Po publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie prawa aborcyjnego nie ustępują protesty na ulicach polskich miast. W piątek ulicami Wrocławiu przeszedł kolejny protest kobiet, które nie zgadzają się z orzeczeniem. Protesty odbyły się także w Częstochowie i Świnoujściu.
Kilkaset osób wzięło udział w marszu ulicami Wrocławia na znak sprzeciwu wobec orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie prawa do aborcji. Podczas protestu policja spisywała uczestników i blokowała trasę przemarszu.
– Jestem tutaj, żeby walczyć o prawa człowieka, o prawo kobiety do tego, żeby mogła zdecydować, czy ma dosyć siły, żeby czekać dziewięć miesięcy na to, aby urodzone dziecko oddać potem na organy albo, żeby patrzeć jak ono umiera – powiedziała Aleksandra, niewidoma mieszkanka Wrocławia.
"Niektórzy nie do końca rozumieją powagę sytuacji"
Część osób biorących w marszu została wylegitymowana. – (Zostałam wylegitymowana) ponieważ zgromadzenie jest nielegalne – relacjonowała Malwina, jedna z uczestniczek protestu. Mówiła, że działania funkcjonariuszy jej nie zniechęcą. – Wręcz przeciwnie. Myślę, że takie działanie jest po prostu śmieszne, ale cóż, będziemy walczyć dalej – dodała.
- Policja legitymuje ludzi na proteście albo przechodzące obok, żeby w późniejszym czasie kogoś wezwać na komendę, jeśliby coś się stało w okolicy. Tak to przynajmniej tłumaczą – powiedziała inna z uczestniczek marszu.
– Z jednej strony jest to w porządku, bo gdyby coś się faktycznie stało, to będą świadkowie. Ale z drugiej strony nie wydaje mi się, żeby było w porządku spisywanie ludzi idących w pokojowym proteście, chcących odzyskać swoje prawa, które utracili. Mam wrażenie, że niektórzy nie do końca rozumieją powagę sytuacji – dodała.
Protesty na ulicach polskich miast
Protesty odbyły się także w piątek w Świnoujściu. Były flagi, transparent, megafony. W Częstochowie na placu Daszyńskiego zebrało się około 50 osób. Protestujący odśpiewali hymn przed sądem, następnie udali się plac Biegańskiego.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24