotra "Spidermana" Zalewskiego. Mężczyzna zmarł po brutalnym pobiciu, do którego doszło w sierpniu 2023 roku.

Zapadł wyrok w sprawie śmierci lokalnego społecznika

Zapadł wyrok w sprawie śmierci lokalnego społecznika

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Pielęgniarki, fizjoterapeuci i inni pracownicy i pracowniczki ochrony zdrowia protestowali we wtorek przed kancelarią premiera. Główny postulat to podwyżki. Przygotowano petycję do premiera Donalda Tuska.

"Jesteśmy zawiedzione". Pielęgniarki protestowały przed kancelarią premiera

"Jesteśmy zawiedzione". Pielęgniarki protestowały przed kancelarią premiera

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Ratownicy medyczni z Gdyni, którzy przyjechali w niedzielę pomóc pacjentowi z zatrzymaniem krążenia, znaleźli za wycieraczką ambulansu kartkę z pretensjami. Jednemu z mieszkańców nie spodobało się miejsce, w którym zaparkowali pojazd. 

To ratownicy znaleźli za wycieraczką. "Absurd nie do opisania"

To ratownicy znaleźli za wycieraczką. "Absurd nie do opisania"

Źródło:
tvn24.pl

Młodzież ma zbyt łatwy dostęp do wszystkich produktów nikotynowych, takich jak e-papierosy i podgrzewacze tytoniu - wynika z opublikowanych we wtorek badań. Co ciekawe, młodzież częściej aniżeli rodzice ocenia dostęp tych produktów jako "zbyt łatwy".

Kupują jednorazówki, podgrzewacze, saszetki. Młodzi o dostępie do nikotyny: zbyt łatwy

Kupują jednorazówki, podgrzewacze, saszetki. Młodzi o dostępie do nikotyny: zbyt łatwy

Źródło:
PAP

Burmistrz miejscowości Ollolai na Sardynii ma kolejny pomysł, jak przyciagnąć nowych mieszkańców. Oferuje domy na sprzedaż za nawet jedno euro, a specjalna oferta skierowana jest tym razem przede wszystkim do obywateli USA.

Domy za 1 euro dla Amerykanów rozczarowanych wynikami wyborów. "Czas na ucieczkę do raju"

Domy za 1 euro dla Amerykanów rozczarowanych wynikami wyborów. "Czas na ucieczkę do raju"

Źródło:
CNN, tvn24.pl
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Zmiany na szczytach policyjnej hierarchii. Stanowiska straci trzech komendantów wojewódzkich: w Krakowie, Kielcach i Rzeszowie - wynika z informacji tvn24.pl. Rzeczniczka Komendanta Głównego Policji Katarzyna Nowak potwierdziła, że trwa procedura ich odwołania.

Wstrząs na szczytach policyjnej hierarchii

Wstrząs na szczytach policyjnej hierarchii

Źródło:
tvn24.pl

Dolnośląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego wskazał, że uszkodzenie tamy w Stroniu Śląskim, do którego doszło podczas wrześniowej powodzi, nastąpiło w miejscu, gdzie wcześniej prowadzono prace ziemne związane z układaniem rur. Urzędnicy nakazali Wodom Polskim zabezpieczenie wyrwy do czasu remontu zapory.

Nadzór budowlany wskazał przyczynę przerwania zapory w Stroniu Śląskim

Nadzór budowlany wskazał przyczynę przerwania zapory w Stroniu Śląskim

Aktualizacja:
Źródło:
PAP/tvn24.pl

Łukasz Mejza próbował ukryć prywatne pożyczki na sumę blisko pół miliona złotych i "zatajać informacje tak, by uniemożliwić identyfikację osób, od których jest uzależniony finansowo" - wynika z treści wniosku o uchylenie immunitetu posłowi PiS, z którym zapoznała się "Gazeta Wyborcza". "To swoisty manifest, przejaw złej woli podyktowany niechęcią złożenia oświadczeń o stanie majątkowym" - twierdzą śledczy. - Sądzi pan, że ja przesłuchuję członków partii, gdzie mają pożyczki? - odparł pytany przez dziennikarzy o te doniesienia prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Prokuratura o pożyczkach Mejzy. Kaczyński komentuje

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Gazeta Wyborcza

Były poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Neumann odpowie przed sądem za przywłaszczenie ponad 700 tys. zł, które zdaniem prokuratury zostały wydane przez polityka na cele niezwiązane z prowadzeniem biura poselskiego. Akt oskarżenia w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze skierowała do warszawskiego sądu.

Były poseł PO oskarżony o przywłaszczenie ponad 700 tysięcy złotych

Były poseł PO oskarżony o przywłaszczenie ponad 700 tysięcy złotych

Źródło:
PAP

Zero niespodzianki. Nie ulegajmy wojnie psychologicznej prowadzonej przez Moskwę - apeluje politolożka dr Agnieszka Bryc po tym, jak prezydent Rosji Władimir Putin zatwierdził znowelizowaną doktrynę nuklearną. Analityczka Anna Maria Dyner także wskazuje, że celem zmian jest zastraszenie innych państw. - Rosjanie napisali to, co chcieli nam ujawnić i wywołać u nas dyskusje i strach - stwierdziła. O braku zaskoczenia w tej kwestii napisała także Rada Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu.

Co zmienia nowa doktryna nuklearna Rosji? Eksperci: chcieli wywołać u nas dyskusje i strach

Co zmienia nowa doktryna nuklearna Rosji? Eksperci: chcieli wywołać u nas dyskusje i strach

Źródło:
PAP, tvn24.pl