Chciał 90 złotych za kilometr, a gdy klienci nie mieli żądanej kwoty, wymuszał zaświadczenie o zadłużeniu z odsetkami rosnącymi o... 50 procent dziennie. Krakowski pseudotaksówkarz usłyszał wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu na trzy za oszustwo i wyłudzanie pieniędzy. Twierdzi, że jest niewinny. - Mój klient uważa, że przedsiębiorczość, którą on realizuje, gdzie indziej byłaby doceniona - mówił adwokat Edwarda Z.