Były właściciel Colloseum Józef Jędruch prawomocnie skazany. Sąd wymierzył mu karę 6 lat więzienia, 400 tys. zł grzywny, a także zobowiązał go do naprawienia szkody w wysokości 54 mln zł. Jędruch, razem z 10 innymi osobami, odpowiadał za wyłudzenia na kwotę prawie 430 mln zł.
Mimo "wysoce krytycznej" oceny zachowania oskarżonych w sprawie Colloseum, katowicki sąd apelacyjny złagodził wymierzone im w I instancji kary, biorąc pod uwagę m.in. ich postawę po popełnieniu zarzucanych im przestępstw i wcześniejszą niekaralność. W taki sposób przewodniczący składu orzekającego Mirosław Ziaja uzasadniał wyrok w sprawie Colloseum.
Łagodniejsze wyroki
Głównemu oskarżonemu, byłemu właścicielowi konsorcjum Józefowi Jędruchowi, sąd apelacyjny - poza karą pozbawienia wolności i karami finansowymi - zakazał zajmowania stanowisk w spółkach prawa handlowego na 10 lat. Wyrok jest nieco łagodniejszy niż w pierwszej instancji. Wcześniej sąd okręgowy skazał Jędrucha na 8 lat więzienia i 720 tys. zł grzywny. Łagodniejsze wyroki usłyszeli też inni podsądni. Sędzia Ziaja powiedział, że sąd apelacyjny generalnie podzielił ustalenia sądu okręgowego i poczynioną w I instancji ocenę dowodów. Zmodyfikował jednak wyrok, m.in. w zakresie wymiaru kar. Argumentował, że sąd okręgowy nie dysponował wszystkimi dowodami, które miał do dyspozycji sąd odwoławczy. Chodzi m.in. o przeprowadzone wywiady środowiskowe. Tylko jedna osoba była wcześniej karana, wszyscy podsądni prowadzą ustabilizowany tryb życia - powiedział przewodniczący składu orzekającego. Zwrócił uwagę, że poza karami pozbawienia wolności oskarżeni zostali też skazali na kary finansowe, w niektórych przypadkach bardzo dotkliwe.
Prokuratura zadowolona z wyroku
Prokuratura jest zadowolona z prawomocnego skazania oskarżonych w sprawie Colloseum, nie chce jednak komentować złagodzenia im kar przez Sąd Apelacyjny w Katowicach. - Wyrok sądu apelacyjnego - w tej chwili już prawomocny - w odniesieniu do większości oskarżonych potwierdził ich zawinienie. Z tego prokuratura na pewno jest zadowolona - powiedział po ogłoszeniu wyroku prokurator Adam Roch. Nie chciał odnosić się do złagodzenia oskarżonym kar. - Myślę, że tutaj nie można mówić o klęsce, czy nawet o porażce. Sprawa była trudna i precedensowa, a sąd w zdecydowanej większości potwierdził te fakty, które były podstawą najpierw skierowania aktu oskarżenia, a później wydania wyroku (...) Wydaje mi się, że prokuratura wykonała dobrą, rzetelną pracę - powiedział oskarżyciel.
Mogą nie wrócić już do więzienia
Wszyscy oskarżeni w procesie w sprawie Colloseum odpowiadali z wolnej stopy, kilku z nich przyszło na publikację wyroku. Ci, którzy dostali kary dłuższego pozbawienia wolności niż czas, który spędzili w areszcie, powinni wrócić do zakładu karnego. Jednak zgodnie z przepisami mogą - będąc na wolności - starać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie. Zdecyduje o tym sąd penitencjarny. Bardzo możliwe, że żaden z oskarżonych nie wróci do więzienia, także Jędruch, który był w areszcie cztery lata i siedem miesięcy.
Z ustaleń śledztwa wynika, że większość z 430 mln zł została wyłudzona w obrocie wierzytelnościami, a głównymi oszukanymi były należące do Skarbu Państwa firmy: Będziński Zakład Elektroenergetyczny (BZE) i Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE). Poza Jędruchem - oskarżonym m.in. o wyłudzenie 385 mln zł - przed sądem apelacyjnym odpowiadało 10 osób. Oskarżone były przede wszystkim o oszustwa bądź niegospodarność, a także utrudnianie kontroli skarbowej i śledztwa oraz uszczuplenia podatkowe.
Autor: MON//bgr / Źródło: PAP