Sąd Okręgowy w Koszalinie, stosując nadzwyczajne złagodzenie kary, skazał 46-letnią Ewę B.-G. na 7 lat więzienia za zabójstwo nowo narodzonego syna, którego udusiła i włożyła do zamrażarki. Wyrok nie jest prawomocny.
Kara przewidziana za zabójstwo to od 8 do 25 lat więzienia lub dożywocie. Nadzwyczajne złagodzenie kary w przypadku Ewy B.-G. sąd argumentował tym, że oskarżoną dręczyły wyrzuty sumienia z powodu śmierci dziecka.
Prokuratura wnioskowała o 15 lat więzienia, obrona natomiast chciała zmiany kwalifikacji czynu na dzieciobójstwo popełnione w okresie porodu pod wpływem jego przebiegu, za które grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Zapewne i oskarżenie, i obrona odwołają od wyroku.
Ciało dziecka włożyła do zamrażarki
Oskarżona w marcu 2001 roku w Kołobrzegu udusiła swojego nowo narodzonego syna. Zwłoki dziecka owinęła ręcznikiem, czarnym foliowym workiem, okleiła pakunek taśmą i włożyła do zamrażarki.
Ciało chłopca w marcu 2006 r. znalazły dorosłe dzieci Ewy B–G. w czasie porządkowania mieszkania matki, która obywała wtedy karę więzienia za kradzieże i oszustwa.
Badania DNA potwierdziły, że chodzi o dziecko oskarżonej. Biegli z zakresu medycyny sądowej uznali, że ważący 4 kilogramy chłopiec przyszedł na świat zdrowy i prawidłowo rozwinięty, a jego śmierć nastąpiła wskutek uduszenia.
W trakcie obserwacji psychiatrycznej i psychologicznej biegli stwierdzili, iż Ewa B–G. była i jest w pełni poczytalna.
Kobieta nie przyznała się w śledztwie do zabójstwa. Twierdziła, że dziecko urodziło się martwe, co miała potwierdzić pomagająca jej przy porodzie akuszerka. Nie chciała jednak ujawnić jej personaliów. Tłumaczyła, że zwłoki chłopca włożyła do zamrażarki, bo nie wiedziała co z nimi zrobić. Ciało dziecka leżało w zamrażarce pięć lat, bo - jak wyjaśniła w śledztwie - w czasie przeprowadzki zupełnie o nim zapomniała.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24